Temat: Pierwsza randka - stres związany z płaceniem

Hej ;)

Chciałam Was zapytać o wspomnienia z pierwszej randki. Zakładając, że zaprosił Was na kawę/ kolację czy np pizzę. Czy nie była to dla Was stresująca sytuacja? Chodzi mi o moment zapłaty. Czekałyście, aż za Was zapłaci czy np od razu poprosiłyście o podanie kwoty i płaciliście np na pół?

Powiem szczerze, że myślenie o tym spędza mi sen z powiek. Z jednej strony wolałabym od razu powiedzieć kelnerowi, żeby rozdzielił rachunki to sprawa byłaby czysta. Z drugiej strony, nie wiadomo jak zareaguje na to facet : jeden poczuje się urażony, bo np powie, że on zaprasza, to on stawia. Drugi może sie oburzyć, że wymagamy od niego, by za nas zapłacił.

Co myślicie o tym, żeby przed sama randką zaznaczyć, że zgadzacie się na kolację, ale płacicie za siebie?

Jak to było u Was?

A ja wiem, jak dla mnie kiedy spotyka się faceta, z którym odbiera się na podobnych falach, to kompletnie nie ma takich rozkmin, bo wszystko wychodzi naturalnie i każdą niezręczność można obrócić w żart. Spotkałam się z męską opinią, że faceci lubią, kiedy kobieta sugeruje podział rachunku, nawet, jeśli to oni koniec końców płacą.

Tzn mój chłop kiedyś stwierdził, że go odrzuca, kiedy kobieta nawet się nie zająknie o podziale rachunku.

w ogóle nie kwapie się do płacenia. Nawet tego nie proponuje na 1 randce.

jurysdykcja napisał(a):

A ja wiem, jak dla mnie kiedy spotyka się faceta, z którym odbiera się na podobnych falach, to kompletnie nie ma takich rozkmin, bo wszystko wychodzi naturalnie i każdą niezręczność można obrócić w żart. Spotkałam się z męską opinią, że faceci lubią, kiedy kobieta sugeruje podział rachunku, nawet, jeśli to oni koniec końców płacą.Tzn mój chłop kiedyś stwierdził, że go odrzuca, kiedy kobieta nawet się nie zająknie o podziale rachunku.

Faktycznie, jak to skończyloby się śmiechem to jeszcze lepiej ;-)

Zawsze w zasadzie wyciągałam portfel w takich sytuacjach, ale raz, pewna kobieta powiedziała mi, że jak nieznajomy zaprasza mnie na kawę, to mam być pewna siebie i powiedzieć, że pójdę, jeśli stawia. Ale jakoś nie mogę się odnaleźć w takiej sytuacji i nie mogłabym tak powiedzieć.

dla mnie to taka prostytucja - spędzę z tobą czas, jak zapłacisz :S

to już trochę za bezczelne ;)

jurysdykcja napisał(a):

dla mnie to taka prostytucja - spędzę z tobą czas, jak zapłacisz :S

Tak sobie to odbieram, chociaż ona bardziej chciała zaszczepić we mnie więcej pewności siebie. Wolę jednak być sobą, niż zgrywać wielką donnę w kapeluszu :p

no i widzisz, to jest wyjście najlepsze :)

jesli poczujesz że chcesz za siebie zapłacic, to to zasugeruj, jak facet odbierze ok, to znaczy że łączy was podobienstwo pogladów chociazby w tej kwestii. Jak czujesz że nie powinnaś, to tego nie rób i znów jak facet przyjmie Twoje zachowanie naturalnie, to nić porozumienia jest. W kazdym innym przypadku już na wstępie coś Was rózni :D Gierki sa chujowe ;)

jurysdykcja napisał(a):

Spotkałam się z męską opinią, że faceci lubią, kiedy kobieta sugeruje podział rachunku, nawet, jeśli to oni koniec końców płacą.Tzn mój chłop kiedyś stwierdził, że go odrzuca, kiedy kobieta nawet się nie zająknie o podziale rachunku.

No tak. Gdybym była facetem to też by mnie to odrzucało. Lepiej wygląda jak się jest gotowym zapłacić i wyrazi chęć zrobienia tego.

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

no i widzisz, to jest wyjście najlepsze :)jesli poczujesz że chcesz za siebie zapłacic, to to zasugeruj, jak facet odbierze ok, to znaczy że łączy was podobienstwo pogladów chociazby w tej kwestii. Jak czujesz że nie powinnaś, to tego nie rób i znów jak facet przyjmie Twoje zachowanie naturalnie, to nić porozumienia jest. W kazdym innym przypadku już na wstępie coś Was rózni :D Gierki sa chujowe ;)

O tak, teraz trafiłaś w sedno! Trzeba być sobą od samego początku ;-)

Powiem, że płacę za siebie i już ;)

Chyba,że powie, że go w ten sposób obrażę, to wtedy może zapłacić.

ja mam podejscie takie że jeśli facet zaprasza to on płaci... dziwnie to wyglada jak mężczyzna zaprasza na randkę a kobieta wyciąga portfel i chce płacić no chyba ze stwierdziła że nie chce więcej sie z nim spotkac to wtedy jak najbardziej jest to w porządku. Jak miałam pierwsza randkę z moim to on mnie zaprosił wiec i zaplacil, pozniej to juz bylo tak ze czasem on mnie zapraszal czasem ja jego, ten kto zapraszal ten stawiał, normalka :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.