Temat: Jestem przeciętna, jak żyć?

Co najmniej raz dziennie czytając vitalię dowiaduję się rzeczy, z których do tej pory nie zdawałam sobie sprawy. Podobno co druga kobieta na ulicy wygląda teraz jak Lewandowska, a ta jest przeciętna. Ja tego nie widzę na ulicach, ale tłumaczę sobie, że może mieszkam w jakiejś dziurze. Pamiętam wątek o Candice Sweanepoel i ta też była przeciętna!

A jakby tego było mało taki nie grzeszący urodą według vitalijek Lewandowski i każdy jemu podobny jest brzydki. Próbowałam się pocieszać, że mąż ma 20cm, ale tutaj partner każdej użytkowniczki tyle ma. Nic mi już nie zostało.

Mój świat legł w gruzach. Jak żyć? Ma ktoś namiary na jakieś terapie?

Pasek wagi

To podaj mi inne badania :) 

Niby jakies kanony atrakcyjnosci a jak sie zakochasz jak porąbana to juz na nic nie patrzysz. 

jurysdykcja napisał(a):

To podaj mi inne badania :) 

Nigdy nie interesował mnie ten temat, ale interesuje mnie parę innych tematów z zakresu psychologii/socjologii i zawsze jest wiele badań i wiele teorii. To nie matematyka, żeby był jeden dowód. Wnioskuję zatem, że jeśli znajdujesz tylko jedno stanowisko, to szukasz potwierdzenia własnego zdania.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

To podaj mi inne badania :) 
Nigdy nie interesował mnie ten temat, ale interesuje mnie parę innych tematów z zakresu psychologii/socjologii i zawsze jest wiele badań i wiele teorii. To nie matematyka, żeby był jeden dowód. Wnioskuję zatem, że jeśli znajdujesz tylko jedno stanowisko, to szukasz potwierdzenia własnego zdania.

No wiesz, ale to na Tobie teraz leży "obowiązek" podania źródeł przeczących źródłom jurysdykcji. Bo takie "na pewno są inne teorie" nie jest żadnym argumentem.

brujita napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

To podaj mi inne badania :) 
Nigdy nie interesował mnie ten temat, ale interesuje mnie parę innych tematów z zakresu psychologii/socjologii i zawsze jest wiele badań i wiele teorii. To nie matematyka, żeby był jeden dowód. Wnioskuję zatem, że jeśli znajdujesz tylko jedno stanowisko, to szukasz potwierdzenia własnego zdania.
No wiesz, ale to na Tobie teraz leży "obowiązek" podania źródeł przeczących źródłom jurysdykcji. Bo takie "na pewno są inne teorie" nie jest żadnych argumentem.

Aż tak zaangażowana w tę dyskusję nie jestem, żebym chciała udowodnić swoje zdanie. Jeśli ktoś się tym tematem interesuje, niech szuka sam. Jeśli nie, każdy pozostanie przy swoim zdaniu i swoich teoriach, popartych naukowo, tudzież nie. 

Teraz odwracasz już kota ogonem. Jurysdykcja ma szukać innych źródeł, żeby zaprzeczyć swoim źródłom, na których się opiera? To jakiś bezsens.

brujita napisał(a):

Teraz odwracasz już kota ogonem. Jurysdykcja ma szukać innych źródeł, żeby zaprzeczyć swoim źródłom, na których się opiera? To jakiś bezsens.

Jurysdykcja interesuje się tym tematem, jak sama pisze. A interesowanie się danym tematem oznacza szersze spojrzenie niż w jedną teorię. Ja piszę to, co dostrzegam w życiu. Nie czuję potrzeby dowodzenia swoich postrzegań, bo nie interesuje mnie ten temat za bardzo. 

Czasy mamy dosyć płytkie niestety a nasze postrzeganie siebie i innych zależy głównie od poczucia własnej wartości i od zadowolenia z życia...no i od tego czy bardzo ulegamy wpływom tego płytkiego swiata. Ja staram się w sobie i w każdym znaleźć coś fajnego. Lubię ludzi. Tzn jestem dziwna, nie zawsze potrzebuje z nimi kontaktu ale lubię ich. Zawsze mnie smuci jak się wrzuca cały nasz gatunek do jednego worka np z sadystami i uważa że ludzie to potwory a potrafią być przecież wspaniali. Każdy ma wady i defekty ale zecydowanie wiele więcej jest cech pozytywnych. Kiedyś byłam zakompleksioną myszką a teraz wręcz przeciwnie, przeciętnie czyli normalnie czuje się jak rano wstaje a jak sie ogarnę to czuje się nawet dosyć atrakcyjnie. Męża mam z brzuszkiem ale go uwielbiam. nigdy nie pociągali mnie piękni faceci (no chyba że w podstawówce jak jeszcze szukałam kogoś na wzór taty) Raczej wielkie opiekuńcze misie z zarostem mi się podobają. Co do sportowych par to Lewandowscy są sympatyczni ale ja tam wolę Shakire i Pique <3

Ech, miałam w życiu taki piękny moment, kiedy w każdym zwyczajnym człowieku, którego poznałam, potrafiłam znaleźć coś niezwykłego. Czasem to był element wyglądu (moja koleżanka z liceum miała cudowne, drobne dłonie np.), jakaś cecha charakteru (wieczny optymizm mojej kuzynki) lub szczegół zachowania (zaraźliwy śmiech znajomej z pracy). To były fajne odkrycia - zwyczajny człowiek stawał się nagle jakiś taki niezwykły :) Moja ś.p. sąsiadka - z pozoru bardzo ponura osoba - zaszokowała mnie kiedyś, gdy się do mnie promiennie uśmiechnęła na moje "dzień dobry". Nie wiedziałam, że ona tak ładnie potrafi się uśmiechać, bo zawsze ją widziałam piekielnie poważną. A tu nagle bęc! Szok, na pozytyw, oczywiście.

Lubię telewizyjne określenie zwyczajni niezwyczajni. Wszyscy tacy jesteśmy na swój sposób :) Trzeba tylko zachować zdrowe proporcje...

jest taka zasada ktora widze na vitalii bardzo sie ptowierdza - podobaja nam sie ludzie podobni do nas . zauwazylam na vitalii kazda sroka swoj ogon chwali. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.