Temat: Zazdroszcze kolezance ze ma lepsze zycie

Znalazla sobie faceta ktory splacil jej dlugi (ponad 50tys) dba o nia jak o ksiezniczke, nawet mogla z pracy zrezygnowac i isc na studia. Teraz robi prawko i facet obiecal jej kupic auto owszem uzywane. Moze wybrac jakies do 30tys zl. No szlag mnie trafia bo ja nawet malucha nie mam i musze  odwozic swoje dzieci tramwajem do szkoly i zlobka  a maz jezdzi passatem ktory sie rozwala i co rusz trzeba ladowac kase w naprawe. A ja coz z dwojka dzieci, moj facet popija, i z kredytem na 15lat. Po ludzku jej zazdroszcze. Nie nienawidze jej za to ale wstyd mi bo teraz przy niej wygladam.jak kopciuch. Ona super makijaz i ciuchy a ja nawet na fryzjera ostatnio nie mam. Odmowilam wiec spotkania na ktore mnie zapraszala. Ech..zycie nie jest sprawiedliwe. Gdzie swoja droga znalezc takiego faceta;)? Wiecie?

Diamorfina napisał(a):

Zazdrość rzecz ludzka :) też mam przyjaciółkę, która ma bogatego faceta, opłacił jej prawko, kupił auto, daje na studia, ciuchy, kosmetyczke, za granicę jeżdżą średnio raz na 3 miesiące i też jej zazdroszczę, ale nie jest to powód do tego, żeby odmawiać spotkania z nią.

To jeszcze zależy, jak się przyjaciółka zachowuje w związku z usmiechem szczęścia. Niektórym tak odwala, że spotykanie sie z nimi to czysta strata czasu. Zaliczyłam coś w tym guście i tak, bezwstydnie zazdroszczę szczególnie że okoliczności były bardzo dziwne i jakoś tam moim kosztem, i nie, nie spotykam się z tą kobietą bo zwyczajnie jest żenująca. 

Zwykle fajne normalne dziewczyny nie mają wiekszych problemów z zazdrosnymi koleżankami tylko wręcz przeciwnie, przyjaciółki im życzą jak najlepiej i cieszą sie ich szczęściem.

Haga. napisał(a):

Diamorfina napisał(a):

Zazdrość rzecz ludzka :) też mam przyjaciółkę, która ma bogatego faceta, opłacił jej prawko, kupił auto, daje na studia, ciuchy, kosmetyczke, za granicę jeżdżą średnio raz na 3 miesiące i też jej zazdroszczę, ale nie jest to powód do tego, żeby odmawiać spotkania z nią.
To jeszcze zależy, jak się przyjaciółka zachowuje w związku z usmiechem szczęścia. Niektórym tak odwala, że spotykanie sie z nimi to czysta strata czasu. Zaliczyłam coś w tym guście i tak, bezwstydnie zazdroszczę szczególnie że okoliczności były bardzo dziwne i jakoś tam moim kosztem, i nie, nie spotykam się z tą kobietą bo zwyczajnie jest żenująca. Zwykle fajne normalne dziewczyny nie mają wiekszych problemów z zazdrosnymi koleżankami tylko wręcz przeciwnie, przyjaciółki im życzą jak najlepiej i cieszą sie ich szczęściem.

No różnie bywa. Np mi kilka lat temu zaczęło się dobrze powodzić. Mam dobra prace, znalazłam świetnego faceta, który tez prace mam dobra wiec w połączeniu żyjemy na bardzo wysokim poziomie. Za granice jeździmy 4-5 razy w roku, bardzo często wyjeżdżamy na weekendy, rzadko kiedy czegoś sobie odmawiamy. 

I mam koleżanki, z którymi „mimo to” mam dobry kontakt. A mam takie, które próbują wbić szpilę i już się te kontakty rozjechaly. I nie, w życiu realnym nie mówie prawie w ogóle o sobie ale jak ktoś zapyta to nie kłamie, twierdząc, ze jest słabo ;)

Pasek wagi

Diamorfina napisał(a):

Zazdrość rzecz ludzka :) też mam przyjaciółkę, która ma bogatego faceta, opłacił jej prawko, kupił auto, daje na studia, ciuchy, kosmetyczke, za granicę jeżdżą średnio raz na 3 miesiące i też jej zazdroszczę, ale nie jest to powód do tego, żeby odmawiać spotkania z nią. Można wyglądać jak milion dolców za małe pieniądze, jeśli zna się swoje atuty i wady i wie się co musi się zakryć a co uwydatnić. Lepiej zacząć dbać o rodzinę, o siebie, o to żeby mąż przestal popijać. Może znajdź lepszą pracę? Albo mąż niech znajdzie lepiej płatną pracę. Kredyty też kiedyś się skończą. Głowa do góry :) 

Takie rady to Komorowskiego fotel prezydencki kosztowały ;)

PamPaRamPamPam napisał(a):

Diamorfina napisał(a):

Zazdrość rzecz ludzka :) też mam przyjaciółkę, która ma bogatego faceta, opłacił jej prawko, kupił auto, daje na studia, ciuchy, kosmetyczke, za granicę jeżdżą średnio raz na 3 miesiące i też jej zazdroszczę, ale nie jest to powód do tego, żeby odmawiać spotkania z nią. Można wyglądać jak milion dolców za małe pieniądze, jeśli zna się swoje atuty i wady i wie się co musi się zakryć a co uwydatnić. Lepiej zacząć dbać o rodzinę, o siebie, o to żeby mąż przestal popijać. Może znajdź lepszą pracę? Albo mąż niech znajdzie lepiej płatną pracę. Kredyty też kiedyś się skończą. Głowa do góry :) 
Takie rady to Komorowskiego fotel prezydencki kosztowały ;)
haha dokladnie

nie zazdrość koleżance a ciesz się jej szczęściem :) Jej życia "nie pogorszysz" ale swoje możesz polepszyć. Kopnij faceta w dupę, niech przestanie popijać i zajmie sie robotą w pracy i w domu - niech pomoże. Chce mieć laskę,niech da jej czas wolny na zadbanie o siebie. Dbając o siebie nie trzeba nie wiadomo jakiej kasy. Nie musisz chodzić od razu do kosmetyczki raz w tygodniu. Odśwież fryz, kup fajny ciuch nawet w lumpie, bądź pewna siebie. Kredyt kiedyś się spłaci - możecie spróbować zmienić pracę na lepiej płatną żeby to przyspieszyć. Małymi krokami do przodu :)

Pasek wagi

PamPaRamPamPam napisał(a):

Diamorfina napisał(a):

Zazdrość rzecz ludzka :) też mam przyjaciółkę, która ma bogatego faceta, opłacił jej prawko, kupił auto, daje na studia, ciuchy, kosmetyczke, za granicę jeżdżą średnio raz na 3 miesiące i też jej zazdroszczę, ale nie jest to powód do tego, żeby odmawiać spotkania z nią. Można wyglądać jak milion dolców za małe pieniądze, jeśli zna się swoje atuty i wady i wie się co musi się zakryć a co uwydatnić. Lepiej zacząć dbać o rodzinę, o siebie, o to żeby mąż przestal popijać. Może znajdź lepszą pracę? Albo mąż niech znajdzie lepiej płatną pracę. Kredyty też kiedyś się skończą. Głowa do góry :) 
Takie rady to Komorowskiego fotel prezydencki kosztowały ;)

No pewnie, lepiej siedzieć nic nie robić i narzekać, że inni mają lepiej :) 

sadcat napisał(a):

nienawidzic z tego powodu..zastanow sie nad soba (lepiej nikomu nie opowiadac o sobie, nawet kolezankom, bo by cie zjadly).

napisala przez podwojne zaprzeczenie, czytaj uwaznie. 

Chyba to co czujesz jest naturalne, ale twoje zycie sie nie zmieni, jesli nie zaczniesz zmieniac siebie, nastawienia i samego zycia, facet popija? Po co ci taki facet? Z wielu przykladow zyciowych wiem, ze kobiety daja sobie duzo lepiej rade same, z dziecmi niz z pijacym alko. 

A kolezanka trafila jednego na milion,jesli prawda to co piszesz to koles jest strasznie naiwny, zeby czyjes dlugi splacac, nigdy w zyciu, jak ktos ma takie dlugi o ktorych napisalas to tylko swiadczy o tym, ze w ogole nie umie zarzadzac swoim budzetem.

Diamorfina napisał(a):

PamPaRamPamPam napisał(a):

Diamorfina napisał(a):

Zazdrość rzecz ludzka :) też mam przyjaciółkę, która ma bogatego faceta, opłacił jej prawko, kupił auto, daje na studia, ciuchy, kosmetyczke, za granicę jeżdżą średnio raz na 3 miesiące i też jej zazdroszczę, ale nie jest to powód do tego, żeby odmawiać spotkania z nią. Można wyglądać jak milion dolców za małe pieniądze, jeśli zna się swoje atuty i wady i wie się co musi się zakryć a co uwydatnić. Lepiej zacząć dbać o rodzinę, o siebie, o to żeby mąż przestal popijać. Może znajdź lepszą pracę? Albo mąż niech znajdzie lepiej płatną pracę. Kredyty też kiedyś się skończą. Głowa do góry :) 
Takie rady to Komorowskiego fotel prezydencki kosztowały ;)
No pewnie, lepiej siedzieć nic nie robić i narzekać, że inni mają lepiej :) 

A to już sobie dodalas :)

Ale wiesz, jak jest kijowo, to przyjemniej marzyć o księciu z wszechmogąca różdżka niż o spłacaniu rat zgodnie z harmonogramem i mężu-abstynencie.

Misio odejdzie, kasy nie będzie. Tutaj nie ma czego zazdrościć.

Karolka_83 napisał(a):

nie zazdrość koleżance a ciesz się jej szczęściem :) Jej życia "nie pogorszysz" ale swoje możesz polepszyć. Kopnij faceta w dupę, niech przestanie popijać i zajmie sie robotą w pracy i w domu - niech pomoże. Chce mieć laskę,niech da jej czas wolny na zadbanie o siebie. Dbając o siebie nie trzeba nie wiadomo jakiej kasy. Nie musisz chodzić od razu do kosmetyczki raz w tygodniu. Odśwież fryz, kup fajny ciuch nawet w lumpie, bądź pewna siebie. Kredyt kiedyś się spłaci - możecie spróbować zmienić pracę na lepiej płatną żeby to przyspieszyć. Małymi krokami do przodu :)

Gdyby to było takie proste, wszyscy zmienilibyśmy pracę na lepiej płatną.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.