Temat: Zjawiska paranormalne w domu

Nie wiem czy wolałabym żeby mi się to przywidziało bo wtedy wiadomo początek leczyć głowę ale było to tak' 

Wczoraj około 22giej siedzę sobie w pokoju czekając na program który lubię. Dziecko wysłałam pod prysznic bo zawsze trzeba mu przypomnieć, sam mógłby się nie myć tydzień. Więc siedzę sama w pokoju i nagle widzę czerwone światło lasera na suficie takie skaczące jakby ktoś kota zwabiał jak tym światełkiem z takiego długopisu z bajerem od Chińczyka. Ponieważ kąt padania wskazywał na źródło poza oknem to myślę sobie ktoś jaja sobie robi na zewnątrz, tyle tylko że ja mieszkam na poddaszu a pode mną nisko tylko mały sklep i drugi budynek parterowy -coś nie halo ale mimo wszystko tak sobie to wyłumaczyłam i światełko zgasło. Nie minęło pół minuty a czerwony laser znowu szaleje po szafie tym razem tylko trzeba stać za mną żeby tam poświecić czyli być w domu, jak tylko się obejrzałam za siebie i zobaczyłam, że nikogo nie ma czyli to nie moje dziecko co mu się kąpać odechciało ( zresztą nie mamy takiego laserka) to skoczyłam na równe nogi i wpakowałam mu się do łazienki z płaczem prawie. Nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia na to co się stało, nie mam takiego światła w komórce nie ruszam nią zresztą w ten sposób nie ma możliwości tak pilotem zrobić od tv - szukałam wytłumaczeń i nie widzę żadnego ale jedno usłyszałam. Ktoś z moich przodków chciał mnie pogonić z pokoju do łóżka bo chciałam program o duchach oglądać i się potem bać i nie spać.

 W sumie lepsze to od przywidzenia ale czy mam się czego bać? Czy którejś z Was zdarzało się doświadczyć czegoś co jest nie do wytłumaczenia na fizykę i logikę a jednak niesie ze sobą znaki jakiejś wiadomości, ostrzeżenia itd??

wiązka lesera może się odbijać i zmieniać kierunek wielokrotnie, więc nie jest powiedziane, że ktoś musiał stać za Tobą choćby to było najprostsze rozwiązanie. Obserwuj, czy sytuacja się powtarza, zwłaszcza przy zamkniętych oknach. Dopiero wtedy będzie czas na panikę. 

Pasek wagi

Jeju ja bym od razu po egzorcyste dzwoniła serio ja bym się że stała ze strachu :D a jak zasuniesz żaluzje np też się tak dzieje?

laser mógł się odbić od czegoś i dlatego wydawało się, że źródło jest za Tobą. Jeśli coś takiego się powtórzy, to nie panikuj, tylko od razu idź zasłoń zasłony/rolety/żaluzje i zobaczysz co się stanie. Jeśli zniknie to wszystko jasne - ktoś świecił z dworu. Jeśli nie zniknie a Twój syn nie będzie miał z tym nic wspólnego, to możesz srać po gaciach ;)

Pasek wagi

To, co opisałaś, to nie zjawiska paranormalne... :) Strachliwa jesteś, ot i tyle. Bywa. Ale filmów o duchach to bym na twoim miejscu nie oglądała, skoro laser jest cię w stanie tak przestraszyć.

chocby od kolczyka czy guzika od bluzki moglo swiatlo sie odbic :)

Może przez przypadek zjadłaś jakąś dziwnie wyglądającą pigułkę albo kartonik - i są tego efekty :D

Pasek wagi

Źródło światła mogło być z innego mieszkania. Jeśli kropka była mała, to mogło Ci się ze strachu wydawać, że kąt padania jest taki, a nie inny (zza Ciebie). Wystarczy, że w mieszkaniu naprzeciwko ktoś się czymś bawił. Albo jakieś światełko od alarmu w samochodzie.

Kiedyś jak się wprowadziłam do nowego domu (dla mnie nowy dom a sam miał już swoje lata) to przez pewien czas coś się pojawiało prawie codziennie. Pewnego dnia wykąpałam synka i poszłam z nim do sypialni żeby ubrać.Coś weszło do pokoju za nami,usiadło na łóżku tak że było po kołdrze widać gdzie siedzi.Zaczęło wydawać taki dźwięk jak niektórzy zabawiają dzieci (takie nie do końca to mlaskanie a dźwięk_jak się da język do podniebienia i chce się mlasnąć ) .Mój syn zaczął robić tak samo a mnie zmroziło. Spytałam go dlaczego tak robi odpowiedział mi bo "to" tak robi. Syn miał 4 lata wtedy. Brat potem został na 2 tygodnie sam w domu bo pojechałam z mężem i synem na wakacje i jak dzwoniłam to mówił że coś chodzi po domu . Wszystko się działo przez kilka miesięcy ale nigdy duch nie ujawnił się mojemu mężowi. Coś nie chciało nam zrobić krzywdy. Pierwsi właściciele mieli dzieci a potem mieszkały tam tylko samotne osoby. To wszystko wyglądało tak że coś chciało dotrzymać towarzystwa mojemu synkowi i zabawiał go tak jak dziadek czy babcia dzidziusia :)

Szczerze to światełka bym nie uznała za ducha :)

Kiedyś wieczorem widziałam jak dzieci się bawiły czymś w stylu lasera (ale nie takim w stylu tego czerwonego punkcika dla kota, tylko wiązek światła, które się rozpraszały na bardzo dużą odległość i tworzyły linie - gdybym nie widziała, że to zabawka dzieci z podstawówki to bym myślała, że to jakiś profesjonalny sprzęt z pokazów audiowizualnych). Może ktoś za oknem miał coś w tym stylu, co załamywało światło w dziwny sposób, albo jednak w domu Ci świeciło coś czego Ci się nie udało zlokalizować (w sensie włączyła się funkcja/dioda w jakimś urządzeniu, o którym nawet nie wiedziałaś że je ma). Na pewno jest jakieś logiczne wyjaśnienie, więc nie wkręcaj sobie jakiś niestworzonych historii, bo to że nie wiemy co się wokół nas dzieje nie oznacza z automatu, że w domu mamy duchy, albo kosmitów. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.