Temat: Jestem przeciętna, jak żyć?

Co najmniej raz dziennie czytając vitalię dowiaduję się rzeczy, z których do tej pory nie zdawałam sobie sprawy. Podobno co druga kobieta na ulicy wygląda teraz jak Lewandowska, a ta jest przeciętna. Ja tego nie widzę na ulicach, ale tłumaczę sobie, że może mieszkam w jakiejś dziurze. Pamiętam wątek o Candice Sweanepoel i ta też była przeciętna!

A jakby tego było mało taki nie grzeszący urodą według vitalijek Lewandowski i każdy jemu podobny jest brzydki. Próbowałam się pocieszać, że mąż ma 20cm, ale tutaj partner każdej użytkowniczki tyle ma. Nic mi już nie zostało.

Mój świat legł w gruzach. Jak żyć? Ma ktoś namiary na jakieś terapie?

Pasek wagi

Arg. No nie. Weź 1000 osób, poproś ich o ocenę atrakcyjności i otrzymasz średnią. Ta średnia jest najprawdopodobniej bardziej prawdziwa, od każdej oceny indywidualnej. Co w tym skomplikowanego?

Jak każdy- musisz się z tym pogodzić :)

I dobrze, że każdy jest inny i woli coś innego... Gdybyśmy wszyscy byli tacy sami to świat byłby nudny... A tak jesteśmy dla jednego ładni, przeciętni lub też brzydcy... I tak musi być :) 

jurysdykcja napisał(a):

Arg. No nie. Weź 1000 osób, poproś ich o ocenę atrakcyjności i otrzymasz średnią. Ta średnia jest najprawdopodobniej bardziej prawdziwa, od każdej oceny indywidualnej. Co w tym skomplikowanego?

Średnia średniej nie równa. Weź 1000 fanów Popka to dowiesz się, że to największej klasy raper. To jest w ludziach piękne, że mamy różne gusta i się od siebie różnimy. Jeśli ktoś pyta "czy podoba wam się X?" to nie chce statystyk, tylko pojedyncze opinie. Odpowiedzi typu "według średniej i aktualnych trendów X powinien mi się podobać" tak to nie działa. Albo ktoś się komuś podoba (i jest przystojny/piękny/męski), albo nie (i jest brzydki, nieatrakcyjny itd.). Dla mnie np. przystojny mężczyzna to coś więcej niż wzrost i wyćwiczona sylwetka. Facet musi mieć "to coś" by według mnie być atrakcyjny i żadna odgórna średnia mnie nie interesuje. Przecież nie będę sama siebie okłamywać. 

Pasek wagi

A ja Ci Magiczna nie wierze ni w ząb :)

znaczy wierzę, że chcesz tak myśleć, że masz ogólnie komfort wolności myśli. Ale zakładając, że nie masz tego meża najpieknieszego na swiecie, tylko jesteś sama i masz wolna od uczuć głowę, i nagle taki Lewandowski zaczyna sie do Ciebie podwalać, to byś mu na buty pawia nie puściła. Gdyby natomiast był to ktoś o aparycji chłopaków do wzięcia, to już takiej pewności nie mam. 

Tak jak napisałam w poprzednim temacie, nie mówie, że Lewandowski jest brzydki. Po prostu przypomina mi kogoś kogo bardzo nie lubie i jakby się ktoś o takiej urodzie przy mnie kręcił to bym taką osobe odesłała, bo mam naprawdę złe wspomnienia. Nie bronie swojego zdania, bronie tego, że każdy może mieć swoje zdanie o urodzie innych osób. Chłopaki do wzięcia to koszmar, tu nie ma nawet co mówić o przeciętności. Choć i niektórzy z nich znajdują partnerki.

Pasek wagi

Ogólna średnia cię nie interesuje, ale jednak wiesz, że standard ogólnej średniej to mężczyzna, który jest wysoki i ma wyćwiczoną sylwetkę. To oczywiste, nie? Wszystkie to wiemy.

Może spycham temat na boczne tory, ale na prawdę indywidualne gusta są tak totalnie nieinteresujące, że nie widzę sensu o nich rozmawiać. Co jest w tej tematyce ciekawe, to statystyka, a raczej to, jak nasze postrzeganie rzeczywistości odbiega od obiektywnej prawdy.

Rozpatrując skalę populacji, w której najbrzydsza osoba jest 1, a najpiękniejsza 10, większość ludzi zmieści się w przedziale 4-6. Przy czym najpiątszą piątką jest osoba która jest ładniejsza od 50% ludzi i brzydsza od drugiego 50%. Jeśli wiedząc, że takie są zasady oceniania i starając się właśnie tak szacować atrakcyjność innych ludzi nadal podświadomie oceniasz ich w taki sposób, że 5 jest np. brzydsze o 90% osób i większość ocenianych ma noty 7-8, to niestety nie potrafisz oceniać obiektywnie. Tak przynajmniej sugeruje nauka.

Musiałabym pogooglować, ale na Vitalii w pytaniach o atrakcyjność w skali 1-10 prawie zawsze noty są w przedziale 6 w górę (o ile mówimy o vitalijkach, nie celebrytkach). Jaki wniosek z tego wynika? Może taki, że kobiety uważają siebie i inne kobiety za ładniejsze, niż tak na prawdę są? Pod kątem rynku matrymonialnego niestety ważna jest uroda na tle populacji, to, o ile jesteśmy brzydsze czy ładniejsze od innych kobiet, a nie to, czy się sobie podobamy i czy jesteśmy generalnie zadbane i w dobrej formie. Jeśli wszystkie schudniemy i będziemy ćwiczyć, nadal najwięcej będzie 5ek, po prostu skala się przesunie.

edit - to mi przypomina, że w niektórych krajach jest taka skala oceniania w szkole. Nie ważne ile ktoś dostał punktów. Najlepsze 10% piszących egzamin dostaje 5, kolejne 20% dostaje 4 i tak dalej. Nie ważne, czy test był trudny, czy łatwy. I tak jest z doborem partnerów - nie konkurujesz sama ze sobą, konkurujesz z innymi kobietami. Nie wystarczy być ładnym, trzeba być ładniejszym.

Skoro indywidualne gusta nie są interesujące to jaki sens pytania o nie na forum? Jeśli ktoś chce wyciągnąć średnią gustu vitalijek to musi spytać spytać o indywidualne gusta. W przypadku wystawienia siebie do oceny innych musi się liczyć z tym, że dla jednych będzie 3/10, dla innych 7/10 i najlepiej jak wyciągnie sobie średnią. Chociaż sama nie znosze oceniania ludzi cyframi.

Pasek wagi

Nie wiem po co, ja nie pytam :D Ale wykorzystuję okazję żeby popchnąć dyskusję w rejony, które mnie interesują :D  A rozważania wynikają stąd, że ostatnio czytałam marudzenie mężczyzn, że kobiety ich odrzucają przez to, że same siebie pozycjonują wyżej, niż mężczyzn i wyżej, niż by je oszacowali mężczyźni. Teoretycznie przeciętna kobieta 5ka, powinna być usatysfakcjonowana mężczyzną, który też jest 5ką. A co jeśli ona uważa, że jest 7ką i jednocześnie ocenia mężczyzn tak surowo, że owemu 5ce dałaby 3kę? Jest skazana na staropanieństwo :D

To ciekawy temat niezależnie czy człowiek się z tym zgadza, czy nie.

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

Arg. No nie. Weź 1000 osób, poproś ich o ocenę atrakcyjności i otrzymasz średnią. Ta średnia jest najprawdopodobniej bardziej prawdziwa, od każdej oceny indywidualnej. Co w tym skomplikowanego?
Średnia średniej nie równa. Weź 1000 fanów Popka to dowiesz się, że to największej klasy raper. To jest w ludziach piękne, że mamy różne gusta i się od siebie różnimy. Jeśli ktoś pyta "czy podoba wam się X?" to nie chce statystyk, tylko pojedyncze opinie. Odpowiedzi typu "według średniej i aktualnych trendów X powinien mi się podobać" tak to nie działa. Albo ktoś się komuś podoba (i jest przystojny/piękny/męski), albo nie (i jest brzydki, nieatrakcyjny itd.). Dla mnie np. przystojny mężczyzna to coś więcej niż wzrost i wyćwiczona sylwetka. Facet musi mieć "to coś" by według mnie być atrakcyjny i żadna odgórna średnia mnie nie interesuje. Przecież nie będę sama siebie okłamywać. 

Proszę Cię, ja rozumiem, że każdy w zasadzie ma inny gust, że ponoć "każda potwora znajdzie swego amatora", a w drugą zawsze się znajdą ludzie, którym nie będzie się podobał ktoś z tych "najpiękniejszych". Po prostu niektórzy są tak obiektywnie bardziej atrakcyjni, stąd wszelkie rankingi, listy najpiękniejszych, najseksowniejszych itd. No nie możesz tego zanegować. Nie twierdzę, że każdy z listy musi się podobać każdemu, ale pojedyncze opinie nie odbierają całej "otoczki", dla której większość jest na tak. Fajnie, że tak indywidualnie do tego chcesz podchodzić, ale to tak nie działa. 

A ja może jestem jakaś dziwna w porównaniu do reszty Vitalianek, ale akurat Lewego to bym z łóżka nie wygoniła ;) Za to Ankę już tak :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.