- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 maja 2018, 09:11
Hej, mam takie pytanko, bo nie wiem jak to rozumieć- facet mieszka w innym mieście, ale czasem przyjeżdża tu do rodziny i wtedy mnie odwiedza. Czy on pisze do mnie bo mu się nudzi czy podobam mu się ? Ale jest drętwy strasznie w zachowaniu. Co myślicie, proszę niech ktoś coś powie
Edytowany przez anna.anna24 28 maja 2018, 11:06
28 maja 2018, 10:43
OhUhBro: Myślę, że on by się obraził jabkym go spytała "co tak oficjalnie" :( Ciężkosię z nim porozumieć.... dlatego pytam, jak to można ocenić z boku, bo z pierwszej ręki to się ni da
28 maja 2018, 11:57
A nie możesz po prostu się z nim spotykać i fajnie spędzać czas bez deklaracji i określania się? Później zobaczysz co z tego wyniknie. A może nic nie wyniknie. Może poznasz innego człowieka.
28 maja 2018, 12:29
Pewnie tak, zwłaszcza że w końcu mam trochę nadwagi, czyli na starcie odpadam w takiej kategorii jak "podobanie się". Ciągle trudno mi się z tym pogodzić :(
28 maja 2018, 14:01
Edytowany przez anna.anna24 28 maja 2018, 14:01
28 maja 2018, 14:31
wybacz, ale jezeli twoje dane w pamietniku sa aktualne to nie masz troche nadwagi tylko jestes otyla. troche nadwagi bys miala gdybys miała parę kg ponad 73kg, gdzie nadwaga dla twojego wzrostu sie zaczyna, a nie 16kg wiecej od progu nadwagi...Pewnie tak, zwłaszcza że w końcu mam trochę nadwagi, czyli na starcie odpadam w takiej kategorii jak "podobanie się". Ciągle trudno mi się z tym pogodzić :(
Odpowiedzialabym - "schudnac zawsze mozna ale zmadrzec nie ". Nie rozumiem dlaczego niektrore Vitalijki ciagle mierza atrakcyjnosc osoby jej waga, katastrofa.
Do autorki - musisz pracowac nad samoocena i to nie samym schudnieciem ja poprawisz. Jesli sama okreslasz sie jako pasztetowa to szkoda slow. A on taki piekny, ale moze niezbyt inteligentny, skoro sztywno z nim sie rozmawia. Umow sie z nim poza tymi termiami, gdy on przyjezdza i jest przy okazji - zaproponuj ze gdzies pojdziecie i wtedy zobaczysz co z tego wyjdzie, czy bedzie chetny.
28 maja 2018, 14:47
Berchen: dzięki za dobre słowo :) Ja prędzej umrę niż go gdzieś zaproszę/wyjadę bo za bardzo się krępuję ; siebie, i swoich gabarytów :( Przynajmniej już wiem co jest grane- to ja blokuję tą znajomość
29 maja 2018, 01:49
Strasznie mi Cię szkoda, bo widzę siebie. Byłam inteligentna, ładna, pełna życia a teraz przez głupią wagę jestem zamknięta w sobie, załamana i niepewna siebie. Nie spotykam się w ogóle ze znajomymi, nie wychodzę, bo nie chcę razić ludzi moją wagą. Nie doprowadź się do takiej niepewności jak moja, bo szkoda życia. Ciężko mi się zmienić, wiem że dopiero spadek wagi zmieni moje nastawienie ale z drugiej strony zazdroszczę grubym i pewnym siebie osobom. A po znajomych widzę, że grube osoby mogą się podobać. Ja sama mam super faceta, inteligentny, przystojny, przebojowy, świetna praca i nie mogę się nadziwić co robi z taką brzydką laską jak ja. Tak samo przyjaciel - nie wiem co on we mnie widzi, że pomaga mi i to od wielu lat. Sama widzisz co waga i niepewność siebie robią z człowieka. W dodatku ostatnio ciągle albo się głodzę albo rzygam co nie zjem, bo waga potrafi mi wzrastać z dupy.
29 maja 2018, 06:21
Strasznie mi Cię szkoda, bo widzę siebie. Byłam inteligentna, ładna, pełna życia a teraz przez głupią wagę jestem zamknięta w sobie, załamana i niepewna siebie. Nie spotykam się w ogóle ze znajomymi, nie wychodzę, bo nie chcę razić ludzi moją wagą. Nie doprowadź się do takiej niepewności jak moja, bo szkoda życia. Ciężko mi się zmienić, wiem że dopiero spadek wagi zmieni moje nastawienie ale z drugiej strony zazdroszczę grubym i pewnym siebie osobom. A po znajomych widzę, że grube osoby mogą się podobać. Ja sama mam super faceta, inteligentny, przystojny, przebojowy, świetna praca i nie mogę się nadziwić co robi z taką brzydką laską jak ja. Tak samo przyjaciel - nie wiem co on we mnie widzi, że pomaga mi i to od wielu lat. Sama widzisz co waga i niepewność siebie robią z człowieka. W dodatku ostatnio ciągle albo się głodzę albo rzygam co nie zjem, bo waga potrafi mi wzrastać z dupy.[/quoteto chyba najgorsze co mozna robic - tyle pisze sie na Vitalii o chorobach autoimmunologicznych, o problemach z hormonami tarczycy - to moze byc przyczyna wzrostu wagi.U nie tez rosla "z powietrza", zrobilam badania, wyszlo ze mialam bardzo wysoka insuline i hashimoto. Zaczelam zmieniac odzywianie, co nie jest latwe- nawyki z wielu lat i rezygnacja np z produktow macznych i udaje sie, po roku wyniki krwi juz dawno dobre,waga nie rosla a teraz jak zaczelam sie do tego wiecej ruszac zaczela niesmialo spadac. Znajdz przyczyne tego stanu w jakim jestes. Powodzenia
29 maja 2018, 07:09
(...)Dziękuję, tyle że ja absolutnie znam swoją przyczynę. Mam insulinooporność i niedoczynność tarczycy, leczę się już chyba z 6-9 miesięcy, dokładnie nie pamiętam. Wszystko ładnie szło a tu nagle waga wzrosła z nie wiadomo jakiego powodu. Dodatkowo jestem na diecie niskowęglowodanowej (lub ketogenicznej, nie wiem w sumie sama), cukru, ryżu, nabiału, glutenu, mąki nie widziałam na oczy od roku i nie mam pojęcia skąd nagle mam z dnia na dzień +4 kg. W zasadzie w kółko jem to samo. Na śniadanie jajka+warzywa (te z niskim ig)+tłuszcz (masło, oliwa, olej kokosowy, czasami awokado), potem obiadokolacja i albo powtórka ze śniadania albo jakieś mięso/ryba zamiast jajek. Rozkład mam mniej więcej BTW (20/70/10, czasami 20/60/20 ale rzadko, zwykle jestem rygorystyczna), jadłam do tej pory 1800-2000 kcal, ale ostatnio to nawet nie wiem czy dociągam do 1000, bo już mi się całkowicie odechciało jeść po tym wzroście. Ruszam się, robię 10 000 kroków dziennie, mam sporą nadwagę więc póki co nie mogę sobie pozwolić na ciężki wysiłek, bo mi stawy walną zaraz. Ale ostatnio to mam ochotę rzucić wszystko w cholerę albo w ogóle przestać jeść, bo ile można w kółko jeść tłuszcz, jajka, trzymać się rygorystycznie i nie widzieć efektów? To znaczy na początku było ok, spadało ale ten wzrost z dnia na dzień + 4kg mnie po prostu dobił.
Edytowany przez 29 maja 2018, 07:12
29 maja 2018, 13:30
Dziękuję, tyle że ja absolutnie znam swoją przyczynę. Mam insulinooporność i niedoczynność tarczycy, leczę się już chyba z 6-9 miesięcy, dokładnie nie pamiętam. ................Ale ostatnio to mam ochotę rzucić wszystko w cholerę albo w ogóle przestać jeść, bo ile można w kółko jeść tłuszcz, jajka, trzymać się rygorystycznie i nie widzieć efektów? To znaczy na początku było ok, spadało ale ten wzrost z dnia na dzień + 4kg mnie po prostu dobił.(...)Nie mozesz rzucac - rok czasu to dlugo i szkoda tego zaprzepascic. Moze za bardzo ograniczasz weglowodany a podobno tarczyca ich potrzebuje, moze poluzuj troche. Przykro mi bardzo, ale odpocznij psychicznie i nie poddawaj sie.