Temat: Karmienie pod przykryciem

Hej, z braku zajęcia siedzę i przeglądam internet. Rzuciło mi się w oczy pełno jadu w stronę karmienia piersią. Rozumiem oburzenie na karmienie z widoczną piersią, bo nie każdemu może się to podobać. Ale zauważyłam, że nawet karmienie pod przykryciem spotyka się z niezadowoleniem ludzi - co dla mnie jest już śmieszne. Najchętniej to by kobiety z niemowlakami powysyłali do śmierdzących łazienek, by czasem ich wyobraźnia nie poniosła i ich nie zgorszyło to co sobie wyobrażą. (slina)

Jak już nie mają argumentów by przyczepić się okrytej karmiącej kobiety, to wymyślili, że dziecko siorba (?) przy jedzeniu i to ludzi obrzydza. Czyli nie ma wyjścia dla karmiących matek, tylko zamknąć się w domu i przez cały okres karmienia nie wychodzić. :?

Co Wy o tym myślicie? Jest tu ktoś kogo obrzydza karmienie piersią z przykrytym dzieckiem? 

PS. i proszę o nie zaczynanie gównoburzy o tzw. "wywalaniu cyca", bo mi chodzi o karmienie pod okryciem.

Pasek wagi

Nasza mleczna droga trwa już 21 miesiecy....( choc obecnie powoli się odstawiamy i "cycy" jest tylko do spania) 

Zawsze z góry planowałam by znajdować sie w takim miejscu, gdzie można na spokojnie nakarmić dziecko. 

W galeriach handlowych sa z reguły specjalne pomieszczenia gdzie można swobodnie nakarmić dziecko nie wywołując tym zainteresowania innych ludzi. 

Publicznie zdarzyło mi sie karmić kilka razy. Mialo to miejsce w przychodni, gdzie czekaliśmy w kolejce na szczepienie.

Karmiac staralam sie odwrócić od ludzi oraz zapewnić sobie  i dziecku jak najwiecej intymności. 

Uważam, ze karmienie to coś naturalnego. Jest jedno " ale" mianowicie trzeba tez liczyć sie z tym, że nie każdy ma ochote oglądać matke, która za przeproszeniem " wywala calego cycka na wierzch" .

Pozdrawiam serdecznie

Pasek wagi

pod przykryciem nie widzę nic złego, ale i tak rozumiem ludzi którym to nie pasuje, jedyne rozwiązanie dla tego problemu wizę "mini" przytulny pokoik lub miejsce w restauracji gdzie kobieta mogłaby na chwilkę przjść

ziarnojad napisał(a):

Nie przeszkadza mi ani tak ani tak, normalna rzecz. Ja się zawsze zakrywałam i nigdy nie widziałam kobiety karmiącej niedyskretnie w miejscu publicznym. To jest rzadkośc. Myślę że to naciąganie faktów żeby komuś dogryźć tak samo jak nie sprzątający kup właściciele psów próbują wciskać ludziom kit jako kontrargument, o matkach notorycznie odsikujących swoje dzieci przy ludziach a z tego co ja widzę to zawsze się chowają jak najdalej  w krzakach i tylko jak już naprawdę trzeba.

Niestety sikające dzieci to nie wymysł. Ostatnio widziałam jak Pani wysadzała córkę pod Lidlem (po przeciwnej stronie ulicy, ok 10 metrów jest Orlen) A najbardziej mnie rozwaliło jak pojechałam do Lublina w zimie. Nie wiem czy wiecie jaka zima była tam w tym roku. Ogólnie zimna z masą śniegu. Chłopiec stał ze spuszczonymi portkami po kostki i mama mu trzymała żeby się wysikał. Nawet tego nie ukryła bo stali przed pomnikiem Piłsudskiego czyli jednym z najbardziej widocznych miejsc na placu w centrum. I ok. rozumiem, że potrzeba itd ale znowu na przeciwko przez ulicę bym McDonald. I podobnych przypadków widziałam wiele. No ludzie... Chociaż pewnie zaraz znajdą się zwolenniczki, które będą mówiły, że to przecież dzieci i nie kontrolują. No nie ale rodzice sami nie powinni chcieć obnażać dzieci publicznie.
Co do karmienia piersią o ile nie jest to "świecenie cycem" to mi nie przeszkadza. W sumie nawet to świecenie raczej by mi nie przeszkadzało jesli nie byłoby to np w restauracji czy innych miejscach gdzie się je. 

Pasek wagi

Naturalna rzecz. Najbardziej krytykują Ci, którzy nigdy nie widzieli karmiacej matki. Aczkolwiek raz zdarzyło się coś, co mnie zniesmaczyło. W kawiarni przysiadła się do mnie i koleżanki jej znajoma z dzidziusiem i nagle zdjęła bluzkę. Zaczęła karmić. Była kompletnie naga do pasa. Całkowicie. Jej piersi to były dwa, długie, płaskie flaki. Myślę, że niechęć do karmienia powstała przez takie przesadne oszołomki.

Sama nadal kp, ale zawsze starałam się żeby nie karmić w miejscach publicznych. Kilka razy zdarzyło mi się w aucie przed np.galeria. Ogólnie nie lubię karmić przy kimś i staram sie takie sytuacje minimalizować. 

Jeśli się to nie odbywa ze słynnym cycem na wierzchu to ok. Niektóre kobiety lubią jednak emanować swoim rodzicielstwem, ale dla mnie to już niesmaczne. 

Pasek wagi

greenmafa no zdarza się ale takie sytuacje to rzadkość i w jednym i drugim przypadku. Wszystkie te g#wnoburze są takie na wyrost (smiech) a ludzie się kłucą i kłucą tak że już powoli mnie to bawi. 

akurat wczoraj w poczekalni do pediatry mama karmila piersia, piers byla okryta bluzka a dziecko zwyczajnie plakalo i w ten sposob zostalo uspokojone. Tego "wywalonego cyca" nigdy nie widzialam, gdybym widziala, to pewnie zastanawialabym sie, czemu ta kobieta sie nie zasloni. 

jak będę karmiła w miejscu publicznym, to się bede przykrywala na tyle, na ile tylko będzie to możliwe. Nie jestwm fanką duzych dekoltow ani tym bardziej wywalania cyca,więc raczej twkichbsytucji będę unikala.

jesli chodzi o srające dzieci to trudno mi się wypowiedziec... Malym zaklada się pampersa, ale jak jest większe to się prowadzi do wc, jak doroslych. Z drugiej strony kazdemu się zdarza czasem w lesie w krzakach siku zrobić, jak spacer dluzszy, a pęcherz przyszpili... 

ale ogolnie jesli wc jest w pobliżu to nie rozumiem po co rodzic mialby wywalac tylek dziecka na publiczny ogląd.  Srający czy to dzieciak czy dorosly to nic ciekawego, by inni chcieli oglądać:/

+ uwazam ze taki rodzic powinien podprzątac. po psach się sprząta a po dzieciaku co, tęcza?

„argument” o siorbaniu przez niemowle najlepiej pokazuje ze krytykujący karmienie nigdy na żywo nie widzieli karmiącej. Polska jest krajem który kocha nienawidzieć i pouczać innych, żeby zwrócić uwagę byczkowi plujacemu na chodnik trzeba mieć jaja a matkę z dzieckiem można ochrzania bez takiego ryzyka. 

nie przeszkadza mi karmienie piersia, choć faktycznie odrobina przyzwoitosci nakazuje aby sie lekko okryć chociazby tetrą. Ja sama unikałam karmienia publicznego. Zdarzyło mi się ze 3-4 razy w jakiejs galerii w pokoiku dla matek i dzieci. W parku karmiłam chyba raz tylko bo był już straszny dramat, ale też pod przykryciem - nie wiem czy ktos zwrócił w ogóle uwagę. Ale zawsze starałam się karmic bezposrednio przed wyjsciem na dwór i akurat moim dzieciom wystarczało to na te 2-3 godziny. Ale wiem że sa dzieci, które wołają co pół godziny i tutaj już nie ma tak łatwo.

Co do sikających dzieci i kibelka po drugiej stronie ulicy :] Kurde nie wiem jak inne dzieci, ale moję jak już wołają to znaczy ze chcą JUŻ tu i teraz i dla mnie sygnał "siku czy kupa" to jest biegniecie w te pędy poza ogrodzenie placu zabaw pod jakiekolwiek drzewo byle szybko ;) Ok syn już wytrzyma bo jest starszy, ale córka jak chce, to chce natychmiast. Syn w tym wieku tez tak miał. Natomiast co do ostatniego zdania patasoli, to ja mam w torebce zapas woreczków jednorazowych + w wózku chusteczki nawilżane dla niemowląt i jak się raz na ruski rok zdarza kupsko na dworze, to cały majdan od razu zabieram i wyrzucam do kosza ładnie zawinięte w worek :) Ale to chyba kwestia jakiegoś światopoglądu. Niektórym nie przeszkadza sranie psów i dzieci i zostawiają wszystko po sobie niestety :/ A później się dziwią, że wlezą w coś na chodniku lub ich dzieci na trawie....

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.