Temat: Co byście zrobiły, gdybyście nie miały kompleksów?

Pytanie kieruję do tych, którzy takowe posiadają :) I nie mam na myśli kompleksów dotyczących tylko wyglądu, tylko ogólnie.

Czy Wasze życie wyglądałoby inaczej? Co byście robiły, czego nie robicie teraz?

bylabym adwokatem :-)

Pasek wagi

Myślę, że nic by się nie zmieniło. Zawsze miałam z tyłu głowy myśl, że jestem za głupia i tak obiektywnie oceniając to jestem. Nie chciałabym się jutro obudzić z myślą w stylu "po nocy mam +50 do IQ", bo nie chciałabym być drugim Nikosiem Dyzmą w spódnicy. W sensie jednak wolę mieć samoświadomość swoich wad i kompleksy na tym punkcie, niż rozmijać się z rzeczywistością i wierzyć, że mogę wszystko. Chciałabym też uwierzyć, że nie jestem anty-sportową łamagą (bo dużo osób mi mówi, że wcale nie jest ze mną źle pod tym kątem - a ja jakoś tego nie widzę). Może bym polubiła wtedy aktywność fizyczną i ćwiczyła z przyjemnością. Bo jak na razie po miesiącach ćwiczeń ja dalej się do tego zmuszam i traktuję to jako swój najbardziej znienawidzony obowiązek.

Pewnie byłabym strasznie zarozumiałą, nielubianą osobą;) Nie sądzę, żeby brak kompleksów coś zmienił na plus. Bo kompleksy trochę "trzymają w ryzach", przypominają, że nie jesteś najlepsza i najwspanialsza, uczą pokory. A przy tym motywują do rozwoju/zmiany. Nie chciałabym nie mieć kompleksów, lubię je. One czynią ludzi bardziej ludzkich. A przy tym nie stanowią przecież czy jesteś wartościowym człowiekiem.

no ja np. nie mam. 

po mieszkaniu czesto hasam nago (mieszkam z siostra), generalnie nie krepuje mnie nagosc, ale tez sie nie obnazam publicznie zeby nie bylo.:PP(smiech) uwielbiam swoje odbicie w lustrze, przegladam sie w kazdej mozliwej szybie czy witrynie - to tak z aspektow wizualnych. tak, jestem narcyzem. do tego bezczelna, czesto zbyt szczera, bezposrednia, pewna siebie, wyniosla wrecz (tak mowia). czuje sie swietnie w swoim ciele, ale i zyciu. nie chcialabym inaczej wygladac, miec innej pracy, mieszkac gdzie indziej. po prostu spelniam sie i realizuje na maxa. i kazdemu tego zycze. mega fajna sprawa.:)

Poszlabym na studia na prawo lub farmacje(pochodze z rodziny prawniczej) kiedyś b.zalowalam ze moi rodzice się rozwiedli mój ojciec jest fajnym facetem ale po rozwodzie wszystko się rozpieprzylo(glownie z powodu zachowania mojej matki) Ale stanelam na nogi i teraz mam szkolke roślin ozdobnych ,projektuje ogrody z perspektywy czasu to fajniejsze zajecie niż grzebanie w ludzkich brudach.Chlopakow zmieniałam jak rękawiczki az spiknelam się z kolega z klasy i do dziś jesteśmy szczęśliwym malzenstwem ponad 25 lat.Jestem szczesliwa

Pasek wagi

xmargothx napisał(a):

Pewnie byłabym strasznie zarozumiałą, nielubianą osobą;) Nie sądzę, żeby brak kompleksów coś zmienił na plus. Bo kompleksy trochę "trzymają w ryzach", przypominają, że nie jesteś najlepsza i najwspanialsza, uczą pokory. A przy tym motywują do rozwoju/zmiany. Nie chciałabym nie mieć kompleksów, lubię je. One czynią ludzi bardziej ludzkich. A przy tym nie stanowią przecież czy jesteś wartościowym człowiekiem.

A nie mylisz kompleksów z samoświadomością? Bo ja np. mam świadomość własnych ograniczeń - np. brak koordynacji ruchowej, przez co nie jestem np. w stanie nauczyć się jeździć na nartach czy to, że ze swoim wyglądem plasuję się gdzieś w średniej krajowej i to raczej akceptuję. A kompleksy miałam będąc młodsza - np. wydawało mi się, że jestem gruba, gdy ważyłam 52 kilo.

Kiedyś miałam kompleksy a jednak pokonywałam je siłą charakteru, by sięgać po to co wydawało się nieosiągalne. Mówiłam sobie wtedy: przecież nic nie  stracę a zawsze mogę zyskać :)

Poszłabym na studia, zaczęłabym w końcu mówić w obcym języku, co dałoby mi możliwość poznania nowych ludzi i pozwoliło na zmianę pracy. Więcej bym podróżowała noale...

Pasek wagi

Prawdopodobnie cieszyłabym się bardziej życiem i korzystałabym swobodniej z drobnych, ale jakże przyjemnych atrakcji jak imprezy taneczne, basen. Nie wstydziłabym się jeść w towarzystwie, a w szkole średniej być może byłabym bardziej towarzyska i otwarta. Co ważniejsze, zapewne uchroniłabym się przed zaburzeniami afektywnymi i odżywiania.

W kwestiach niezwiązanych z aparycją nie mam wyniszczających kompleksów, więc w tej materii zapewne dużo by się nie zmieniło. No...moooże poszłabym na wymarzony kierunek studiów, a nie ten "opłacalny". ;)

Pasek wagi

gdybym nigdy ich nie miała to pewnie bym była w innym miejscu niż jestem teraz, bo od czasów szkoły jestem workiem kompleksów :) natomiast teraz jest ich zdecydowanie mniej, ale nadal są.. czy robiłabym co innego? pewnie nie. natomiast myślę, że dalej bym zaszła w życiu zawodowym, bo nie bałabym się aż tak wyzwań no i byłabym na co dzień szczęśliwszym człowiekiem, bo nie czułabym potrzeby udowadniania swojej wartości na każdym kroku, a miałabym ją w DNA:P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.