Temat: Pan od remontów i dylemat

Muszę zrobić remont generalny mieszkania, dlatego cały czas szukam ekipy. Nie wiedziałam, że to jest tak cholernie trudne - w internecie same kupione opinie, na mapach albo kupione albo opisy i zdjęcia fuszerek. Ze znajomych, których pytałam o ekipę nikt nie jest zadowolony i weź tu znajdź. Jeden miał mieć wszystko i nie było dla niego żadnego problemu, a okazał się zwykłym naganiaczem oszustem. Jeszcze nic nie zrobił, a już wyciągał ręce po kasę. Jak położył nam wylewkę w piwnicy (właściwie nie on, a jego pracownik z Ukrainy) to każdy kto wchodzi robi wielkie oczy jak można tak zwalić robotę. Zaprosiłam do tej pory do domu 4 ekipy i parkieciarza. Dziś był u nas jeden pan... pan z doświadczeniem, odbieramy na podobnych falach, bo my lubimy stare, zabytkowe, nierówne z charakterem; a on to rozumie i nie uśmiecha się na naszą prośbę wykończenia ścian przy suficie na półokrągło czyli tak, jak jest. Chyba jako jedyny ostatnio spotkany człowiek ma doświadczenie z płytkami, które wybraliśmy do łazienki. Facet się zna, ale problem z nim jest taki, że robi sam z pomocnikiem i ma chyba z 60 lat. Nie wiem dlaczego, ale czuję się jakoś dziwnie, że my dwoje młodych ludzi będziemy siedzieć przy kompach, a starszy pan w wieku mojego ojca będzie przychodził i robił nam mieszkanie. Jakoś mi go i szkoda i w ogóle nie wiem skąd mi się to wzięło.

Jakieś rady?

Pasek wagi

Roo, pomyśl o tym, że ludzie po 60 to nie pokolenie komputerów, internetu, piramidy korporacyjnej czy abstrakcyjnych słupków w powerpoincie dla zobrazowania wyników pracy, tylko dla nich obraz pracy to namacalne dzieło własnych rak, a słowo praca jest jednoznaczna z pracą w jakis sposób fizyczną. Ze tak powiem, zrozum człowieka :)

Partaczy nalezy pogonic a nie czekac az na.......ja do sloika w piwnicy. Docenic nalezy rzetelnego i uczciwego pracownika. Tylko takiemu bym zostawila mieszkanie:). Nie pomoga rogaliki jak sie najmuje byle kogo do pracy......

To ja Ci powiem,że mój tato ma 70 lat. Całe życie pracował fizycznie, jest po trzech zawałach. Ogólnie jest taką złotą rączką, zepsuje Ci się żelazko to naprawi, trzeba położyć tapetę to położy, trzeba coś zaszpachlować czy pomalować? żaden problem. Do tej pory w domu robi wszystko sam, nie pozwala wezwać żadnego fachowca. Nieraz też mi się się serce kraje bo ja od razu mam czarne scenariusze przed oczami jak widzę go na drabinie albo jak idzie komuś znajomemu kłaść płytki w łazience. 

Tylko, że on to lubi. To jest jego hobby. I co ja czy moja mama możemy? Tak jak napisała Cyrica, to jest inne pokolenie, oni są nauczeni, że żeby coś mieć to trzeba pracować. Ten Pan, który u Ciebie pracuje, dostanie za pracę wynagrodzenie i będzie szczęśliwy. Z mojej strony mogę Ci doradzić tylko żebyś np zrobiła obiad czy kanapki, zostawiła coś do picia. Jak ktoś lubi to co robi to mu wiek nie przeszkadza ;) a sama widzisz, że dobry fachowiec więc raczej nikt go nie zmusza do tej pracy. 

Wiecie co ja wiem, że macie rację itd., gdybym sama była na jego miejscu też bym chciała nadal pracować zamiast siedzieć w fotelu, ale i tak mi go jakoś szkoda!

pannalimonka mój dziadek też taki jest. Całe życie musi coś robić, bo siedzenie go męczy, wszystko robi sam i wiem, że to dla niego radość. Może o tym pomyślę jak się dogadamy z tym panem.

Pasek wagi

SmoczycaKamila napisał(a):

ja nie wiem jak.mozna przejmowac sie jakims robolem ty placisz i wymagasz mozesz mu dorzucic cos ekstra ale life is brutal, zakasaj rejawy i pomoz mu w sprzataniu jak ci go szkoda

Nie spodziewałam się takiego komentarza po tobie. Pracujesz w piekarni i pisałaś, że źle cię traktują, a teraz sama nazywasz kogoś robolem. Ten pan miał bardzo wysoką kulturę osobistą mimo wykonywanej pracy. Ja tam szanuje takich ludzi... pracuje sam dla siebie, coś tworzy i od razu to widać. 

Pasek wagi

SmoczycaKamila napisał(a):

ja nie wiem jak.mozna przejmowac sie jakims robolem ty placisz i wymagasz mozesz mu dorzucic cos ekstra ale life is brutal, zakasaj rejawy i pomoz mu w sprzataniu jak ci go szkoda

Ty z tej klasy robotniczej tez jesteś. No cala Ty właśnie,sloma z butów, o tym pisaly dziewczyny na Twoich watkach.

roogirl napisał(a):

Wiecie co ja wiem, że macie rację itd., gdybym sama była na jego miejscu też bym chciała nadal pracować zamiast siedzieć w fotelu, ale i tak mi go jakoś szkoda!pannalimonka mój dziadek też taki jest. Całe życie musi coś robić, bo siedzenie go męczy, wszystko robi sam i wiem, że to dla niego radość. Może o tym pomyślę jak się dogadamy z tym panem.

Wrazliwa kobieta o dobrym sercu jestes :)

Roo no co ty, moj tesc na emeryturze 70+, czasem dorabia sobie jako stolarz, z braku laku, bo mu sie nudzi. Jak ten Pan zna sie na rzeczy i gracie na tych samych falach to bier i luz. 

Furia18 napisał(a):

roogirl napisał(a):

Wiecie co ja wiem, że macie rację itd., gdybym sama była na jego miejscu też bym chciała nadal pracować zamiast siedzieć w fotelu, ale i tak mi go jakoś szkoda!pannalimonka mój dziadek też taki jest. Całe życie musi coś robić, bo siedzenie go męczy, wszystko robi sam i wiem, że to dla niego radość. Może o tym pomyślę jak się dogadamy z tym panem.
Wrazliwa kobieta o dobrym sercu jestes :)

Nie kpij :)

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

[...] i ma chyba z 60 lat. Nie wiem dlaczego, ale czuję się jakoś dziwnie, że my dwoje młodych ludzi będziemy siedzieć przy kompach, a starszy pan w wieku mojego ojca będzie przychodził i robił nam mieszkanie. Jakoś mi go i szkoda i w ogóle nie wiem skąd mi się to wzięło. Jakieś rady?

No przecież to nie jest sypiący się staruszek. Mój ojciec ma 65 lat, chodzi do pracy (nie musi, ma emeryturę) i nie postrzegam go jako starszego pana, którego powinno być mi żal :) Przecież takie roboty remontowe to normalna praca. Najwyraźniej pan daje jeszcze radę. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.