Temat: Wkur* mnie teściowie

Zawieźliśmy zaproszenia ślubne teściom, nie skomentowali czy im się podobają, pokazaliśmy zdjęcie tortu ich komentarz brzmiał "mhm". Niedawno za mąż wychodziła bratanica teściowej, rozczulali się nad każdą rzeczą, a u nas jeśli coś powiedzą to krytycznie np że za mało ciepłych posiłków, domówiliśmy to stwierdzili że przepłacamy (co jest nieprawdą, ceny są normalne). Masakra po prostu. Naprawdę zrobiło mi się przykro. Nie wiem jak mam z nimi rozmawiać, jeszcze gadają najbliższej rodzinie że to źle sramto źle. 

Poproszę na to złotą radę (poza "nieprzejmowaniem się")

widać, że obustronnie za sobą nie przepadacie :) co zrobić, ścisnąć poślady i ignorować? albo spróbowac poprawić stosunki.

A to jedynak? Ba zachwyt trochę jak na stypie. Albo nieodcięta pępowina, albo Cię nie lubią.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

A to jedynak? Ba zachwyt trochę jak na stypie. Albo nieodcięta pępowina, albo Cię nie lubią.

Mają wielkie pretensje za to że: 

1 jesteśmy u nich raz na dwa miesiące a nie co drugi weekend

2 mój przyszły mąż przeprowadził się do mojego miasta 

3 nie chcemy mieszkać z nimi pod jednym dachem

4 nie mają wnuków

5 żyjemy skromnie/ nie mogą pochwalić się że ich syn ma samochód z salonu albo był na wakacjach na drugim końcu świata (nie zarabiamy źle po prostu tacy jesteśmy)

niewiadoma_a napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

A to jedynak? Ba zachwyt trochę jak na stypie. Albo nieodcięta pępowina, albo Cię nie lubią.
Mają wielkie pretensje za to że: 1 jesteśmy u nich raz na dwa miesiące a nie co drugi weekend2 mój przyszły mąż przeprowadził się do mojego miasta 3 nie chcemy mieszkać z nimi pod jednym dachem4 nie mają wnuków5 żyjemy skromnie/ nie mogą pochwalić się że ich syn ma samochód z salonu albo był na wakacjach na drugim końcu świata (nie zarabiamy źle po prostu tacy jesteśmy)

W punktach 2-5 pretensje są niesłuszne. Jednocześnie nad 1 bym się zastanowiła. Może jest im zwyczajnie przykro, że syn nie dość że się wyprowadził to jeszcze ich tak rzadko odwiedza. Może ich zachowanie wynika ze zranionych uczuć. Chyba że macie bardzo daleko.

Czyli wychodzi na to, że nie dość że ich wkurzacie (punkty 1-5) to jeszcze organizujecie brzydkie wesele :)

A tak serio, to ja cię rozumiem. Są to bliskie osoby i chciałabyś aby uczestniczyli w waszym szczęściu. I ich negatywne / obojętne komentarze po prstu sprawiają ci przykrość. Tak po ludzku. Bo jakoś ci jednak na nich zależy, w końcu to rodzice twojego męża, nie jakieś przypadkowe osoby z ulicy.

Pozostaje chyba jedynie powtarzanie sobie, że to Tobie i Twojemu partnerowi ma się podobać. Że to wasz wielki dzień, wasz związek, wasza własna nowa rodzina, wasze życie. Że to wam to życie ma odpowiadać. Nie chodzi ot o, żeby ucinać kontakty czy się obrażać, wręcz przeciwnie, dbajcie o zdrowe relacje, ale koniec końców to wy macie być ze swoim życiem szczęśliwi.

pestka.jablkowa napisał(a):

Czyli wychodzi na to, że nie dość że ich wkurzacie (punkty 1-5) to jeszcze organizujecie brzydkie wesele :)A tak serio, to ja cię rozumiem. Są to bliskie osoby i chciałabyś aby uczestniczyli w waszym szczęściu. I ich negatywne / obojętne komentarze po prstu sprawiają ci przykrość. Tak po ludzku. Bo jakoś ci jednak na nich zależy, w końcu to rodzice twojego męża, nie jakieś przypadkowe osoby z ulicy.Pozostaje chyba jedynie powtarzanie sobie, że to Tobie i Twojemu partnerowi ma się podobać. Że to wasz wielki dzień, wasz związek, wasza własna nowa rodzina, wasze życie. Że to wam to życie ma odpowiadać. Nie chodzi ot o, żeby ucinać kontakty czy się obrażać, wręcz przeciwnie, dbajcie o zdrowe relacje, ale koniec końców to wy macie być ze swoim życiem szczęśliwi.

;)

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

A to jedynak? Ba zachwyt trochę jak na stypie. Albo nieodcięta pępowina, albo Cię nie lubią.

pomyslalam dokladnie to samo, cos im ogolnie nie pasuje i - nie napisze jak prosisz "nie przejmuj sie" ale napisze w takim razie "miej to gleboko w ....powazaniu".... Mam nadzieje ze z nimi nie bedziesz zyc pod jednym dachem. 

Zycze ci radosci z przygotowan.

niewiadoma_a napisał(a):

Zawieźliśmy zaproszenia ślubne teściom, nie skomentowali czy im się podobają, pokazaliśmy zdjęcie tortu ich komentarz brzmiał "mhm". Niedawno za mąż wychodziła bratanica teściowej, rozczulali się nad każdą rzeczą, a u nas jeśli coś powiedzą to krytycznie

Brak komentarza to niezwykle wymowny komentarz i brzmi: nie podoba nam się, nie nasz styl, inne. To samo z tortem... ten sam komentarz, ale nie chcieli powtarzać ciszy :) A zaproszenia i tort tych drugich może po prostu bardziej się wpisały w ich gust.  Czasem tak jest, że z jednym człowiekiem ma się ten sam język estetyczny, a z innymi nie.

Rozumiem, że jak się wszyscy nie rozpływają nad twoimi zaproszeniami i tortem to boli, ale żeby aż tak? Chyba lepsze takie coś niż nieszczere "ojej jakie piękne" i zachwyty? Poza tym twoi teściowie to jakieś autorytety w kwestii estetyki i dizajnu? Bo można się jeszcze zastanowić jak Maciej Zień powie, że coś średnio wygląda, ale jakaś tam teściowa? 

Pasek wagi

pestka.jablkowa napisał(a):

Są to bliskie osoby i chciałabyś aby uczestniczyli w waszym szczęściu. I ich negatywne / obojętne komentarze po prstu sprawiają ci przykrość.

Moja babcia średnio się przejmowała tym, że będzie mi przykro jak usiadłszy za stołem spytała "kiedy jedziemy do domu" :) Niektórzy czują, że jest coś takiego jak sprawianie innym przykrości tylko kiedy sami tego uczucia doświadczają, bo jak oni robią przykro innym to jest ok.

Pasek wagi

niewiadoma_a napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

A to jedynak? Ba zachwyt trochę jak na stypie. Albo nieodcięta pępowina, albo Cię nie lubią.
Mają wielkie pretensje za to że: 1 jesteśmy u nich raz na dwa miesiące a nie co drugi weekend2 mój przyszły mąż przeprowadził się do mojego miasta 3 nie chcemy mieszkać z nimi pod jednym dachem4 nie mają wnuków5 żyjemy skromnie/ nie mogą pochwalić się że ich syn ma samochód z salonu albo był na wakacjach na drugim końcu świata (nie zarabiamy źle po prostu tacy jesteśmy)

Czyli generalnie jakiś żal. Inaczej sobie wymarzyli, co innego im życie przyniosło. Po części zapewne im przykro, po części są źli. Nie oczekiwałabym zachwytów dopóki sobie szczerze nie porozmawiacie. Może to coś zmieni, a może nigdy się nie zmieni i wtedy w ogóle nic bym nie oczekiwała.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.