Temat: Prawo jazdy

Cześć dziewczyny, wiem że może to nie jest temat na tę stronkę, ale zastanawiam się czy wam też tak opornie szło zdawanie prawa jazdy?
Na kursach nie było żle, radziłam sobie nawet całkiem nieźle. Niestety kiedy jestem już na egzaminie ogarnia mnie straszna niemoc, jakaś okropna  blokada. Nie radzę sobie ze stresem, noga mi się tak trzęsie że aż samochód wariuje. Wczoraj miałam 4 podejście i znów klapa. Jeszcze trafiają mi się egzaminatorzy rodem z Katynia, strach się bać. A wam jak szło? Jakieś rady na stres:)?
.
Ja na zwykłych jazdach jeździłam świetnie, a jak miałam egzaminy to nawet na miasto nie mogłam wyjechać, bo na placu mnie tak stres zżerał. Przed egzaminem byłam pewna na 100%, że zdam a potem na placu to potrafiłam np. wyjechać totalnie z łuku ;D Przed wejściem do auta zero stresu, a jak tylko wsiadłam to tak mi się ręce trzęsły, że nie potrafiłam lusterek ustawić. za trzecim razem już poszłam na luzie z myślą, że nawet jeśli nie zdam to nie będzie koniec świata i zdałam ;) więc chyba pewność siebie mnie zgubiła wccześniej ;p na stres, żadnej rady nie ma, najlepiej właśnie powtarzać sobie, że nawet jeśli się nie uda teraz, to następnym razem ;)
Łapówkę?? a w którym mieście tak? Mój brat nazywa to robieniem koperty:) tylko nie tej na łuku
Ja też zdawałam 4 razy i ostatni raz już byłam pwna że i tak nie zdam,spuźniłam sie na egzamin ale zdałam.Dasz rade
ja tam bym chetnie dala koperte tylko nawet nie wiem komu :D:D teraz bede sie umawiac na 4 podejscie juz mam dosc nerwy mnie pochlaniaja :(
Acha i raz mnie oblał iż nie obejrzałam się przed wykonaniem łuku, żeby nic we mnie nie jechało:P te egzaminy to jakaś paranoja. Egzaminatorzy uwalają za wszelką cenę, robiąc jakieś chamskie akcje: zaciągają ręczny, otwierają bagażnik... Ludzie i tak są zestresowani a zmysły nie są już tak wytężone. Mają chyba prowizje od procentu niezdawanych egzaminów:) Co z tą Polską się pytam:P?
paranoja to jest malo powiedziane nie wiem jak u was ale w Poznaniu zeby zdac prawko to trzeba miec fuxa bo z tego co widze to zdaja osoby ktore srednio sie do tego nadaja a ci co perfekt np nie :D wiec od razu mysl przychodzi ze cos jest nie tak :D poza tym łapówki i tak zawsze beda na pierwszym miejscu a oni maja limit na zdajacych pffff chyba nigdy tego nie zdam
słyszałam, że rekordziści w moim mieście zdają po 13 razy, a było to rok temu teraz pewnie doszło do 10. Egzaminy mają być jeszcze trudniejsze słyszałam w radio - więc spiesz się
mi sie udało za 3 podejściem ale to już 4 lata prawie mineło
Pasek wagi
Ja z Wrocka:) Trzeba mieć duuuużo szczęścia przede wszystkim i trafic na ludzkiego egzaminatora, bo wierzę że tacy istnieją. Stresuje się bo już mam straszną presję, nie chce zdać za 13 razem. Za dużo pochłania to mojej kasy i stresu, jeszcze 2 niezdane podejścia i musze wykupić kolejne 5 godzin, i tak w koło

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.