- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 czerwca 2018, 11:17
Byłam na weselu z takim jednym, rodzina zachwycona, same wow, przystojny, wykształcony, dobra kasa. Poszedł ze mną, w ostatniej chwili mu powiedziałam, całe wesele nie pił, trzymał fason, drzwi otwiera, krzesełko podstawia, marynarkę mi zakłada. Ponadto powiedziałam, że nie tańczę, więc całe wesele bez % trzymał się koło mojej nogi dzielnie, też nie tańczył, a wiem, że lubi, przegadaliśmy w sumie całe wesele. Aaale... dla mnie wow nie było, odpisałam coś z grzeczności potem, ogólnie wiem, że nie byłam zbyt miła, taka "na dystans". Denerwowała mnie ta jego "kultura", jakiś sztywny był.
Drugiemu powiedziałam, że ma krzywe zęby, do tej pory dużo piszemy, no ale nie dziwię mu się, że już się nie chce spotkać.
Mój dawny ex zaprosił mnie na wesele w Pl, ale mu odmówiłam, bo ja wesel nie lubię, pozatym nie chce mi się jechać 200km i nie mam czasu. Dodatkowo mi nonstop napitala na messengerze, a mnie to wkurrza.
Co ze mną nie tak? Nakupić już kotów?
Czy ja może przyzwyczaiłam się do związku "na odległość"? Zawsze będąc z kimś wkurzały mnie pewne ograniczenia spowodowane tą osobą. W dodatku ostatnio sobie zaczęłam czytać horoskopy partnerskie w nadziei, że to nie ze mną coś nie tak, a po prostu "gwiazdy nie sprzyjają"
i dodatkowo odczytałam, że wodnik (czyli ja) ma duże skłonności do życia w samotności
co robić...
Edytowany przez 12 czerwca 2018, 11:22
12 czerwca 2018, 12:19
Czyli nie wiesz, czy wytrzymają ;)Ale oni mnie chcom tylko ja nie chcem ichszczerze to jak śledzę twoje posty to jak dla mnie nikt z tobą nie wytrzyma.
no w sumie A może mój ex to przezemnie ma tą chorobę psychiczną
12 czerwca 2018, 12:31
Też jestem wodnikiem ... wyszłam za maż rok temu, czyli majac 33 lata, a męża poznałam majac 32 lata. Szybko poszło, ale nareszcie czułam, że to TO. Wcześniej spotykałam się, ale to nie było to. Przed nim miałam 2 poważniejszych, ale męczyły mnie te relacje - ciagle sama, bo z jednym na odległość, a drugi co chwila delegacje, więc postanowilam się rozstać. Po co się męczyć w czymś, co Cię tylko ciagnie na dno. Nic na siłę - mi też wróżyli staropanieństwo, ale serio, jak ktoś Cię nie kręci, to po co masz na siłę się spotykać. Swoja droga tworzac zwiazek musisz wiedzieć czego chcesz, na czym Ci zależy, co stawiasz na swoje priorytety - pamiętaj też, że nikt nie jest idealny, każdy ma swoje wady i zalety a kij ma zawsze dwa końce. Więc zastanów się też nad soba i swoim zachowaniem.
Edytowany przez sandrine84 12 czerwca 2018, 12:32
12 czerwca 2018, 12:38
Czy MuchoJat to kolejna reinkarnacja grażyny/kaszanki/różnych stolców?
12 czerwca 2018, 12:42
Czy MuchoJat to kolejna reinkarnacja grażyny/kaszanki/różnych stolców?
12 czerwca 2018, 13:06
a ty chcesz mieć kogoś? Bo tak szukasz dziury w całym ze z postów wynika ze niekoniecznie.
12 czerwca 2018, 13:13
Byłam na weselu z takim jednym, rodzina zachwycona, same wow, przystojny, wykształcony, dobra kasa. Poszedł ze mną, w ostatniej chwili mu powiedziałam, całe wesele nie pił, trzymał fason, drzwi otwiera, krzesełko podstawia, marynarkę mi zakłada. Ponadto powiedziałam, że nie tańczę, więc całe wesele bez % trzymał się koło mojej nogi dzielnie, też nie tańczył, a wiem, że lubi, przegadaliśmy w sumie całe wesele. Aaale... dla mnie wow nie było, odpisałam coś z grzeczności potem, ogólnie wiem, że nie byłam zbyt miła, taka "na dystans". Denerwowała mnie ta jego "kultura", jakiś sztywny był.Drugiemu powiedziałam, że ma krzywe zęby, do tej pory dużo piszemy, no ale nie dziwię mu się, że już się nie chce spotkać.Mój dawny ex zaprosił mnie na wesele w Pl, ale mu odmówiłam, bo ja wesel nie lubię, pozatym nie chce mi się jechać 200km i nie mam czasu. Dodatkowo mi nonstop napitala na messengerze, a mnie to wkurrza.Co ze mną nie tak? Nakupić już kotów?Czy ja może przyzwyczaiłam się do związku "na odległość"? Zawsze będąc z kimś wkurzały mnie pewne ograniczenia spowodowane tą osobą. W dodatku ostatnio sobie zaczęłam czytać horoskopy partnerskie w nadziei, że to nie ze mną coś nie tak, a po prostu "gwiazdy nie sprzyjają" i dodatkowo odczytałam, że wodnik (czyli ja) ma duże skłonności do życia w samotności co robić...
Straszne masz ciśnienie na chłopa i zastanawianie się nad sobą pod kątem chłopa. Odpuść sobie i pobądź trochę sama. Może ci się spodoba. Mi się spodobało. Bez kotów.
p.s. nie wiem co to za bzdurne horoskopy partnerskie czytasz. Jak cię temat zajmuje to zrób sobie profesjonalny kosmogram. To że jesteś wodnikiem nic nie znaczy.
12 czerwca 2018, 14:12
Niby ten facet z wesela taki sztywny, a ja zauwazylam z twoich setek postow, ze ty jestes mega sztywniara. Nie tanczysz, ciagle jestes niezadowolona i marudna, a w kazdym mezczyznie widzisz male minuse, ktore wygrywaja nad ogromnomnymi plusami. Ktos napisal, ze zaden by z toba dlugo nie wytrzymal w zwiazku (takim bliskim, a nie "na odleglosc"), zgadzam sie z tym.
12 czerwca 2018, 14:16
Niby ten facet z wesela taki sztywny, a ja zauwazylam z twoich setek postow, ze ty jestes mega sztywniara. Nie tanczysz, ciagle jestes niezadowolona i marudna, a w kazdym mezczyznie widzisz male minuse, ktore wygrywaja nad ogromnomnymi plusami. Ktos napisal, ze zaden by z toba dlugo nie wytrzymal w zwiazku (takim bliskim, a nie "na odleglosc"), zgadzam sie z tym.
To że nie tańczę nie czyni ze mnie sztywniary.
12 czerwca 2018, 14:39
Przepraszam, ale wydaje mi się że Ty przy chłopie muszisz się czuć jak ściera, albo jego ratownik. Może czujesz się kochana dopiero jak facet każe Ci się odwalić, zwymyśla, albo przyłoży kilka razy w mordę? Są takie kobiety. Jak facet jest zbyt porządny, kulturalny, nie kawał gnoja, to jest dla Ciebie aseksualny: krzywe włosy, zęby, za mocno krzesełko odsunął, albo za wsześnie podał żakiecik... Masz potrzebę brać takiego ze "złamanym skrzydełkiem" i go leczyć. Udowadniać sobie, jemu i światu, że może i jest z niego kawał gnoja, ale... TY GO ZMIENISZ. Z całą sympatią ale ja proponuję Tobie spotkanie z jakimś psychoterapeuta byś skonfrontowała z nim to czym dla Ciebie jest partner idealny i czy ten "wymarzony" naprawdę ma szansę przysporzyć Ci szczęścia w życiu, zamiast cierpienia. P.S. Szkoda mi też tych fajnych facetów których wykorzystujesz, a potem olewasz. Mam nadzieję że się otrzepia i nie wezmą tego do siebie, za to znajdą taką która ich doceni. Kilka moich koleżanek wybrało "niegrzecznych chłopców" chociaż kleili się do nich wartościowi faceci. Porządni musieli spadać na drzewo, liczył się ten "niegrzeczny". Potem miały zycie wywrócone na lewą stronę, zostały same z dziećmi i bolesną przeszłością. A tamci porządni mają szczęśliwe rodziny, domy, dzieci, uśmiechnięte żony. Oczywiście że koleżanki żałowały że dostały w dupę od życia na własne życzenie, ale było za późno... Nie namawiam byś brała kogoś na siłę z wyrachowania, ale byś się zastanowiła nad sobą, czy rzeczywiście nie trafiasz na tego "swojego", czy sabotujesz swoje szczęście i miłość?
12 czerwca 2018, 15:35
sorry, ale ja jakoś nie widze sensu braia ze sobą kogoś na wesele tylko po to, żeby siedział koło Ciebie przy stoliku :/ zwłaszcza, ze piszesz, ze gość na weselach lubi się bawić... dla mnie to byłaby katorga jakby ktoś mnie na takie wesele wziął i kazał siedzieć przy stoliku, więcej bym się do Ciebie nie odezwała :P