- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 czerwca 2018, 16:18
Jak wiecie pracuje w sklepie z pieczywem. Bylam teraz na szkoleniu w jednym sklepow. Szkolily mnie dwie dziewczyny na zmiane( praca 12h/dzien wolnego). Potem mialam isc na stale na jeden punkt kolo domu. Raz z bylam nazwijmy z Edyta a raz z Ewka. Edyta bardzo fajna mila dziewczyna ta druga bez przerwy mnie strofowala. I to przy klientach. Zwracala mi uwage i nie bylo to dlatego ze sie pomylilam ale mam wrazenie ze zlosliwie. Ta pierwsza mowila ze dobrze mu idzie i dawno nie miala takiej pojetej uczennicy. Staralam sie. A kiedy pracowalam z Ewka caly czas cos bylo nie tak. Dzis tez bylam z nia na zmianie, nie odezwala sie do mnie caly dzien mimo iz prpbowalam zagaic rozmowe. Siedziala pol dnia na telefonie bo maly ruch byl a jak ja zapytalam sie czy mogr zadzwonic do PUP powiedziala ze w pracy nie ma rozmow prywatnych:( Wzdycha przewraca oczami jak sie pomyle. Wiadomo ja tam.pracuje 1,5tygodnia i mam prawo sie pomylic a ona 11lat. Dzis okazalo sie ze bede z nia pracowac jeszcze 2tygodnia bo ta druga idzie na urlop. Nie chce z nia pracoeac. I niewiem czy zglosic kierowniczce czy co. Krotko tam pracuje i napewno uwierza jej a jie mnie:( poradzcie cos
7 czerwca 2018, 16:22
Chcesz naskarżyć kierowniczce, że druga ekspedientka jest niemiła? Przebolej te dwa tygodnie i po problemie. A nie rób kwasów, bo stracisz prace. Słowo pracownika, który dobrze się sprawuje od 11 lat, a słowo jakiejś obcej kobiety. Jasne, że uwierzy tamtej. A ona wystarczy, że powie, że się do tej pracy nie nadajesz i masz pozamiatane. Zaciśnij zęby i witamy w prawdziwym życiu, gdzie nie każdy musi chcieć się z każdym kolegować :)
7 czerwca 2018, 16:26
To jest praca, a nie spotkanie przyjaciółek. Masz robić co do Ciebie należy i nie fochować. Nic Ci się nie dzieje, uwierz że w pracy można naprawdę trafić na kogoś gorszego, kto może podkładać Ci świnie i wrabiać w swoje błedy i tym samym wpakować Cię w niezłe bagno.
I nie strugaj księżniczki , bo to tylko praca ekspedientki w piekarni.
Edytowany przez Marisca 7 czerwca 2018, 16:27
7 czerwca 2018, 16:30
serio Ty masz ponad trzydzieści lat? Bo problem jk w przedszkolu, ze Cię ktoś nie chwali i nie chce się z Tobą bawić...
7 czerwca 2018, 16:30
Przetrzymac. Nie ma co donosic do szefa, bo mozesz wyleciec, a jak nie to dopiero bedzie Ci ciezko byc z nia na zmianie. Nie kazdy lubi rozmawiac, moze ona taki typ
7 czerwca 2018, 16:30
Jesli Ci zależy na robocie to przeżyjesz te dwa tygodnie. Zacisnij zęby i nie cuduj, bo nie dzieje Ci się żadna krzywda.
7 czerwca 2018, 16:33
Jak można okazać pojętność w pracy w piekarni? Serio pytam. Nie obrazam, szanuję jak każdą pracę, ale trzymajmy się faktów. Geniuszem to być nie trzeba. Strzelam że tę pierwszą lubisz, bo Ci wchodzi w tyłek a drugiej nie, bo tego nie robi. Podaj konkretne przykłady jej złośliwych zachowań, to będzie można dyskutować, czy rzeczywiście są złośliwe.
1,5 tygodnia w piekarni - w czym tu się można mylić? Żeby było.jasne wiem jak wygląda taka praca, na studiach pracowałam w przeróżnych miejscach, od spożywczych, przez hotele po sieciowki w galeriach. Więc nikt mi nie wmówi że "pojętna" osoba potrzebuje więcej niż trzy dni na ogarnięcie takiej roboty.
7 czerwca 2018, 16:33
Po co jej w dupę włazisz?
Jak ma fochy to się nie odzywaj, bo jeszcze bardziej się będzie fochować. Nie ma nic gorszego niż sytuacje kiedy nie ma się ochoty z kimś gadać, a ten ktoś zagaduje. Chyba widzisz, że nie chce?
7 czerwca 2018, 16:40
Jak można okazać pojętność w pracy w piekarni? Serio pytam. Nie obrazam, szanuję jak każdą pracę, ale trzymajmy się faktów. Geniuszem to być nie trzeba.
Nie pracuję w piekarni, ale mam pod blokiem i codziennie chodzę. Pracownice nie wiedzieć czemu ciągle się tam zmieniają, więc miałam szansę obserwować pierwsze kroki wielu. Jedne praktycznie od razu wiedzą gdzie jest jaki chleb, obsłużą terminal itd., a niektóre są mega nieogarnięte. Była taka jedna. Pracowała może kilka dni. Ja do niej żeby podała mi francuskie z jabłkiem to ona z wiśnią, mówię, że to nie to i, że z jabłkiem to mi daje drożdżówkę. Przez 3 dni nie mogła się nauczyć, że razowy ze słonecznikiem to nie kresowy itd., itd. To wszystko jest do ogarnięcia, ale dla jednych szybciej dla innych wolniej.