Temat: Jak radzić sobie z marudnym współpracownikiem?

Pracuje od niedawna z nową koleżanką na zmianie i szczerze mówiąc wychodzę z pracy bardzo zmęczona. I nie od pracy ale od jej marudzenia. Najpierw zaczęła mi opowiadać ze jej mama ma demencje starcza i umiera. Spoko współczuję. Ale takie "uroki"starości każdego z nas to czeka. Ale z każdym dniem było gorzej. A to ręka ja boli a to nogi a ze nie ma.nic czasu  ( bo pracuje co drugi dzien i sprawuje opieke nad chora mama) a to goraco a to duszno. A to ze musi prace zabrac do domu(no sory ja tez zabieram) Próbowałam zmienić temat lub skierowac rozmowę na inne tory. Ale sie nie da. Wiecznie biadoli a przecież każdy ma swoje problemy i ja także wiec zrozumiale ze niechecia slucham tego uzalania eie. Mam spore  dlugi po ojcu które muszę spłacać, chore dziecko i męża alkoholika od ktorego nie moge odejsc bo nie mam gdzie.  W dodatku dziecko mi sie nie kwalifikuje do zlobka i pol swojej pensji musze przeznaczyc na opiekunke. Jakos nie placze jak mi zle a nawet umiem znalezc pozytywne strony zycia. Po dniu z nia sie czuje wypluta. Doslownie. Jak wiem ze mam z nia zmiane to az mi sie wstawac nie chce. Umiem pochylic sie nad kims i wspolczuc ale uzalania sie nad soba nie znosze. Moze jakies rady?

Ves91 napisał(a):

Czy tylko ja mam wrażenie, że to multikonto Smoczycy? Takie same problemy z d*py :D

nie tylko :D

choco.lady napisał(a):

Kiedy zacznie się angażować w swoje opowieści zacznij ja zbywać półsłówkami typu ''acha'', ''mhm''. Jak zauważy brak zainteresowania,  przestanie.. U mnie działa zawsze.

U mnie w pracy to nie działało a wrecz nakrecalo te osobe do jojczenia :) 

Mi sie autentycznie chcialo wymiotowac jak znow zaczynala :S tez nie dalo sie byc nie mila, choc powiedzialam kilka razy, ze kazdy ma problemy ale wtedy byla odpowiedz, ze ona i tak ma większe. Zaczelam jej mowic, zeby nie narzekala, bo mi humor i dzien zepsuje i potem moj facet potem oberwie (niby w zartach ale dzialalo, choc byl troche foch). 

Owszem. Ponarzekać razem z nią. Dobrze ci to zrobi, a nie dusić w sobie i potem pisać donosy, bo pani w urzędzie była niemiła.

Pasek wagi

Ja bym powiedziała, że mam dużo pracy i nie zdążę. Albo że nie mogę się skupić. Nie wiem czym się zajmujecie, że macie czas na gadanie, narzekanie itp. pozazdrościć ;)

Pasek wagi

Boryna. napisał(a):

ggeisha napisał(a):

A nie możesz jej wprost powiedzieć, że czujesz się zmęczona jej narzekaniem? Powiedz jej to, co napisałaś tu - powinno załatwić sprawę.
Raczej nie moge bo licze na umowe na czas nieokreslony a ludzie sa zlosliwi i jak ja zlekcewaze moze mi jakas swinie podlozyc.

Smoczyca w akcji (smiech)(smiech)(smiech)

Cześć Karyna! (impreza):)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.