Temat: Nie wiem czemu nie starcza nam na nic kasy

Nie jestesmy bogaci wrecz przeciwnie. Maz jest dekarzem zarabia miedzy 3700 3900 ja jestem fryzjerka i mam zwykle okolo 2700. Wynajmujemy mieszkanie poniewaz nie mamy zdolnosci kredytowej i placimy 1800zl. Rachunki za telefony neta itp pochlaniaja nas do 200zl. Maz pali. Nie cala paczke dziennie. Mamy male 3letnie dziecko ktore nie generuje duzych kosztow. Jedzenie kupujemy w lidlu lub w biedronce. Na chlebie i miesie nie oszczedamy wiec nienkupujemy tego syfu z marketow. Miesiac w miesiac brakuje nam kasy albo starcza na styk. Co miesiac planuje cos odlozyc i sie nie da! Naprawde. Dodam ze nie kupujemy czesto ubran max po jednej rzeczy w miesiacu. Nie wiem gdzie idzie ta kasa naprawde. Moze pomozecie mi rozwiazac ta zagadke? Kolezanka ma polowe z tego i swietnie sobie radzi finansowo-przynajmniej tak uwaza. Nierozumiem jak mozna zyc za 3tys w 3osoby ale jakos jej sie udaje. Moze jakies rady?

jablkowa

To już Twój problem, że się botoksujesz ( w wieku 27 lat ) , tatuujesz i wymieniasz telefon co 2 lata ( w dodatku za 2 tyś) . Gdyby patrzeć z konsumpcyjnego punktu widzenia człowiekowi zawsze będzie mało kasy, bo przecież nie zaszkodzi zrobić nowe cycki, coś tam odessać, kupić 50 parę butów itp.

Zacznij spisywać wszystkie wydatki.  macie samochód? ile idzie na paliwo? możesz też porobić sobie kupki i np. założyć 1500 zł na jedzenie, 400 na paliwo itd i zobaczyć z której kupki wszystko zeszło i nie starczyło. Zostaje Wam prawie 4500 zł więc nie wiem co robicie z tymi pieniędzmi skoro nie kupujecie ciuchów i generalnie nie szalejecie. 500 zł idzie na papierosy więc w sumie zostaje 4000 ale to nadal spora suma. I zastanowilanym się nad ograniczeniem palenia. 

Ja spisuje wydatki, bardzo dokładnie I widzę na co wydaje. Ale to niewiele daje, bo i tak wydaje. Kiedyś zarabiałam mniej i wydawałam mniej. Miałam niższy poziom życia po prostu. Może nie zdajesz sobie sprawy z poziomu życia jaki prowadzicie. A poza tym to drogo jest, coraz drożej. 

A próbowaliście słoikowego oszczędzania? Zakładasz np. dwa słoiki i odkładasz do jednego 2-złotówki, do drugiego 5-złotówki. Wydaje się, że to niewielkie kwoty, ale miesięcznie można nawet 200-300 zł odłożyć, np. na ciuszki dla dziecka. U nas sprawdziła się też "dziesięcina" - z kasy przeznaczonej na zakupy odkładasz za każdym razem 10% To są takie drobnostki, ale czasem, jak się człowiek postara, to całkiem niezłe pieniądze może sobie uskładać w ciągu roku. Zrób sobie bilans, tak jak dziewczyny radzą, jakie kwoty na co przeznaczacie. Resztę odkładaj i wykorzystuj tylko w awaryjnych sytuacjach albo z tego polikwiduj (jeśli macie) karty kredytowe czy jakieś debety na koncie w banku - to też generuje duże koszty, których ludzie czasem długo nie zauważają. Najwięcej zwykle idzie na jedzenie. Odkąd wprowadziliśmy zasadę niekupowania na zapas i "wyjadania" lodówki do końca, mało się u nas marnuje i to też ma swoje odbicie w finansach. Zmiana nawyków żywieniowych nie zawsze jest kosztowna, a w dłuższej perspektywie - nawet bardziej opłacalna. Powodzenia!!

niestety u nas to samo. Tylko że my codziennie jemy na mieście,  dużo jeździmy samochodem,  ciągle jakieś kawki,  kino więc wiemy na co pieniądze schodzą. 

Może u was też jakieś głupoty tego typu ?

Nie wiem jak możesz napisać, że na nic nie starcza Wam kasy. Z tego co opisałaś kupujecie dobre mięso i pieczywo, żywność w markecie,robisz opłaty mieszkaniowe wydajesz dużo na media i jeszcze masz na papierosy i odzież. Żyjecie na dobrym poziomie więc się ciesz. A jak będziesz chciała coś odłożyć to "pochyl się" nad budżetem. Zawsze jest coś za coś.

Sprobuj prowadzić plan wydatków. Choć dobrze zarabiam zdarzało się, że "nic nie kupując" na koniec miesiąca zostawało mi niewiele. Zamiast zbierać rachunki i zapisywać na co wydaję (po kilku dniach mi się odechciało) zrobiłam plan na przyszły miesiąc z założeniem ile mogę wydać: stałe opłaty, jedzenie, ubrania, kosmetyki, rozrywka + ile będę mogła wrzucić na konto oszczędnościowe. 

Od razu po wypłacie kupiłam to co planowałam kupić a było droższe niż codzienne zwykłe zakupy, wyplacilam pieniądze na jedzenie a oszczędności na drugie konto. Przeżyłam. Robiłam i robię tak ci miesiąc. Nawet zauważyłam że zostawały mi pieniądze w portfelu, które wydawałam na pierdoły i w kolejnych miesiącach ucinałam fundusze na pewne kategorię i tak nauczyłam się oszczędzać a raczej odkładać na większe przyjemności i "czarną godzinę". Dużo mi dalo płacenie gotówka a nie kartą. Wypłacałam tyle ile zaplanowałam i ani grosza więcej

To nie jest tak duzo to okolo 300 zl na sztuke na tydzien a trzeba kupic jedzenie, srodki czystosci i oplacic sobie dojazdy do pracy, pewnie auto tez macie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.