Temat: Grube dziecko - gruby dorosły?

Jaka jest wasza historia? Szczególnie interesuje mnie jak wygląda "dorosłość" osób, które były grubymi dziećmi i nastolatkami. Ja byłam dzieckiem a potem nastolatką z nadwagą. Jako osoba dorosła schudłam i kilka lat utrzymywałam fajną wagę (53-55 kg przy 166 cm). Niestety, utrzymanie tej wagi zawsze wiązało się ze sporym wysiłkiem. Po ciąży utrzymanie wagi to wręcz karkołomny wyczyn. Co więcej, tak naprawdę nie jestem w stanie utrzymać wagi. Od czasu porodu co roku moja waga wzrasta o ok 1 kg. Po porodzie przez około rok utrzymywałam ok 56 kg,  potem 57 kg. Teraz 4 lata po porodzie jest to 59 kg. Nie tyle martwi mnie, że waże więcej, tylko to, że to wydaje się być takim stopniowym procesem. Teraz oczywiście moja waga jest ok, ale co będzie za 10 lat? Odzywiam się od wielu lat podobnie, fast foody są mi obce, słodkie napoje również. Słodycze i pieczywo z umiarem. Nie mam niekontrolowanych napadów głodu, nie jem po nocach, stawiam na domowe jedzenie (nie kupuję gotowcow i wysoko przetworzonego jedzenia). Ćwiczę regularnie 2-3 razy w tygodniu (obecnie jest to CrossFit, basen i rower). Mimo to tyje. Dlaczego???? Oczywiście jest to pytanie retoryczne ;) a jak u was? Utrzymanie dobrej wagi przychodzi wam z trudem czy to dla was bułka z masłem? Czy to jest tak, że trzeba już całe życie płacić za to, że się rosło jako grube dziecko?

Ps. Wiem, że marudze, ale chyba chciałam się trochę wyzalic, bo tylko ja wiem ile pracy wkładam w to, żeby trzymać wagę w ryzach, a efekt jest jaki jest.

Pasek wagi

mag_dula napisał(a):

mirabelka2014 napisał(a):

Byłam grubym dzieckiem. Urodzilam się jako wczesniak i te 37 lat temu, to był w ogóle cud, ze przezyłam. Urodziłam sie w 7 m-cu ciąży z wagą 1650g.Póżniej juz tylko byłam coraz grubsza.
Cóż, poza tym, że nie jestem wcześniakiem - jakbym swoją historię czytała :)

Ja też urodziłam się jako wczesniak w 8 miesiącu i przez to uważano na mnie tak, że stałam się grubym dzieckiem, Potem nastolatka z nadwagą w porywach normalnej wagi. Potem już tylko byłam i jestem po prostu dorosła grubą kobietą. 

Pasek wagi

mag_dula napisał(a):

mirabelka2014 napisał(a):

Byłam grubym dzieckiem. Urodzilam się jako wczesniak i te 37 lat temu, to był w ogóle cud, ze przezyłam. Urodziłam sie w 7 m-cu ciąży z wagą 1650g.Póżniej juz tylko byłam coraz grubsza.
Cóż, poza tym, że nie jestem wcześniakiem - jakbym swoją historię czytała :)

Ja też urodziłam się jako wczesniak w 8 miesiącu i przez to uważano na mnie tak, że stałam się grubym dzieckiem, Potem nastolatka z nadwagą w porywach normalnej wagi. Potem już tylko byłam i jestem po prostu dorosła grubą kobietą. 

Pasek wagi

mirabelka2014 napisał(a):

Byłam grubym dzieckiem. Urodzilam się jako wczesniak i te 37 lat temu, to był w ogóle cud, ze przezyłam. Urodziłam sie w 7 m-cu ciąży z wagą 1650g.Póżniej juz tylko byłam coraz grubsza. Mama razem z babcia dbały o to, bym ciągle coś jadła!!! 8 klase kończyłam z wagą 70kg przy 155cm!!!Potem czasy liceum to ciągłe diety - najczesciej niemadre, praktycznie glodzenie się i liceum konczylam z waga 58kg przy 162cm. I to byla taka moja dorosla najnizsza waga, ktorej utrzymanie bylo mega cięzkie. Drobne odstepstwa od glodowania i zaraz kg szly w gore, np po świetach, szczegolnie tych zimowych. A liceum to wiadomo ciagle jakies imprezki, wypady ze znajomymi - ciagle musialam sie pilnowac.W wieku 23 lat poznalam obecnego mojego meza i wtedy zaczelo sie przybieranie na wadze. Wspolne dogadzanie sobie, wczasy z pysznym jedzeniem. Do tego praca siedzaca, coraz mniej ruchu, wszedzie autem.  Do slubu szlam z wagą 62kg. Potem w wieku 28 lat pierwsza ciąza, cała na lekach i 7 miesiecy lezenia, bo ciaza zagrozona - z 63kg przytylam do 75; po porodzie spadlo 7; ale waga ciagle sie wahala o 2-3kg; druga ciaze rok pozniej zaczynalam juz z waga 70kg; przytylam do 82kg; po porodzie spadlo 7; z pol roku utrzymywalam wage 75kg, potem "siedzenie" w domu, nieregularne posilki, czesto jakas drozdzowka w biegu, podjadanie po dzieciach, cukierek tu, cukierek tam i w ciagu roku na wadze zrobilo sie 85kg!!! taka gruba nigdy nie bylam, nawet na koncowce 2 ciazy! wzielam sie za siebie, ale idzie mi to bardzo opornie; klopoty zdrowotne tez maja tu swoje znaczenie; od 2 porodu minelo juz 7 lat; w ciagu tych ostatnich lat raz udalo mi sie schudnac z wagi 85kg do 72kg; potem efekt jo-jo i na wadze znow 85; i tak sie bujam z tymi kg; czasem spadnie 5-6 kg, i zaraz znow warca; w ciagu ostatniego roku moja waga pokazala nawet 89kg!Na dzien dzisiejszy waze 78kg; wygladam jak slonica; nie moge na siebie patrzec, dlatego znow podjelam walke; ale widze, ze z kazdym rokiem jest ciezej; kazde odstepstwo od diety to natychmiastowe dodatkowe kg:( ale nie chce i nie moge pogodzic sie z tym, ze juz taka zostane; ale nie chce tak wygladac, dlatego bede walczyc dalej, moze w koncu mi sie uda. Marze o wadze 68-65kg. Mysle, ze jak na prawie 40 letnia babke po 2 ciazach, ktora zawsze byla gruba to bedzie waga w sam raz. 

Napisz do.mnie mirabelka

Pasek wagi

Ja jako dziecko byłam bardzo chuda, jak w wieku 7 lat trafiłam do szpitala bo przestałam oddychać ( zachłysnęłam się powiększonym 3cim migdałem) lekarze przez chwile myśleli, że jestem głodzona w domu. Zawsze miałam zwiększony apetyt, u nas w domu nie mogło być nic słodkiego bo wraz z bratem jadłabym tak długo aż będzie koniec nawet mimo mdłości, aczkolwiek obiadu jeść bym nie musiała :D. Jak weszłam w okres dojrzewania niestety zaczęłam powoli tyć. W wieku ok 15 lat nosiłam jeszcze rozmiar XS ale niestety ciągle słyszałam jakieś przytyki odnośnie boczków i zaczęło się u mnie zajadanie emocji- kompulsywne obżeranie się i tak powoli tyłam. Na studiach moja waga dobiła do 91 kg, potem wyjechałam do USA na 2 lata. Do polski wracałam z najwyższa waga -97kg przy wzroście 167. Co schudnę trochę to za jakiś czas wracam z kilogramami, niestety nie mogę sobię poradzić z ogromnym apetytem i zajadaniem emocji. Obecnie ważę 82 kg, rok chciałabym skończyć z 65 na wadzę:)

Moja siostra do 3-4 roku życia była pączkiem w maśle, bo mama jej ciągle coś podtykała. Aczkolwiek sama z siebie była niejadkiem i odkąd nie pozwoliła sobie nic podtykać, to już tylko chudła. Była chuda i jest chuda. Urodziła dwójkę dzieci. Także ja nie wierzę w te komórki tłuszczowe z dzieciństwa. Wierzę za to w to, że waga zależy od tego, ile, a przede wszystkim co się je i jaki ma się metabolizm. Jeśli człowiek jako dziecko miał nadwagę, bo był łakomy, a do tego miał w domu złe nawyki żywieniowe, to nie dziwota, że w dorosłości też ma nadwagę. Trzeba się mocno pilnować, żeby z wiekiem nie tyć. Ludzie szczupli mają po prostu na ogół lepsze nawyki, więc wydaje się, że się nie pilnują. Ale prawda jest taka, że pilnują się znacznie lepiej niż ci z nadwagą, tylko być może robią to nawykowo. Pomijam sytuacje chorób typu nadczynność tarczycy.

Dzieckiem byłam szczupłym, w wieku nastoletnim też, z tendencją do tycia (ale zawsze wpieprzałam słodycze). Po 30 zaczęła się jazda w górę z wagą.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Moja siostra do 3-4 roku życia była pączkiem w maśle, bo mama jej ciągle coś podtykała. Aczkolwiek sama z siebie była niejadkiem i odkąd nie pozwoliła sobie nic podtykać, to już tylko chudła. Była chuda i jest chuda. Urodziła dwójkę dzieci. Także ja nie wierzę w te komórki tłuszczowe z dzieciństwa. Wierzę za to w to, że waga zależy od tego, ile, a przede wszystkim co się je i jaki ma się metabolizm. Jeśli człowiek jako dziecko miał nadwagę, bo był łakomy, a do tego miał w domu złe nawyki żywieniowe, to nie dziwota, że w dorosłości też ma nadwagę. Trzeba się mocno pilnować, żeby z wiekiem nie tyć. Ludzie szczupli mają po prostu na ogół lepsze nawyki, więc wydaje się, że się nie pilnują. Ale prawda jest taka, że pilnują się znacznie lepiej niż ci z nadwagą, tylko być może robią to nawykowo. Pomijam sytuacje chorób typu nadczynność tarczycy.

Też tak myślę. Najczęściej to są niewłaściwe nawyki żywieniowe, kompulsy itp. U mnie cała rodzina sąsiadów była bardzo gruba. Dziadkowie nabrali kredytów dla dzieci, nie mieli z czego spłacać, wtedy stali się chudzi, bo nie mieli na jedzenie.

Ja byłam chudym dzieckiem, a tyć - "dzięki" kompulsom - zaczęłam jako nastolatka. I teraz, jak już się z tego ed wygrzebałam i schudłam, to patrząc z perspektywy czasu mam wrażenie, że ta dziecięce "chude lata" mnie uratowały. Myślę, że byłoby mi o wiele trudniej schudnąć i utrzymać wagę gdybym od zawsze miała z nią problemy. Tak zaliczyłam odstępstwo od normy i po prostu potrzebowałam do niej wrócić, a gdybym całe życie była gruba to już musiałabym sobie wszystko układać i w głowie i na talerzu zupełnie od nowa. 

bylam szczuplym dzieckiem, jestem szczupla kobieta. nigdy nie dobilam do 50-tki na wadze i mam nadzieje nigdy nie przekroczyc tej magicznej liczby (mam 158cm wzrostu, zeby nie bylo ze przemawia przeze mnie anoreksja. chora obsesja to juz przeszlosc, ale pragne zawsze byc szczupla. szczupla i zdrowa.;))

a co do tematu - uwazam, ze otyle dziecko raczej pozostanie wieksze gabarytowo w doroslym zyciu. przynajmniej takie przypadki obserwuje posrod moich znajomych. grube kolezanki z podstawowki czy gimnazjum, w tej chwili sa kobietami przy kosci. moze nie wszystkie, ale zdecydowana wiekszosc. okragli koledzy z podworka, teraz sa misiowatymi facetami. czesc z nich moze sie wziela za silke, ale wystarczy ze spuszcza z tonu i z latwoscia wywala im brzuch, zalewa ramiona. predyspozycje do tycia pozostaja - nawyki zywieniowe, metabolizm.

Ja bylam grubszym dzieckiem, w wieku 18 lat schudlam do 45 kg i wpadlam w anoreksje. Teraz waze normalnie ale nie ukrywam , ze ciezko mo utrzymac wage 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.