- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lipca 2018, 11:17
Pytanie kieruję do tych, którzy takowe posiadają :) I nie mam na myśli kompleksów dotyczących tylko wyglądu, tylko ogólnie.
Czy Wasze życie wyglądałoby inaczej? Co byście robiły, czego nie robicie teraz?
9 lipca 2018, 13:14
Mialabym więcej znajomych obcojęzycznych ale uważam że mój angielski jest gorszy niż lepszy i orzez to ograniczam z niektórymi ludźmi kontakt. Choć wiem że siedzi to tylko w mojej głowie.
Potwierdzam. Ja zaczęłam szlifować język rozmawiając ze znajomym po angielsku na team speaku. Ale start miałam straszny. Nie chciałam się odezwać, ciężko mi było się przełamać, myślałam sobie "Boże, przecież mój język i akcent jest straszny, pomyśli sobie że jestem jakąś idiotką, że w ogóle nie znam języka". Po rozmowie stwierdził w końcu, że przesadzam straszliwie, wszystko rozumie co mówię i ja rozumiem jego, a moje słownictwo jest bogate. Teraz po 2 latach naprawdę dobrze rozumiem język, nabrałam dobrego, brytyjskiego akcentu, kilka razy w tygodniu gadamy sobie przez team speaka. Warto się przełamać, wiele rzeczy siedzi w naszej głowie.
Co do tematu to u mnie podejrzewam, że byłoby w życiu zupełnie inaczej. Po pierwsze być może nie wpakowałabym się w zaburzenia odżywiania, bo byłabym na tyle pewna siebie, że nie zwracałabym uwagi na wagę i ciało. Po drugie poszłabym na architekturę. Ciekawostka, dostałam się na architekturę ale jak idiotka zrezygnowałam, poszłam na ekonomię, bo nie miałam wiary w siebie, myślałam że to zbyt dobry kierunek dla mnie. Mówiłam sobie, że nie mam talentu, że okropnie rysuję, po latach jak nabieram pewności siebie widzę, że to nieprawda. A nawet jeśli nie dałabym rady to co z tego? Najwyżej zrezygnowałabym a tak to nigdy się nie dowiem. Miałabym więcej znajomych, wychodziłabym więcej. A tak jestem zamknięta w domu z kompleksami, niskim poczuciem wartości. Ale jest już lepiej niż było i nadal walczę. No i pewnie byłabym zdrowa, a tak rozwaliłam sobie tarczycę, mam insulinooporność i pcos, właśnie przez moje zaburzenia odżywiania. No i mam zdiagnozowane gdzieś od 14 rż osobowość chwiejną emocjonalnie/borderline, więc mój charakter też mi nie ułatwia życia. Sama nie wiem jakim cudem mam faceta i przyjaciela z moimi wybuchami, niską samooceną, zaburzeniami odżywiania i skłonnościami do używek. Mam chyba trochę szczęścia w życiu.
9 lipca 2018, 14:01
Przypuszczam, że niestety uruchomiłabym w stopniu maksymalnym umiejętność manipulowania ludźmi, bo skoro już ociekam zajebistoscia, to co bym mnie powstrzymało. A umiem.
9 lipca 2018, 14:05
Przypuszczam, że niestety uruchomiłabym w stopniu maksymalnym umiejętność manipulowania ludźmi, bo skoro już ociekam zajebistoscia, to co bym mnie powstrzymało. A umiem.
Identycznie :) tylko ze ja mialam takie okresy w zyciu ze mega dobrze zarabialam dzieki olbrzymiej pewnosci siebie, stawianiu swojego interesu ponad innych i braku skrupulow. Teraz bym nie miala na takie interesy jaj.
9 lipca 2018, 14:08
Zośka, bo nie warto. Od ludzi można się nauczyć pięknych rzeczy. Pies gryzly kasę. Chodzi o doznania, a tu pokora i kompleksy działają na korzyść.
9 lipca 2018, 14:12
z kolei zwiazkow mialabym mniej bo nie raz wchodzilam w uklady gdzie facet kochal bardziej a ja sie czulam z tym dobrze, bezpieczniej. Wiazalabym sie tylko z osobamii na ktorych mi mega zalezy czyli bylo by to 2 facetow w porywach do 1 :) obecnego. Uciekalam od facetow na ktorych mi zalezalo bo sie ich balam, tego uczucia, tych emocjii, zbyt silnych.
Oprocz tego powiedzialabym mojej matce ze ma spi.... a nie latamii plakalabym zeby uzyskac jej zaufanie.
Wybralabym inny profil w liceum, na studia trafilam dobre ale musialam zdawac inne przedmioty. Zawsze wiedzialam czego chce, w sensie jaki kierunek studiow ale wydawalo mi sie ze jestem na niego za glupia mimo sredniej w gimnazjum blisko 6.0 ( jebany niemiecki haha).
W sumie jesli chodzii o ludzii tto rowniez utrzymywalabym kontakt z mniejsza iloscia osob i czesciej mowilabym komus wypi.... zamiast byc mila.
9 lipca 2018, 14:16
Zośka, bo nie warto. Od ludzi można się nauczyć pięknych rzeczy. Pies gryzly kasę. Chodzi o doznania, a tu pokora i kompleksy działają na korzyść.
Ja pisze o kasie konkretnie i o zarabianiu jej na ludziach na ktorych mi niezalezy.
Z tymii ludzii to nie wiem ja serio jakbym nie udawala towarzyskiej i milej to bym rozmawiala maks z 5 osobamii bo one mnie rozumieja. Z leku przed odrzuceniem odgrywam szopke przed calym swiatem, nie pokazujac do konca siebie.
9 lipca 2018, 14:23
Ja pisze o kasie konkretnie i o zarabianiu jej na ludziach na ktorych mi niezalezy.Z tymii ludzii to nie wiem ja serio jakbym nie udawala towarzyskiej i milej to bym rozmawiala maks z 5 osobamii bo one mnie rozumieja. Z leku przed odrzuceniem odgrywam szopke przed calym swiatem, nie pokazujac do konca siebie.Zośka, bo nie warto. Od ludzi można się nauczyć pięknych rzeczy. Pies gryzly kasę. Chodzi o doznania, a tu pokora i kompleksy działają na korzyść.
Udajesz? Czy chcesz i dazysz?
9 lipca 2018, 16:53
Myślę, że wielu więcej rzeczy bym spróbowała. Może zaszlabym dalej, ale moze tez często bym się wygłupila nie mając tego świadomości?
Nienweszlabym w kilka związków i ominęłoby mnie parę traum.
Najfajniejsze w starzeniu się (przynajmniej moim ;p) jest właśnie wyzbywanie się wielu kompleksów i nabieranje pewnosci siebie.
Za zmarszczki w przyszłości- czucie się świetnie w swojej skorze i swiadomosc wlasnej wartosci to naprawdę mala cena :)
9 lipca 2018, 16:55
Gdybym nie miała kompleksów to rzuciłabym studia inżynierskie i poszła na AWF, uczyła dzieci w szkole i została instruktorką zumby. Znalazłabym jakaś dobrą paczkę znajomych.
9 lipca 2018, 17:37
Gdybym nie miała kompleksów ... Podejrzewam że miałabym więcej znajomych, niestety ale bardzo wstydzę się swojej twarzy i nie lubię wychodzić do ludzi. I studiowalabym cokolwiek - uważałam się za głupią niedorajde, która w życiu sobie nie poradzi na uczelni więc nawet nie składałam papierów mimo dobrych wyników (ludzie z gorszymi dostawali się na biochemię). I miałabym już prawko, ale gdzieś w głowie tkwi myśl, że ludzie tacy jak ja nie powinni prowadzić pojazdow bo stanowią zagrożenie.