Temat: Boję się gastroskopi

Mam możliwość wykonać odwracalny zabieg, który sporo zmieni w moim życiu (i wyglądzie). Jednak przed nim konieczna jest gastroskopia. Boję się jej, mam dość silny odruch wymiotny. 

Dzięki temu zabiegowi mogę schudnąc dość szybko, a myślę o tym dlatego, że ginekolog na moje problemy zalecił między innymi schudniecie. Nie chce czekać miesiącami na ubytek wagi by przekonać się czy po zrzuceniu kg wróci owulacja. Mam 32 lata, niedługo 33 i od kilku staram się o ciążę. Liczę każdy miesiąc Proszę nie krytykuje. Bardzo straszna jest ta gastroskopia?

Pasek wagi

Uwierz mi że gastroskopia przy bronchoskopii to nic. Dlaczego? ano dlatego,że przy tym drugim nie czujesz tylko dyskomfortu ale czujesz piekący ból. Gastroskopia nie taka straszna jak mówią. Oczywiście,że jest dyskomfort no bo jak ma go nie być,kiedy wkładają ci obiekt przez gardło ale poza dysktomfortem i momentem wymiotnym,który pojawia się na początku nic strasznego. Skoro ma Ci to pomoc idź i się tam tym nie spinaj. Od siebie jeszcze dodam,że miałam zabieg bez narkozy i lekarz nie kazał mi nic przełykać tylko spokojnie oddychać. Slina mi uciekała z buzi,ale tam miało być hehe nie otrzymałam również żadnego znieczulenia bo bólu nie było. Mialam natomiast gastro i kolono jednocześnie na uśpieniu. 

Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

be.fit.2015 napisał(a):

 w czasie praktyk oglądałam wiele gastroskopii i 95% osób nic nie narzekało. Najważniejsze- przełykać i oddychać przez nos. Ludzie z kolonoskopii wychodzili nawet bardzo zadowoleni, wiec tym bardziej gastroskopia do przeżycia :D nie stresować się i nie blokować gardła! Przełykać, oddychać przez nos i będzie dobrze :)
Tak się składa, że miałam w krótkim odstępie czasu oba te zabiegi i kolonoskopia nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Na gastroskopii natomiast wyżebrałam głupiego jasia roztaczając przed personelem wizję ucieczki z tą rurą w gardle. Chyba byłam przekonująca, bo jakiś zastrzyk dostałam i obudziłam się na sekundę przed wyjęciem rury koncertowo się dusząc. Tak czy siak, jak nie da się inaczej, to przeżyć trzeba. To tylko kilka minut.

Byłam na na prawdę wielu zabiegach. Na żadnym z narkozą/głupim Jasiem, wiec tu nie mam doświadczenia. Ale jedyne co mogę powieciedziec, to jest to, ze najgorzej znoszą to osoby, które nie współpracują z lekarzem- każe oddychać przez nos, to próbują przez usta, prosi o przełykanie- to zaciska wszystko, co możliwe i blokuje wykonanie zabiegu. I w ten sposób zabieg z 4-5minut wydłuża się do szalonych 7 ;) na prawdę nie ma się czego bać. Bekanie i odruch wymiotny są naturalne, na prawdę na personelu to nie robi wrażenia, w końcu mają to przez kilka godzin codziennie :) najważniejsza jest współpraca. :) a jeszcze mi sie przypomniało, żeby nie majtać głową, bo i takie osoby się zdarzały ;) po prostu słuchać lekarza i to wykonywać. Chyba im szybciej sie to przejdzie, bez zbędnych ceregieli, tym lepiej ;)

be.fit.2015 napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

be.fit.2015 napisał(a):

 w czasie praktyk oglądałam wiele gastroskopii i 95% osób nic nie narzekało. Najważniejsze- przełykać i oddychać przez nos. Ludzie z kolonoskopii wychodzili nawet bardzo zadowoleni, wiec tym bardziej gastroskopia do przeżycia :D nie stresować się i nie blokować gardła! Przełykać, oddychać przez nos i będzie dobrze :)
Tak się składa, że miałam w krótkim odstępie czasu oba te zabiegi i kolonoskopia nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Na gastroskopii natomiast wyżebrałam głupiego jasia roztaczając przed personelem wizję ucieczki z tą rurą w gardle. Chyba byłam przekonująca, bo jakiś zastrzyk dostałam i obudziłam się na sekundę przed wyjęciem rury koncertowo się dusząc. Tak czy siak, jak nie da się inaczej, to przeżyć trzeba. To tylko kilka minut.
Byłam na na prawdę wielu zabiegach. Na żadnym z narkozą/głupim Jasiem, wiec tu nie mam doświadczenia. Ale jedyne co mogę powieciedziec, to jest to, ze najgorzej znoszą to osoby, które nie współpracują z lekarzem- każe oddychać przez nos, to próbują przez usta, prosi o przełykanie- to zaciska wszystko, co możliwe i blokuje wykonanie zabiegu. I w ten sposób zabieg z 4-5minut wydłuża się do szalonych 7 ;) na prawdę nie ma się czego bać. Bekanie i odruch wymiotny są naturalne, na prawdę na personelu to nie robi wrażenia, w końcu mają to przez kilka godzin codziennie :) najważniejsza jest współpraca. :) a jeszcze mi sie przypomniało, żeby nie majtać głową, bo i takie osoby się zdarzały ;) po prostu słuchać lekarza i to wykonywać. Chyba im szybciej sie to przejdzie, bez zbędnych ceregieli, tym lepiej ;)

Tam już ktoś wcześniej pisał - jeśli ma się bardzo silny odruch wymiotny, którego nie da się w żaden sposób opanować, to słuchanie lekarza w ogóle nie wchodzi w grę. U mnie ten odruch jest bardzo silny. Do tego ja przy jakimkolwiek dyskomforcie w okolicach szyi natychmiast wyrywam się i muszę wstać. To jest odruch bezwarunkowy. U mnie nie byłoby mowy o współpracy.

be.fit.2015 napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

be.fit.2015 napisał(a):

 w czasie praktyk oglądałam wiele gastroskopii i 95% osób nic nie narzekało. Najważniejsze- przełykać i oddychać przez nos. Ludzie z kolonoskopii wychodzili nawet bardzo zadowoleni, wiec tym bardziej gastroskopia do przeżycia :D nie stresować się i nie blokować gardła! Przełykać, oddychać przez nos i będzie dobrze :)
Tak się składa, że miałam w krótkim odstępie czasu oba te zabiegi i kolonoskopia nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Na gastroskopii natomiast wyżebrałam głupiego jasia roztaczając przed personelem wizję ucieczki z tą rurą w gardle. Chyba byłam przekonująca, bo jakiś zastrzyk dostałam i obudziłam się na sekundę przed wyjęciem rury koncertowo się dusząc. Tak czy siak, jak nie da się inaczej, to przeżyć trzeba. To tylko kilka minut.
Byłam na na prawdę wielu zabiegach. Na żadnym z narkozą/głupim Jasiem, wiec tu nie mam doświadczenia. Ale jedyne co mogę powieciedziec, to jest to, ze najgorzej znoszą to osoby, które nie współpracują z lekarzem- każe oddychać przez nos, to próbują przez usta, prosi o przełykanie- to zaciska wszystko, co możliwe i blokuje wykonanie zabiegu. I w ten sposób zabieg z 4-5minut wydłuża się do szalonych 7 ;) na prawdę nie ma się czego bać. Bekanie i odruch wymiotny są naturalne, na prawdę na personelu to nie robi wrażenia, w końcu mają to przez kilka godzin codziennie :) najważniejsza jest współpraca. :) a jeszcze mi sie przypomniało, żeby nie majtać głową, bo i takie osoby się zdarzały ;) po prostu słuchać lekarza i to wykonywać. Chyba im szybciej sie to przejdzie, bez zbędnych ceregieli, tym lepiej ;)

Trochę więcej empatii by się przydało. Człowiek to nie robot któremu jak lekarz karze to bez mrugnięcia okiem wykona. Pewne odruchy są silniejsze. I to nie jest tak że robimy na złość lekarzowi, każdemu zależy na jak najszybszym wykonaniu badania. Łatwo Ci mówić "oddychać przez nos", ale np. ja bym zaczęła się od razu dusić gdybym nie miała możliwości oddychania przez usta. 

Jeżeli jest możliwość pod narkozą zrobić badanie to warto. Nie ma sensu się stresować. Jeżeli natomiast narkoza nie wchodzi w grę to może chociaż jakieś prochy na uspokojenie. 

.kathea. napisał(a):

be.fit.2015 napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

be.fit.2015 napisał(a):

 w czasie praktyk oglądałam wiele gastroskopii i 95% osób nic nie narzekało. Najważniejsze- przełykać i oddychać przez nos. Ludzie z kolonoskopii wychodzili nawet bardzo zadowoleni, wiec tym bardziej gastroskopia do przeżycia :D nie stresować się i nie blokować gardła! Przełykać, oddychać przez nos i będzie dobrze :)
Tak się składa, że miałam w krótkim odstępie czasu oba te zabiegi i kolonoskopia nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Na gastroskopii natomiast wyżebrałam głupiego jasia roztaczając przed personelem wizję ucieczki z tą rurą w gardle. Chyba byłam przekonująca, bo jakiś zastrzyk dostałam i obudziłam się na sekundę przed wyjęciem rury koncertowo się dusząc. Tak czy siak, jak nie da się inaczej, to przeżyć trzeba. To tylko kilka minut.
Byłam na na prawdę wielu zabiegach. Na żadnym z narkozą/głupim Jasiem, wiec tu nie mam doświadczenia. Ale jedyne co mogę powieciedziec, to jest to, ze najgorzej znoszą to osoby, które nie współpracują z lekarzem- każe oddychać przez nos, to próbują przez usta, prosi o przełykanie- to zaciska wszystko, co możliwe i blokuje wykonanie zabiegu. I w ten sposób zabieg z 4-5minut wydłuża się do szalonych 7 ;) na prawdę nie ma się czego bać. Bekanie i odruch wymiotny są naturalne, na prawdę na personelu to nie robi wrażenia, w końcu mają to przez kilka godzin codziennie :) najważniejsza jest współpraca. :) a jeszcze mi sie przypomniało, żeby nie majtać głową, bo i takie osoby się zdarzały ;) po prostu słuchać lekarza i to wykonywać. Chyba im szybciej sie to przejdzie, bez zbędnych ceregieli, tym lepiej ;)
Trochę więcej empatii by się przydało. Człowiek to nie robot któremu jak lekarz karze to bez mrugnięcia okiem wykona. Pewne odruchy są silniejsze. I to nie jest tak że robimy na złość lekarzowi, każdemu zależy na jak najszybszym wykonaniu badania. Łatwo Ci mówić "oddychać przez nos", ale np. ja bym zaczęła się od razu dusić gdybym nie miała możliwości oddychania przez usta. Jeżeli jest możliwość pod narkozą zrobić badanie to warto. Nie ma sensu się stresować. Jeżeli natomiast narkoza nie wchodzi w grę to może chociaż jakieś prochy na uspokojenie. 

Ja tylko opisałam, jak wyglada procedura medyczna i żeby starać się słuchać lekarza. Odruchy odruchami, ale trzeba współpracować ;) łatwo mi mówić, żeby oddychać przez nos, ale lepiej być na to przygotowanym, niż przerywać badanie, bo pacjent wcale nie oddychał i zaczął się dusić. Nie będę przecież pisać „ojej bidulka, wysłał lekarz na gastroskopię i się bidulka boi”. Trzeba to trzeba. Ja dałam rady, jak to najlepiej przetrwać, bo byłam przy wieeelu zabiegach i widziałam, z czym osoby miały największy problem, z jakich zabiegi były przerywane i od nowa rozpoczynana nieprzyjemna procedura. na prawdę lepiej nastawic się na współpracę, na ile to będzie możliwe, podejść do tego zadaniowo, tym bardziej, ze już autorka została uświadomiona, ze to nie boli. Strach jest i będzie zawsze. Ale gdyby nie zadaniowe podejscie, to chyba zaden człowiek w życiu nigdy nie dał by sobie niczego zrobić, np. wyrwać zęba. Chyba lepiej wiedzieć coś i jak, niż się potem stresować i blokować w czasie zabiegu. 

ja byłam i nie było jakoś mega strasznie. najgorzej wspominam niejedzenie i niepicie przed zabiegiem :D hehe

w trakcie zabiegu się trochę przestraszyłam, bo faktycznie poczułam, że się duszę, ale zaraz zaczęłam oddychać przez nos tak, jak kazali i było OK. w dodatku pani asystentka mnie po głowie głaskała, co mnie uspokoiło bardzo. :) 

lepiej nie czytać horror stories na internecie, bo się można zdrowo przestraszyć. ja już nie czytam takich rzeczy, bo potem się tylko stresuje, a okazuje się, że w ogóle nie było tak strasznie. 

miałam kilka różnych procedur nieprzyjemnych wykonywanych i za każdym razem okazywało się, że było lepiej niż się spodziewałam po tym wszystkim, co usłyszałam od ludzi i wyczytałam w internetach. dlatego już nie czytam...chyba, że same pozytywne wypowiedzi :D 

Dzięki za wszystkie rady i opisy. Jeśli się zdecyduję na zabieg (tak jak ktoś odkrył, założenie balonika w żołądku, by pomniejszyc jego objętość), to postaram się o narkoze do gastroskopi. 

Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

be.fit.2015 napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

be.fit.2015 napisał(a):

 w czasie praktyk oglądałam wiele gastroskopii i 95% osób nic nie narzekało. Najważniejsze- przełykać i oddychać przez nos. Ludzie z kolonoskopii wychodzili nawet bardzo zadowoleni, wiec tym bardziej gastroskopia do przeżycia :D nie stresować się i nie blokować gardła! Przełykać, oddychać przez nos i będzie dobrze :)
Tak się składa, że miałam w krótkim odstępie czasu oba te zabiegi i kolonoskopia nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Na gastroskopii natomiast wyżebrałam głupiego jasia roztaczając przed personelem wizję ucieczki z tą rurą w gardle. Chyba byłam przekonująca, bo jakiś zastrzyk dostałam i obudziłam się na sekundę przed wyjęciem rury koncertowo się dusząc. Tak czy siak, jak nie da się inaczej, to przeżyć trzeba. To tylko kilka minut.
Byłam na na prawdę wielu zabiegach. Na żadnym z narkozą/głupim Jasiem, wiec tu nie mam doświadczenia. Ale jedyne co mogę powieciedziec, to jest to, ze najgorzej znoszą to osoby, które nie współpracują z lekarzem- każe oddychać przez nos, to próbują przez usta, prosi o przełykanie- to zaciska wszystko, co możliwe i blokuje wykonanie zabiegu. I w ten sposób zabieg z 4-5minut wydłuża się do szalonych 7 ;) na prawdę nie ma się czego bać. Bekanie i odruch wymiotny są naturalne, na prawdę na personelu to nie robi wrażenia, w końcu mają to przez kilka godzin codziennie :) najważniejsza jest współpraca. :) a jeszcze mi sie przypomniało, żeby nie majtać głową, bo i takie osoby się zdarzały ;) po prostu słuchać lekarza i to wykonywać. Chyba im szybciej sie to przejdzie, bez zbędnych ceregieli, tym lepiej ;)
Tam już ktoś wcześniej pisał - jeśli ma się bardzo silny odruch wymiotny, którego nie da się w żaden sposób opanować, to słuchanie lekarza w ogóle nie wchodzi w grę. U mnie ten odruch jest bardzo silny. Do tego ja przy jakimkolwiek dyskomforcie w okolicach szyi natychmiast wyrywam się i muszę wstać. To jest odruch bezwarunkowy. U mnie nie byłoby mowy o współpracy.
Ok,ale miałaś to badanie? Bo jeśli nie miałaś to po co straszyć autorkę? Ja jestem straszna panikarą,nawet nie dam się połaskotać bo czuję,że tracę oddech i zaczynam panikować. Też byłam pewna,że uciekne,że zacznę się bronić,że wyjmę sama ten sprzęt,ale nic takiego nie miało miejsca. Byłam przerażona miesiąc przed bo właśnie naczytałam się opowieści w internecie ale teraz wiem,że spokojnie pójdę kolejny raz jeżeli zajdzie potrzeba wykonania badania. Teraz czytam,że miałaś to badanie. Dla mnie Jesteś rasowa panikarą bo naprawdę są gorsze badania niż to,a właśnie takim zachowaniem tylko utrudnia się cały ten zabieg i sobie i personelowi i wtedy można sobie tylko problemów narobić. 

Pasek wagi

ile trzeba miec nadwagi aby zakwalifikowac sie do takoego zabiegu?

Nie znam dokładnych kryterii ale moja teściowa przy wadze 95 kg się załapała.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.