Temat: Czemu ludziom ktorzy nie maja tatuazy nie podoba sie ze inni je maja?

A tym ktorzy je nosza nie przeszkadza ze ze inni ich nie maja? Owszem mam sobie zamiar wydziarac cala reke. Spotkalam sie juz z opiniami "bazgroly", " bedziesz zalowac" "paskudztwo" oszpecenie". Kurde skad w ludziach tyle hejtu? Czy nie jest tak ze kazdy moze sam decydowac o wlasnym ciele? I te teksty wprawiajace w poczycie winy" ty egoisto wolisz sie porysowac niz byc dla kogos dawca? Nie rozumiem. 

BigBoyJim napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

BigBoyJim napisał(a):

roogirl napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Ostatnio zauważyłam wzrost popularności tatuaży, co ma swoje plusy. Być może już za jakiś czas będzie więcej wiadomo na temat ich (nie)szkodliwości i moda się skończy. 
Ja też czekam aż moda się skończy i tatuaże będą uznawane za wiochę, bo nie ma co się łudzić każda moda się kiedyś kończy i trendy przemijają, każda. Tylko jak spodnie dzwony są niemodne to można zacząć nosić rurki, a tatuaż zostanie i to na długo, do czasu pomarszczenia ciała kiedy wszystko się zniekształci i ręka będzie wyglądała jak umazana w błocie. Chwilowa moda przeminie, a człowiek, który uległ zostanie z tym sam.Chociaż podobno teraz są skuteczne metody usuwania. Może w przyszłości jeszcze je udoskonalą i będzie masowe usuwanie?
Moda na tatuaże to się skończyła jakieś 8 lat temu, od tego czasu to jest po prostu codzienność, która na trwałe wpisała się w krajobraz. Był oczywiście taki moment kiedy był boom na kolorowanie się i wtedy masa ludzi robiła to po prostu dlatego, że to było "na czasie" ale to już dawno minęło i tatuaże spowszedniały. Pisanie w 2018 roku o modzie na tatuaże, która minie to tak jakby napisać, że minie moda na kolczyki, depilację, manicure czy farbowanie włosów.
Do tej pory w moim otoczeniu nikt nie był wytatuowany. A przewijają się wokół mnie tysiące osób. Nie zauważyłam żadnej mody 8 lat temu w swoim otoczeniu. W tej chwili kilka osób się pojawiło, zatem uznałam to za modę i liczę, że minie. Zbyt wiele rzeczy już na moich oczach przeminęło, żebym nie miała podstaw do takiej hipotezy. A trwały czasem po kilkanaście lat.
Bo, z całym szacunkiem, jesteś w wieku który jeszcze nie podlegał tym "przekształceniom". Kiedy pokolenie dzisiejszych trzydziestolatków będzie w wieku, w którym jesteś teraz czyli za plus minus piętnaście lat tatuaż wśród rówieśników będzie czymś absolutnie normalnym i często spotykanym. Moja mama też nie zna ludzi z tatuażami ;)Ja zrobiłem sobie taki mały eksperyment. Przejrzałem znajomych na FB i poprosiłem o to dwie kolejne osoby z zupełnie innych miast niż ja, pracujących w innych branżach i obracających się w innych towarzystwach. Mieli mi podać odsetek ludzi z tatuażami wśród swoich znajomych. U mnie (65/461 czyli 14,1%) u nich kolejno 28/109 czyli 25.6% i 47/166 czyli 28.3%. Oczywiście to tylko wycinek społeczeństwa i średnio reprezentatywna grupa ale pokazuje pewne tendencje, które moim zdaniem potwierdzą się w pokoleniu urodzonym powyżej 1985 roku. 

O swoim pokoleniu to ja nawet nie wspominam, bo musiałabym zgodzić się z Sebą. Ja mówię o ludziach urodzonych po 1985 roku, a wielu ich widuję na co dzień. I nadal twierdzę, że dopiero od 2-3 lat widuję więcej tatuaży wśród młodych ludzi z mojego otoczenia. U mnie w tej chwili byłoby to nadal dużo mniej niż 10%. Mówimy cały czas o młodych ludziach (urodzonych po 1985 roku) i tatuażach widocznych ;-) Nikomu pod ubranie nie zaglądam.

Mam tatuaże. Nie lubię tatuaży u innych. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.