- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 czerwca 2018, 11:50
Do zadania tego pytania zainspirowal mnie aktualny temat na forum, gdzie jest mowa o tym czego zalujemy ze nie zrobilysmy. Jest wiele rzeczy , ktorych nie zrobilysmy ale jest tez bardzo wiele, z ktorych mozemy byc dumne - ze wlasnie to osiagnelysmy - czesto mimo przeciwnosci.
Moze pochwalmy sie tym - z czego jestescie dumne - co osiagnelyscie mimo ze wydawalo sie wczesniej moze nieosiagalne, badz co najmniej bardzo trudne.
Zaczne od siebie - mialabym tego dosyc dluga liste ale wymienie tylko :
- zrobilam dwa kierunki studiow mimo ze nie mialam wsparcia z domu rodzinnego i po maturze najpierw zachcialo mi sie zakladac rodzine - studia nadrobilam zaczynajac je w wieku 30 la - nadzieja dla tych ktore pytaja czy nie jest na cos za pozno.
- zrobilam prawo jazdy w wieku 42 lat i w jezyku obcym, bo mimo ogromnego strachu przed samodzielna jazda wiedzialam ze ta umiejetnosc ulatwi mi podjecie pracy bedac granica (w sensie - nie bede ograniczona dojazdami).
.......................
25 czerwca 2018, 13:36
Ten wątek uświadomił mi, że w sumie z niczego nie jestem dumna :(. Niby kończę studia na dobrym uniwersytecie, znalazłam pierwszą pracę, ale to takie zwyczajne. Uświadomiłam sobie też, że choć raczej miałam dobre dzieciństwo, rodzice się starali, kochali mnie i kochają nadal, to nigdy nie dali mi odczuć, że jestem w jakiś sposób wyjątkowa, zawsze wg nich mogłam lepiej i więcej, zawsze byłam porównywana ("a bo Ania dostała 6, to dlaczego ty tylko +5") i chyba z tego wynika to, że nie jestem dumna, bo ciągle czuję taką presję, że mogłabym więcej i lepiej.Więc apel do rodziców - budujcie w swoich dzieciach wiarę w siebie i pewność siebie, u mnie tego zabrakło, i choć staram się to przezwyciężyć, wiem że jestem w stanie coś zrobić, to mam w sobie ogromne lęki, że się nie uda, że zawiodę wszystkich i w rezultacie nie robię nic. I z niczego nie jestem dumna.
nas też porównywali do innych, do kuzynów, do dzieci znajomych. Wiecznie niezadowoleni. Ciągle coś im nie pasowało. Moja mama była perfekcjonistką- choleryczką, koszmar. Byłam tak zlęknionym i wstydliwym dzieckiem że szok. A oni się dziwili dla czego. Minęło wiele lat zanim odzyskałam poczucie wartosci i pewność siebie ale to jest możliwe :)
Teraz podoba mi się, że jak naprawdę czegoś chce to potrafię być bardzo systematyczna i cierpliwa. Znalazlam w sobie taką siłę woli. Jestem dumna z tego że moje dzieci nie są zastraszone, że są szczęśliwe i cieszą się dzieciństwem. Ciągle pracuje nad sobą bo mam jeszcze trochę wad z racji tego że jestem zupełnym przeciwieństwem mamy i nie potrafię znaleźć złotego środka, czyli przeginam w drugą stronę.
25 czerwca 2018, 14:52
Ja jestem dumna ze stałości i siły charakteru, honoru, dumy i niezależności.Jestem dumna częściowo z tego jak wyglądam i co ze sobą zrobiłam, ze swojego podejścia do jedzenia i aktywności fizycznej.Materialnych, przyziemnych rzeczy typu 2 kierunki studiów, awansów w pracy, prawa jazdy, radzenia sobie za granicą itp. nie traktuje w kategorii jakiś wielkich sukcesów.
wiesz - to co dla kogo jest odczuwalne jako sukces zostawilabym jednak kazdemu do wlasnej oceny - tak jak dla ciebie wyzej wymienone "osiagniecia" nie sa osiagnieciami tak np. dla mnie cechy takie jak sila charakteru, honor, duma, czy niezaleznosc - sa tak oczywistymi moimi cechami ze mi nie przyszloby do glowy ze dla kogos to cos szczegolnego, jakies osiagniecie. Tego nie da sie porownywac, kazdy mial i ma inne zycie i nie o to tu chodzi zebysmy swoje "sukcesy" stawiali ponad inne sukcesy - nie znamy sie , nie wiemy jakie warunki kto mial w zyciu - czy mial rodzine, ktora go wspierala, czy jej nie mial i tysiac innych elementow.
Dla mnie akurat osiagniecie tego co osiagnelam oznacza wiele, bo np. wczesniej NIKT w rodzinie nie studiowal, nikt mnie nie wspieral na mojej drodze, wrecz moj wybor byl wysmiewany i to ze ja to osiagnelam nie jest czyms prostym i oczywistym.
27 czerwca 2018, 06:21
-Dostałam się na świetne studia i dobrze sobie radzę
- zdałam prawo jazdy kończąc ledwo 18 lat
- pracowałam w renomowanej kancelarii
- ćwiczę regularnie
27 czerwca 2018, 10:47
Obecnie chyba tylko z corki.
Dumna jestem z tego kim kiedys bylam. Ale z obecnych rzeczy to malo widze pozytywow.
Skonczylam wymagajace studia w De z dzieckiem na cycku i praca na 30h tygodniowo - co mnie kosztowalo bardzo duzo zdrowia psychicznego i fizycznego. Mam dobra prace, aczkolwiek chcialabym jednak pracowac gdzies indziej, niestety w tym miescie wykorzystalam juz dwie najlepsze mozliwosci a z przeprowadzka nie ma mowy do momentu ukonczenia przez corke zlobka.
Staralam sie ostatnio znalezc pozytywy jakies i ciezko. Moze za duzo osiagnelam przed studiami porownujac do okresu studiow i dlatego mam dla siebie tyle krytyki.
27 czerwca 2018, 12:25