- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 czerwca 2018, 15:13
Dziecko mojej kuzynki ma 3 lata i cały czas ryczy! Nie przesadzam, za każdym razem gdy coś się dzieje nie po jej myśli lub usłyszy słowo nie wpada w dziki ryk. Zapytałam kuzynki zy jej córka jest na coś chora i obraziła się na mnie? Mam takie pytanie, nie widuje jej często bo nie mieszkam w Polsce. Teraz jestem u rodziców i ona też przyjechała na weekend. Ma też starsze dziecko i jest rozwydrzone i niewychowane, ale nie zachowuje się jakby było na coś chore. Moja córka nigdy tak się nei zachowywała jak ta 3latka kuzynki. Kilka razy jej dziecko zwracałam uwagę, bo na przykład przymierzało się do męczenia naszego psa lub zabierało coś mojej córce i wtedy kuzynka też miała obrażoną minę. Czy to normalne żeby takie duże już dziecko zachowywało isę jak roczniak? Czy zasugerowanie zabrania jej do lekrza naprawdę powinno sprawić, że kuzynka się obraziła i wróciłado domu dzień wcześniej? Dodam, że była sama bo jej mąż miał dużo pracy, jej mąż jest normaly i racjonalny. Mam dość mieszane uczucia, z jednej strony odczułam ulgę, że wreszcie jest trochę spokoju, a z drugiej czy naprawdę to powód do focha. Moi rodzie sami nie lubią kiedy ona przyjeżdża, ale mimo że to tylko kuzynka to jest to bliska rodzina, bo moja mama jest bardzo blisko z jej mamą, są siostrami bliźniaczkami i zawsze miały bliską relację. Niestety ona mieszka też daleko, bo w Kanadzie i nie widują się często i moja mama to dla niej zastępstwo babci dla dzieci. Do tego kuzynka ma pretensje do moich rodziców, że ''faworyzują'' moją córkę!
Edytowany przez helppls 4 czerwca 2018, 15:26
4 czerwca 2018, 21:18
Akurat z rówieśnikami świetnie się dogaduje.I jak wyglądają jego relacje z rówieśniakami?Drze się. I to nie tylko przy niespełnianiu zachcianek. Drze się co chwilę, bo tu się uderzy, tam coś się nie uda (narysować, napisać itp). Taki model...Sorry, źle mi się zacytowalo. Chodziło mi o to czy serio 8 latek się jeszcze drze.No serio. Całkowicie normalne. No, może lekko nadpobudliwe. Nie działa niespełnianie zachcianek. Nie działa w zasadzie nic.Serio? A ja muyskalam że one kiedyś przestaną się drzec odebrałaś mi nadziejęŹle kojarzysz.Twoje dziecko ma powqżna wade genetyczna jeśli dobrze kojarzeMoja ma 8 lat i się drze
4 czerwca 2018, 21:56
No widzisz, może jednak moje podejście lepiej się sprawdza, bo ja córkę mogę bez problemu zabrać wszędzie i nigdy nie kończy się to jej rykiem, a naszym wstydem :)Haha.. spoko ja swojemu dziecku tez nie kupuję wszystkiego na co ma ochotę. W zasadzie w ogóle nie zabieram jej do sklepu.Słyszałam na własne uszy z ust 3,5 latki " ja będę płakała tak długo aż mi babcia tego nie kupi "Najwyraźniej mamy zupełnie inne podejście do wychowania - ja nie wierzę w wyrachowane dzieci, które manipulują rodzicami. Takie podejście stawia Ciebie i dziecko po dwóch stronach konfliktu. Nie mam tez ochoty wychować ?posłusznego ?dziecka, które wykonuje polecenia. Chcę zbudować relację z pewnym siebie wrażliwym człowiekiem opartą na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Fajnie, ze udało Ci się ? ułożyć? dziecko tak jak chciałaś, ciekawe czy przy nastolatce tez to będzie działać.My nie mamy problemów z dzieckiem, ona miała taki okres około 2 r.ż. (i nie wierzę w bunt dwulatka tak przy okazji), że próbowała wymuszać różne rzeczy wrzaskiem, ale szybko jej minęło bo nigdy nic nie osiągnęła w ten sposób. To miało miejsce dosłownie kilka razy, może 7-8? Darła się i patrzyła czy dostanie co chce. Ignorowanie świetnie się sprawdziło, przynajmniej nie mam teraz czegoś takiego jak ten dzieciak kuzynki...Jeżeli problemy z dzieckiem pojawiają się już tak szybko to czasami warto zastanowić się nad sobą jako rodzicem i samemu przejść się na kurs psychologiczny dla rodziców. Ignorowanie to raczej średnio fajny sposób na dłuższa metę i wszystkie sytuacje. Dziecko które wpada w histerie za zwyczaj szuka kontaktu z rodzicami. Ja miałam kryzys jak moja dwulatka waliła głową o podłogę/ beton o każdą bzdurę. Raczej ignorowanie tutaj sie nie sprawdza bo jednak wolałabym żeby głowy nie rozbiła. Znalazłam wtedy kurs dla siebie (bez dziecka)- circle of security- amerykańska metoda , pewnie są tez inne. Chodziło tam głównie o lepsze zrozumienie dziecka i stawianie na komunikację z nim i zaspokajanie jego potrzeb oraz porządkowanie i nazywanie emocji. Bardzo polecam. Pomaga wychować małego człowieka, który wierzy w swoje możliwości plus oszczędza rodzicom dużo energii . Ale samo nie przyjdzie - trzeba popracować nad sobą i swoim podejściem do dziecka.
Edytowany przez MirandaMarianna 4 czerwca 2018, 21:58
4 czerwca 2018, 22:10
Autorko po tym co tu przeczytałam szczerze współczuje Twojemu "ułożonemu" i wytresowanemu dziecku. Tak w ogóle co to za słowo w stosunku do dziecka ? W przyszłości to tresowanie mocno odbije się na Twoim dziecku i to niestety bardzo negatywnie, zryjesz mu tylko psyche tym tresowaniem .
Weź kobieto idź do psychologa pogódź się ze swoją ciążą, że swoim życiem to może przestaniesz rozkminiać się nad dzieckiem kuzynki. Ciężko Ci stawić czoła swoim własnym problemom to potem zajmujesz się pierdołami.
P.S.
Swojemu własnemu dziecko pomożesz jak udasz się do psychologa.
Edytowany przez Marisca 4 czerwca 2018, 22:16
4 czerwca 2018, 22:27
Autorko po tym co tu przeczytałam szczerze współczuje Twojemu "ułożonemu" i wytresowanemu dziecku. Tak w ogóle co to za słowo w stosunku do dziecka ? W przyszłości to tresowanie mocno odbije się na Twoim dziecku i to niestety bardzo negatywnie, zryjesz mu tylko psyche tym tresowaniem . Weź kobieto idź do psychologa pogódź się ze swoją ciążą, że swoim życiem to może przestaniesz rozkminiać się nad dzieckiem kuzynki. Ciężko Ci stawić czoła swoim własnym problemom to potem zajmujesz się pierdołami. P.S.Swojemu własnemu dziecko pomożesz jak udasz się do psychologa.
4 czerwca 2018, 22:28
Haha... jednak potrzeba poczucia się lepsza i wyższa jest u Ciebie duża. Współczuję kuzynce i w ogóle się nie dziwię, ze olała twoje towarzystwo i metody tresowania dzieci. Rozumiem tez ze przy trzymaniu dzieci na krótkiej smyczy dziecko które jest po prostu dzieckiem jest dla Ciebie bardzo męczące. Mogę Cię również zapewnić, ze ja nigdy przenigdy nie wstydzę się mojego dziecka/ za moje dziecko bo to ono jest dla mnie najważniejsze a nie obcy ludzie i ich opinie. :) a akurat sklep nie jest w czołówce moich ulubionych miejsc do spędzania czasu z dzieckiem.No widzisz, może jednak moje podejście lepiej się sprawdza, bo ja córkę mogę bez problemu zabrać wszędzie i nigdy nie kończy się to jej rykiem, a naszym wstydem :)Haha.. spoko ja swojemu dziecku tez nie kupuję wszystkiego na co ma ochotę. W zasadzie w ogóle nie zabieram jej do sklepu.Słyszałam na własne uszy z ust 3,5 latki " ja będę płakała tak długo aż mi babcia tego nie kupi "Najwyraźniej mamy zupełnie inne podejście do wychowania - ja nie wierzę w wyrachowane dzieci, które manipulują rodzicami. Takie podejście stawia Ciebie i dziecko po dwóch stronach konfliktu. Nie mam tez ochoty wychować ?posłusznego ?dziecka, które wykonuje polecenia. Chcę zbudować relację z pewnym siebie wrażliwym człowiekiem opartą na zaufaniu i wzajemnym szacunku. Fajnie, ze udało Ci się ? ułożyć? dziecko tak jak chciałaś, ciekawe czy przy nastolatce tez to będzie działać.My nie mamy problemów z dzieckiem, ona miała taki okres około 2 r.ż. (i nie wierzę w bunt dwulatka tak przy okazji), że próbowała wymuszać różne rzeczy wrzaskiem, ale szybko jej minęło bo nigdy nic nie osiągnęła w ten sposób. To miało miejsce dosłownie kilka razy, może 7-8? Darła się i patrzyła czy dostanie co chce. Ignorowanie świetnie się sprawdziło, przynajmniej nie mam teraz czegoś takiego jak ten dzieciak kuzynki...Jeżeli problemy z dzieckiem pojawiają się już tak szybko to czasami warto zastanowić się nad sobą jako rodzicem i samemu przejść się na kurs psychologiczny dla rodziców. Ignorowanie to raczej średnio fajny sposób na dłuższa metę i wszystkie sytuacje. Dziecko które wpada w histerie za zwyczaj szuka kontaktu z rodzicami. Ja miałam kryzys jak moja dwulatka waliła głową o podłogę/ beton o każdą bzdurę. Raczej ignorowanie tutaj sie nie sprawdza bo jednak wolałabym żeby głowy nie rozbiła. Znalazłam wtedy kurs dla siebie (bez dziecka)- circle of security- amerykańska metoda , pewnie są tez inne. Chodziło tam głównie o lepsze zrozumienie dziecka i stawianie na komunikację z nim i zaspokajanie jego potrzeb oraz porządkowanie i nazywanie emocji. Bardzo polecam. Pomaga wychować małego człowieka, który wierzy w swoje możliwości plus oszczędza rodzicom dużo energii . Ale samo nie przyjdzie - trzeba popracować nad sobą i swoim podejściem do dziecka.
Edytowany przez helppls 4 czerwca 2018, 22:30
4 czerwca 2018, 22:31
Ja zawsze powtarzam, że ludzie więcej wymagają od trzylatka niż od ludzi dorosłych. Wystarczy poczytać to forum. Ileż tu jest opisywanych zachowań godnych egzaltowanych nastolatek przejawianych przez ludzi dorosłych. Kobieta w ciąży nie może się pogodzić z tym, że będzie miała dziewczynkę nie chłopca, rodzice przyszłego pana młodego nie mogą się pogodzić z tym, że syn chce żyć według własnych zasad, dziewczyna rozważa zakup gazu pieprzowego w obronie przed domownikiem. Omg... Cyrk na kółkach. Sorry, to są zachowania, z których kiedyś powinno się wyrastać, a się nie wyrasta. I nikt nie jest od tego wolny, bo każdy z nas ma emocje i każdy ma za sobą jakieś traumy. W mniejszym czy większym stopniu każdy z nas w pewnych sytuacjach zachowuje się jak dziecko. Ale trzylatek nie ma prawa zachowywać się jak roczniak, o nie. Zwłaszcza, że może lepiej od matki wyczuwa jak bardzo niepożądanym jest gościem.
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 4 czerwca 2018, 22:32
4 czerwca 2018, 22:37
Dołączam się do pytania.Chociaż mtsle że mlodamama nie odpowieale ja pytam konkretnie. Dziecko wyje - taki jest stan faktyczny, co robisz? Opisz czynności :DPo pierwsze nie dawałabym tego co próbuje wymusić tym rykiema co byś zrobiła? Bo to w sumie całkiem interesujące. Dziecko, jak się dowiedzieliśmy, wyje niemlaże cały czas z sobie tylko wiadomych powodów. Jakich narzedzi bys uzyła, żeby nagle przestało? I jak użyć tych narzedzi żeby efekt był długotrwały? :DNie jestem idealną matką, ale nigdy nie pozwoliłabym się tak zachowywać mojemu dziecku
A wiesz, że chyba masz rację. Też rozpoznałam ten styl.
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 4 czerwca 2018, 22:37
4 czerwca 2018, 23:04
Hmmm tak czytam odpowiedzi autorki i mam wrażenie, że jej się wydaje, że znalazła jedyny słuszny sposób na wychowanie dzieci (bo akurat na jej dziecko zadziałał :] ) Od razu mi się kojarzy moja koleżanka, która non stop o każdą pierdołę mi truła ze robię coś źe, bo jej dziecko było takie a takie a takie. Jej dziecko zasypiało od początku samo w łóżeczku, jej dziecko nie potrzebowało mamy piersi do uspokojenia, jej dziecko... ble ble ble. Zawsze mowiła to z podtekstem takim, że ja jako mama muszę robić coś źle skoro moje dziecko uspokaja się przy mnie, przy piersi, skoro nie zasypia samo w łóżeczku, że czmu go nie zostawię płaczącego i nie wyjdę, przecieżz w końcu zaśnie (!!!) itp itd. I wiesz co sie okazało? Przy drugim dziecku robiła dokladnie to samo co przy pierwszym i NIC nie było tak samo. Drugie dziecko wisi na cycku od rana do wieczora, śpi z nimi w jednym łóżku lub ewentualnie przenoszą je jak zaśnie i genneralnie trzeba włożyć sporo więcej wysiłku niż za pierwszym razem. Właściwie wszystko co kiedyś mi "wypomniała" jako błąd mój życiowo-wychowawczy - teraz przytrafiło się jej. A wiesz czemu? BO KAŻDE DZIECKO JEST INNE. Fajnie, że córkę masz ułożoną i módl się, żeby kolejne dziecko tez było takie łatwe w obyciu. A jak nie będzie to co zrobisz? Nazwiesz bachorkiem i zaprowadzisz do lekarza bo chyba jest jakieś nienormalne?
Edytowany przez Karolka_83 4 czerwca 2018, 23:05
4 czerwca 2018, 23:11
Autorko ja jestem "ułożonym" dzieckiem rodziców, którzy chcieli, abym była idealna, posłuszna,a najlepiej, abym jako dziecko zachowywała się jak dorosły i skończyłam w młodości u psychiatry z depresją , dlatego nie życzę tego Twojemu dziecku.
A co do mojego tematu, akurat lęk separacyjny nie ma nic wspólnego z niewłaściwym wychowaniem , czy rozpuszczaniem dziecka. I dla mnie to, że dziecko mnie teraz bardziej potrzebuje nie stanowi żadnego problemu, a dla Ciebie pewnie byłby to kłopot.
Edytowany przez Marisca 4 czerwca 2018, 23:13
4 czerwca 2018, 23:20
Autorko ja jestem "ułożonym" dzieckiem rodziców, którzy chcieli, abym była idealna, posłuszna,a najlepiej, abym jako dziecko zachowywała się jak dorosły i skończyłam w młodości u psychiatry z depresją , dlatego nie życzę tego Twojemu dziecku. A co do mojego tematu, akurat lęk separacyjny nie ma nic wspólnego z niewłaściwym wychowaniem , czy rozpuszczaniem dziecka. I dla mnie to, że dziecko mnie teraz bardziej potrzebuje nie stanowi żadnego problemu, a dla Ciebie pewnie byłby to kłopot.