Temat: Legginsy nie do kościoła

Dziś przechodząc obok kościoła zauważyłam tabliczkę:

Nie wiedziałam, że do kościoła nie wolno w legginsach. W tej sytuacji co z tregginsami, joggersami, bardzo obcisłymi jeansami?

Pasek wagi

Doma19 napisał(a):

Wilena napisał(a):

CiazaSpozywcza napisał(a):

No ale co Cię tak szokuje? To przecież oczywiste, że należy ubierać się stosownie do sytuacji i miejsca, do którego się idzie. Do szkoły/ pracy na uczelnię/ do opery/ teatru/ urzędu itd. też się nie chodzi w negliżu, wszędzie obowiązuje jakiś dress code. No chyba że dla Ciebie nie jest to oczywiste, i właśnie dla takich ludzi są takie tabliczki.
Mnie szokuje Twoje ograniczenie na przykład. Jak można nie widzieć problemu w tego typu tabliczkach? Dla wszystkich (dorosłych i zdrowych na umyśle - ale za dzieci i chorych ktoś powinien odpowiadać, więc ich nie będę wywoływać do tablicy) powinno być oczywiste, że obowiązuje jakiś dress code. Zakładanie, że ludzie tego nie widzą to nic innego niż robienie z nich niedouczonych i głupich, którym należy przypominać o podstawowych rzeczach. Jeżeli to Kościół zakłada, że jego właśni wierni są niedouczeni i głupi to chyba jest coś nie tak? 
Wiesz mysle , że jakby ludzie to wiedzieli i przychodzili normalnie ubrani takich tabliczek by nie było.
otoz to, tutaj musze oddac palme pierwszenstwa kosciolowi - te tabliczki nie sa na wyrost, to ludzie sa glupi, a nie kosciol odwala. ludziom niby cos swita, ze do obiektu kultu religijnego wypadaloby przychodzic stosownie ubranym, ale maja sieczke w glowie i nie raz i nie dwa widzialam glownie mlodych ludzi ubranych jakby szli na dyskoteke albo na ogrodek za dom. japonki, krotkie spodenki, miniowki do polowy uda, glebokie dekolty. takie tabliczki to i tak bardziej liberalne rozwiazanie niz plachty, ktore daje sie do zakrycia zbyt rozneglizowanym kobietom, ktore chca wchodzic do obiektow sakralnych np. w grecji czy hiszpanii. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.