Temat: Zazdroszcze kolezance ze ma lepsze zycie

Znalazla sobie faceta ktory splacil jej dlugi (ponad 50tys) dba o nia jak o ksiezniczke, nawet mogla z pracy zrezygnowac i isc na studia. Teraz robi prawko i facet obiecal jej kupic auto owszem uzywane. Moze wybrac jakies do 30tys zl. No szlag mnie trafia bo ja nawet malucha nie mam i musze  odwozic swoje dzieci tramwajem do szkoly i zlobka  a maz jezdzi passatem ktory sie rozwala i co rusz trzeba ladowac kase w naprawe. A ja coz z dwojka dzieci, moj facet popija, i z kredytem na 15lat. Po ludzku jej zazdroszcze. Nie nienawidze jej za to ale wstyd mi bo teraz przy niej wygladam.jak kopciuch. Ona super makijaz i ciuchy a ja nawet na fryzjera ostatnio nie mam. Odmowilam wiec spotkania na ktore mnie zapraszala. Ech..zycie nie jest sprawiedliwe. Gdzie swoja droga znalezc takiego faceta;)? Wiecie?

EgyptianCat napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

A czego tu zazdrościć? Za sukces niesamodzielnie osiągnięty zawsze się płaci. W życiu nie ma nic za darmo.
Taaa.. nic tylko zacierać ręce w oczekiwaniu, aż komuś kto ma w życiu nieco więcej szczęścia się noga powinie. Nie można chyba z góry zakładać, że obgadywana tu koleżanka żeruje na swoim partnerze. Bogatych też można szczerze kochać...
Dlaczego zacierać? Trochę już żyję na tym świecie, obserwować potrafię, wnioski wyciągać również. Za sukces zawsze się płaci. Za samodzielnie osiągnięty - własną pracą, za niesamodzielnie osiągnięty - zależnością. 
Autorka tego zacnego tematu nie ma bogatego męża. Wolności i niezależności także nie ma. Ja również nie urodziłam się wczoraj i jedno wiem na pewno - na nic w życiu nie ma reguły.
Nie wiem, co ma, a czego nie ma autorka. Wiem, że lepiej płacić przed niż po, bo wtedy lepiej widać, czy towar jest wart swojej ceny. W życiu bym się nie zgodziła, aby ktoś regulował moje długi.
Zauważ proszę, że ten temat nie dotyczy wyborów życiowych koleżanki Autorki. Nie znamy ani jej, ani pana "sponsora". Koleżanka nie prosiła nas o ocenę swojego związku. Mimo tego skupiłaś się właśnie na niej, a nie na bezpodstawnej i wstrętnej zazdrości Autorki tego tematu. Wręcz pocieszyłaś ją, że koleżanka prędzej czy później zapłaci za swoje szczęście.  

A nie, nie miałam zamiaru jej pocieszać. Wyraziłam swoją opinię, że nie ma czego zazdrościć. Nie traktuję tego tematu osobiście. 

Moze zamiast zazdroscic kolezance, skup sie na realizacji swoich celach (oczywiscie masz swoje cele spisane na papierze?) Tak jak to zrobila kolezanka. Film "Sekret" podpowie jak to zrobic. Chociaz mi sie bardziej podobala ksiazka "Prawo przyciagania"

Pasek wagi

oj widzę,  ze karynie nudzi się na banie vitaliowym ;)

Skoro masz dwójke dzieciaków i jeszcze wygladasz jak kopciuch, to szanse na znalezienie lepszego faceta od typu twojego męża są mocno poniżej... zera

helppls napisał(a):

Skoro masz dwójke dzieciaków i jeszcze wygladasz jak kopciuch, to szanse na znalezienie lepszego faceta od typu twojego męża są mocno poniżej... zera

Oj tutaj bym się kłócila :P moja przyjaciółka o której pisałam wyżej jak poznała swojego narzeczonego miała nadwagę, chodziła w byle czym, zero makijażu, nawet brwi nigdy nie miała regulowanych :) A jednak są ze sobą 

Diamorfina napisał(a):

helppls napisał(a):

Skoro masz dwójke dzieciaków i jeszcze wygladasz jak kopciuch, to szanse na znalezienie lepszego faceta od typu twojego męża są mocno poniżej... zera
Oj tutaj bym się kłócila :P moja przyjaciółka o której pisałam wyżej jak poznała swojego narzeczonego miała nadwagę, chodziła w byle czym, zero makijażu, nawet brwi nigdy nie miała regulowanych :) A jednak są ze sobą 

Jezusicku, ja też nigdy w życiu nie miałam regulowanych brwi (tajemnica) Muszę być strasznie zaniedbana (strach)

ggeisha napisał(a):

Diamorfina napisał(a):

helppls napisał(a):

Skoro masz dwójke dzieciaków i jeszcze wygladasz jak kopciuch, to szanse na znalezienie lepszego faceta od typu twojego męża są mocno poniżej... zera
Oj tutaj bym się kłócila :P moja przyjaciółka o której pisałam wyżej jak poznała swojego narzeczonego miała nadwagę, chodziła w byle czym, zero makijażu, nawet brwi nigdy nie miała regulowanych :) A jednak są ze sobą 
Jezusicku, ja też nigdy w życiu nie miałam regulowanych brwi  Muszę być strasznie zaniedbana 

Wyrwałaś jeden argument że wszystkich, które razem stanowiły opis jednej osoby. Wyraźnie napisałam, że była zaniedbana. 

sacria napisał(a):

Może zacznij od zmiany pracy? Naprawdę najlepszym rozwiązaniem jest ciągnięcie forsy od faceta? Takim kobietom jak ty nie współczuję i fajnie że nie udaje ci się znaleźć nikogo do wykorzystania. Twój facet popija- ktoś cie do tego związku zmusil? Trzyma cie w nim  na  siłe, zwłaszcza że myślisz o tym swoim facecie tak źle? Najwidoczniej powinnas się z nim rozstać i zacząć od  nowa, może nie będziesz taka zgorzkniała, nieżyczliwa osoba.
a gdzie ja kurwa mac napisałam ze  ciągne kasę od faceta, też pracuje ale zarabiam nie wystarczająco żeby poradzić sobie sama z dziećmi z kredytem i z wynajmem mieszkania i krew mnie zalewa jak cos takiego slysze

Życz a będzie Ci życzone .... każdy sam zasługuje na los, jaki sobie zgotował - taka prawda.

Jak Ci się Twoje życie nie podoba, to postaraj się w nim coś zmienić. Ja też poznałam cud faceta - teraz już mojego męża, a miałam nadwagę i co ? 

Jes też coś takiego jak charakter i pozytywne nastawienie do świata - widocznie tutaj u Ciebie tego brakuje, skoro jak piszesz nienawidzisz jej. Chora zazdrość ...

sandrine84 napisał(a):

Życz a będzie Ci życzone .... każdy sam zasługuje na los, jaki sobie zgotował - taka prawda.Jak Ci się Twoje życie nie podoba, to postaraj się w nim coś zmienić. Ja też poznałam cud faceta - teraz już mojego męża, a miałam nadwagę i co ? Jes też coś takiego jak charakter i pozytywne nastawienie do świata - widocznie tutaj u Ciebie tego brakuje, skoro jak piszesz nienawidzisz jej. Chora zazdrość ...

Ona NIE nienawidzi. Przyznała się do zazdrości. Nie chorej. Zwykłej, ludzkiej. To całkowicie normalne uczucie. Dopóki się nie rozrośnie. Ja też wielu ludziom zazdroszczę. Najbardziej pomaga mi na to, jak im o tym powiem. Wtedy czują się docenieni i pochwaleni i mam przynajmniej poczucie, że komuś poprawiłam humor. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.