- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 czerwca 2018, 17:11
Kupując samochód z salonu ile udało Wam się zbic z ceny (kwotowo do ceny pierwotnej/ procentowo)? czy samochód był zupelnie nowy czy demonstracyjny? czy byłyscie natrętne w tych negocjacjach, namawialyscie na rabat? proszę o doświadczenia:)
14 czerwca 2018, 18:32
Skoro Ciebie na stać na nowe auto z salonu to kup używane?
14 czerwca 2018, 18:38
toś się dowiedziałaSkoro Ciebie na stać na nowe auto z salonu to kup używane?
Z Twojej odpowiedzi autorka się dowie równie dużo ;)
14 czerwca 2018, 19:04
Widzę, że nikt nic konkretnego nie napisał zatem ja się wypowiem. Co prawda z salonu nie kupowałam, ale poprzedni właściciel mojego samochodu (znajomy) kupował go w salonie i wynegocjował 20%. Samochód był całkiem nowy tylko troszkę stał, bo klient się po niego nie zgłosił, nie zapłacił i nie odebrał. Salonowi zależało, żeby go sprzedać. To był rok 2014.
14 czerwca 2018, 19:13
Z Twojej odpowiedzi autorka się dowie równie dużo ;)toś się dowiedziałaSkoro Ciebie na stać na nowe auto z salonu to kup używane?
14 czerwca 2018, 19:34
Już nie pamiętam, ale wydaje mi się, że koło 10% od ceny wyprzedażowej i dorzucili nam czujniki parkowania gratis. Wyprzedaż rocznika.
14 czerwca 2018, 19:49
dzięki za te sensowne odpowiedzi:) ja niestety w targowaniu jestem słaba, nie lubię prosić o żadne zniżki a gdzieś tam słyszałam że prowizje mają spore i że mogą sporo zejść z ceny ale nie miałam pojęcia ile:)
14 czerwca 2018, 21:32
Moj luby wytargował ok 5-7 % ale raczej w formie dodatkowe wyposażenie gratis niż zejście z ceny. Wyprzedaż rocznika. Toyota miała ściśle określone progi upustów podane oficjalnie na stronie więc od samego handlowca wiele już nie zależało (przynajmniej tak mówił). Negocjacje trwały długo. Kilka wizyt w salonie. Godziny rozmów w handlowcem. A te ich socjotechniki...przezabawne:)