Temat: krytykowanie innych

Zapisałam się na Vitalię m.in. po to, żeby mieć od innych wsparcie. Pewnie inni mają podobnie.

Jednak nie rozumiem jednego - skąd w niektórych takie zapędy do krytykowania, wyśmiewania, oceniania - nie w sensie oceny czy krytyki konstruktywnej - tylko ot tak - żeby komuś przywalić.

Jakieś kompleksy? Frustracje? Zazdrość? Wyładowanie złości?

Zadziwiają mnie takie różne złośliwe komentarze i uwagi.

Na szczęście FAJNYCH wspierających osób tu jest większość. I to jest pocieszające.

Dobrego dnia Wszystkim :)

cynamonowy44 napisał(a):

SmoczycaKamila napisał(a):

Bo kazdy czlowiek. Kazdy. Jest napewnym poziomie "uposledzony emocjonalnie". Dziecinstwo, traumy, kompleksy...zazdrosc i jad jest tego wyrazem tylko. Mnie kobiety bardzo zle odbieraja ale nie przejmuje sie tym tylko im wspolczuje. Jakim trzeba byc nieszczesliwym i zakompleksionym w srodku azeby dokuczac innym? 
Chyba opisałaś siebie. Przynajmniej 80% użytkowniczek skrytykowałaś i starałaś się wmówić, że są nikim. Wyśmiewałaś. A teraz sobie odpowiedz na pytanie jaka jesteś nieszczęśliwa i zakompleksiona, że dokuczasz innym. 

Haha wlasnie tez sie zdziwilam tym komentarzem od SmoczycaKamila, bo jakos bardzo nie sledze innych komenatrzy, ale juz kilka razy sie natknelam na bardzo nawet chamskie komentarze od niej ;) Ale zeby nie bylo ze krytykuje hahah zaraz bedzie afera cos czuje ;D

Pasek wagi

Też myślałam że Vitalia to wielka grupa wsparcia łącząca kobiety które mają podobne problemy i razem walczą (smiech)

Szybko dostałam obuchem o głowę. Wszystko źle. Nie liczysz kalorii - jesteś głupia, jak liczysz robisz to źle, masz mieć CPM, ważyć żarcie, makro, mikro, srakro. Źle się mierzysz, źle wyznaczyłaś wagę docelową, w ogóle nic Ci sie nie uda bo masz mały rozumek i jesteś pustakiem. 

Nie daj Boże powiedzieć im coś więcej o swoim życiu bo zeżrą Ciebie na śniadanie. Nikt przecież nie jest taki doskonały i tak świetnie sobie nie radzi jak one. Każda pozjadała rozumy i jest psychologiem. Oliwy do ognia dolewa moderacja która toleruje prowokacje i nagonki na jedną osobę. Po prostu wolno tak robić i już a kto ma znajomego moda ten jest w ogóle spokojny. Tak zresztą jest na większości for w internecie, że dana grupa uzależnionych od serwisu pisarzy  po pewnym czasie dane miejsce uważa za swój folwark. 

Nie schudłam ani z dietą Vitalii ani dzięki wsparciu stada "koleżanek", stałych bywalczyń tego forum. Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć osoby które są tu motywujące ale nie chodzą po forum tylko piszą swoje pamiętniki. One chyba wiedzą jak wygląda forum wiec zamykają sie w swoich pokojach, ze swoimi znajomymi, gdzie mogą normalnie porozmawiać, zwierzyć się, dostać wsparcie albo wysłuchać krytyki bez hejtu i spamu. 

Dziś na topie jest hejtowanie nowej czarnej owcy, Smoczycy. Naprawdę, wszystkie mamy gdzieś te brudy które sa tu codziennie wywlekane. Uważam że każda osoba która zaczyna hejt powinna być ostrzegana a te treści usuwane. Jak widać regulaminu i konsekwencji tu raczej nie ma. 

Pasek wagi

Myślę, że teraz to na prawdę nie ma tu hejtu. Kiedyś to tu była masakra.

Mnie np denerwuje jak jakaś nowa osoba zapyta coś o właśnie sławetną dietę oscylującą w okolicach 1000-1200 kcal a najczęściej są to osoby młode 13-15 lat i od razu roi się od tekstów typu "Ty tak serio?", "Weź się puknij w głowę", "To na pewno troll" itp. Mało kto wytłumaczy dlaczego takie jedzenie jest bezsensu a szkoda. Ja sama pamiętam moje pierwsze próby odchudzania gdzieś tam w okolicy podstawówki/liceum. Też mi się wydawało, ze najlepiej jeść jak najmniej. Nikt mi nie powiedział, że to jest prosta droga do jojo, internetu nie było na taką skalę jak dzisiaj, więc nie mogłam sobie doczytać. Ale jakbym weszła na forum żeby się dowiedzieć i ktoś by mnie zalał takimi tekstami, to to pewnie byłby mój pierwszy i ostatni raz próbowania szukania pomocy i głodziłabym się sądząc że robię wszystko jak należy. Rozumiem, że komuś się nie chce 10567 raz tłumaczyć tego samego - to niech się nie odzywa wcale. Każdy najmądrzejszy bo odchudza się od 20 lat i wreszcie po metodach prób i błędów, naprzemiennego tycia i chudnięcia poszedł po rozum do głowy i się dokształcił i już wie, że żeby schudnąć trzeba jeść - ale nie powie nikomu kto jest na początku swojej drogi - tylko go zjedzie że głupi i troll no bo jak tak nie wiedzieć że 1000 kcal to zuoooooooo? A prawda jest taka, że jakbyśmy zawsze takie mądre były to byśmy nie trafiły na Vitalię szukać pomocy.

Pasek wagi

lola1190 napisał(a):

Też jestem troche zawiedziona często tym forum. Wprost wytykanie wad w chamski sposób, naśmiewanie sie z niewiedzy, sarkastyczne odpowiedzi. Aż strach o cokolwiek zapytać..

Szczególnie jest to widoczne w tematach dotyczących seksu... Wszystkie takie mądre, doświadczone, a zamiast udzielić młodej dziewczynie konkretnej odpowiedzi, aby się nie bała i nie stresowała, że zostanie matką, jedna przez drugą urządza sobie z niej pośmiewisko... Naprawdę, tylko pogratulować podejścia.

Oczywiście to tylko przykład pierwszy z brzegu, ale wspominam o nim, bo akurat miałam okazję jakiś czas temu interweniować w podobnej sprawie.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Mnie np denerwuje jak jakaś nowa osoba zapyta coś o właśnie sławetną dietę oscylującą w okolicach 1000-1200 kcal a najczęściej są to osoby młode 13-15 lat i od razu roi się od tekstów typu "Ty tak serio?", "Weź się puknij w głowę", "To na pewno troll" itp. Mało kto wytłumaczy dlaczego takie jedzenie jest bezsensu a szkoda. Ja sama pamiętam moje pierwsze próby odchudzania gdzieś tam w okolicy podstawówki/liceum. Też mi się wydawało, ze najlepiej jeść jak najmniej. Nikt mi nie powiedział, że to jest prosta droga do jojo, internetu nie było na taką skalę jak dzisiaj, więc nie mogłam sobie doczytać. Ale jakbym weszła na forum żeby się dowiedzieć i ktoś by mnie zalał takimi tekstami, to to pewnie byłby mój pierwszy i ostatni raz próbowania szukania pomocy i głodziłabym się sądząc że robię wszystko jak należy. Rozumiem, że komuś się nie chce 10567 raz tłumaczyć tego samego - to niech się nie odzywa wcale. Każdy najmądrzejszy bo odchudza się od 20 lat i wreszcie po metodach prób i błędów, naprzemiennego tycia i chudnięcia poszedł po rozum do głowy i się dokształcił i już wie, że żeby schudnąć trzeba jeść - ale nie powie nikomu kto jest na początku swojej drogi - tylko go zjedzie że głupi i troll no bo jak tak nie wiedzieć że 1000 kcal to zuoooooooo? A prawda jest taka, że jakbyśmy zawsze takie mądre były to byśmy nie trafiły na Vitalię szukać pomocy.

Myślę, że połowa dziewczyn tutaj zaczynała od 1000 kcal i też mnie to niesamowicie wkurza, że ktoś troszkę więcej zna się na odżywianiu od przeciętnej Grażyny a już wali tekstami w stylu "omg jesteś głupia" i nic więcej, zamiast po ludzku wytłumaczyć, że to niezdrowe, jojo, hormony, itp. To co pogrubione - dokładnie, 100% racji. Niektóre to koniecznie chcą się wypowiedzieć w każdym temacie, coś pokroju "nie wiem ale się wypowiem".

Przeczytałam teraz dużo od was... macie racje! ale rozmawiamy tu o niewinnym temacie...  nie chodzi mi o to "czy ładna suknia?". Ale jak mówiłyście te głodówki np. ... przecież ludzie są tu na vitalii bo mają pytania, podszebują wsparcia, pomocy bo na odchudzaniu się nie znają!! a większość już od razu atakuje. Strach co napisać dla niektórych i współczuję :( 

Aliceee3 napisał(a):

Przeczytałam teraz dużo od was... macie racje! ale rozmawiamy tu o niewinnym temacie...  nie chodzi mi o to "czy ładna suknia?". Ale jak mówiłyście te głodówki np. ... przecież ludzie są tu na vitalii bo mają pytania, podszebują wsparcia, pomocy bo na odchudzaniu się nie znają!! a większość już od razu atakuje. Strach co napisać dla niektórych i współczuję :( 

Masz zupełną rację, ale weź pod uwagę też to, że często padają po prostu bezsensowne pytania typu "czy schudnę na diecie 1000kcal?" Gdzie ten temat wałkowany jest na każdym forum, i każdy powie to samo... Mnie dziwią pytania, które można łatwo wygooglować i nie powielać ich.
PS. Nie mylić  sytuacjami gdzie czasami ktoś chce się upewnić, i zapytać czy to faktycznie tak działa/czy to prawda/fałsz.

Domdom89 napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

SmoczycaKamila napisał(a):

Bo kazdy czlowiek. Kazdy. Jest napewnym poziomie "uposledzony emocjonalnie". Dziecinstwo, traumy, kompleksy...zazdrosc i jad jest tego wyrazem tylko. Mnie kobiety bardzo zle odbieraja ale nie przejmuje sie tym tylko im wspolczuje. Jakim trzeba byc nieszczesliwym i zakompleksionym w srodku azeby dokuczac innym? 
Chyba opisałaś siebie. Przynajmniej 80% użytkowniczek skrytykowałaś i starałaś się wmówić, że są nikim. Wyśmiewałaś. A teraz sobie odpowiedz na pytanie jaka jesteś nieszczęśliwa i zakompleksiona, że dokuczasz innym. 
Haha wlasnie tez sie zdziwilam tym komentarzem od SmoczycaKamila, bo jakos bardzo nie sledze innych komenatrzy, ale juz kilka razy sie natknelam na bardzo nawet chamskie komentarze od niej ;) Ale zeby nie bylo ze krytykuje hahah zaraz bedzie afera cos czuje ;D

(puchar)

Holly77 napisał(a):

Zapisałam się na Vitalię m.in. po to, żeby mieć od innych wsparcie. Pewnie inni mają podobnie.Jednak nie rozumiem jednego - skąd w niektórych takie zapędy do krytykowania, wyśmiewania, oceniania - nie w sensie oceny czy krytyki konstruktywnej - tylko ot tak - żeby komuś przywalić.Jakieś kompleksy? Frustracje? Zazdrość? Wyładowanie złości?Zadziwiają mnie takie różne złośliwe komentarze i uwagi.Na szczęście FAJNYCH wspierających osób tu jest większość. I to jest pocieszające.Dobrego dnia Wszystkim

A może po prostu gorszy dzień? Holly, nie demonizujmy problemu. Jasne, nieprzyjemne uwagi się zdarzają, ale normą tutaj nie są. Pamiętaj, że to portal dla osób często odchudzających się (choć oczywiście nie wyłącznie). Dla większości to trudny proces, więc czasem emocje biorą górę i trzeba je gdzieś skumulować. Łatwiej dowalić obcemu i pod osłoną nicka oraz ikonki z nie swoim zdjęciem :) No co dzień każdemu to się zdarza, więc nie dziwne, że bywa tak i tutaj. Zwróć też uwagę, że po drugiej stronie zdarzają się osoby zwyczajnie przewrażliwione na własnym punkcie, które każdą uwagę - konstruktywną czy nie - będą odbierały jak atak na siebie, będą lały łzy i użalały się nad sobą i tym okrutnym światem, który tak je rani na każdym kroku :) Taka uroda: chcą, żeby je głaskano w nieskończoność i pocieszano.

Najgorsze, to się wdać w konfrontację z kimś takim (agresorem lub wrażliwcem) - zwykle efekt jest mizerny lub żaden, a człowiek niepotrzebnie traci energię. Raz tak miałam, pozostał tylko niesmak i żal, choć intencje były całkiem inne (zależało mi na wyjaśnieniu sytuacji, a skończyło się draką).

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.