- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 maja 2018, 13:29
Czy czasem warto? Czy da się być szczęśliwym mimo braku kontaktu z najbliższymi?
14 maja 2018, 13:49
bliskosci nie determinuja wiezy krwi
14 maja 2018, 13:54
Jeśli rodzina jest patologiczna albo toksyczna, to owszem. Niestety ostatnio panuje trend, by za toksyczność uznawać każdą rozbieżność w opinii na temat dowolny.
14 maja 2018, 14:17
Czy czasem warto? Czy da się być szczęśliwym mimo braku kontaktu z najbliższymi?
Nie "pomimo" braku - a "dzieki" temu -)
Edytowany przez nobliwa 14 maja 2018, 14:17
14 maja 2018, 15:09
Szukasz usprawiedlwienia/ aprobaty od nas? To zależy od sytuacji. Ciezko powiedzieć nie znając tła.
14 maja 2018, 15:22
Jeśli rodzina jest patologiczna albo toksyczna, to owszem. Niestety ostatnio panuje trend, by za toksyczność uznawać każdą rozbieżność w opinii na temat dowolny.
Zgadzam sie.
14 maja 2018, 15:25
Ja odkad wyprowadzilam sie z domu i widze moja matke 2razy w tyg gora mam z nia bardzo dobry kontakt. Po co kolegowac sie z kims kto cie wku...a?
14 maja 2018, 18:39
Wiesz co zalezy jaka jest to rodzina. Jak jakas patologia to mozna byc szczesliwym dopiero bez tej rodziny.
14 maja 2018, 19:01
Ja odkad wyprowadzilam sie z domu i widze moja matke 2razy w tyg gora mam z nia bardzo dobry kontakt. Po co kolegowac sie z kims kto cie wku...a?
zawsze jest tak, im zadziej widzisz rodizne tym lepiej :P i dziala to w dwie strony :] Mnie wkruzaja plotki i obgadywania wiec w sumie z rodzina dalsza to nie mam co gadac:)
14 maja 2018, 19:14
ja w pewnym momencie zycia odcielam sie calkowice od rodzicow na rok, kontakt mialam tylko z rodzenstwem. moi rodzice magicznym sposobem z glebokiej patologii za ktora ludzie siedza latami w wiezieniu nagle stali sie idealnymi wspierajacymi do rany przyloz. jestem zywo przekonana, ze jedyne co ich ruszylo to to, ze musieli sie dalszej rodzinie na swietach tlumaczyc dlaczego mnie nie bylo z nimi, choc bylam studentką i raczej ze nie mialam dokąd isc. jeszcze po roku jak zaczelam sie z nimi kontaktowac to probowali mi wchodzic na glowe, mimo ze widzielismy sie raz na kilka miesiecy, ale od razu odwracalam sie na piecie, zabieralam swoje rzeczy i bez slowa wracalam do siebie. potem przez kolejne kilka miesiecy sie nie odzywalam, nie odbieralam telefonow, nie odpisywalam na smsy - i tak w kolko, az sie nauczyli traktowac mnie jak milego goscia. do dzisiaj po latach widuje sie z nimi nie czesciej niz 1x na 2 mies - tak dla wspolnego zdrowia. za to zdaza mi sie dzwonic do mamy z 1-2x w miesiacu, znowu ona dzwoni do mnie z 4-5x w miesiacu i gadamy godzinami, wiec kontakt mamy rewelacyjny. byle z daleka. takie zerwanie relacji z toksycznymi ludzmi jest dla obu stron bardzo zdrowe, polecam.