Temat: ile pieniędzy na jedzenie

Ile pieniędzy miesięcznie według Was "przejada" dorosła kobieta? Mam zamiar niedługo wyprowadzić się z domu i nie wiem jak to obliczyć. Jem raczej normalnie, nie kupuję ani najdroższych, ani najtańszych produktów spożywczych.

ok. 500 zł myśle :D 

Marisca napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

PamPaRamPamPam napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

PamPaRamPamPam napisał(a):

podajcie mi te zbilansowane jadlospisy za trzy stowki miesiecznie, to uwierzę.
Czuję się wywołana do tablicy :P Tylko że ja pisałam, że jestem wege, więc odpada drogi kawał mięsa na obiad, a zamiast tego wskakuje soczewica za 70 groszy za porcję. Rano owsianka z jakimś siemieniem i owocem, potem kanapki z awokado/hummusem czy innym smarowidłem, potem strączki w pomidorach z kaszą/ryżem i sałatką i na kolację niech będzie tofucznica z jakimiś warzywami. O ile nie robisz zakupów w Piotrze i Pawle, tylko w Lidlu lub Biedrze, to spokojnie w dyszce się zmieścisz. Nawet z jakimś droższym olejem i garstką orzechów, o ile nie pijesz litra oliwy ani kg orzeszków pini :D 
Przez ponad 20 lat nie jadłam mięsa, za chwile pewnie znów do bycia wege wrócę i cóż, mam wrażenie, ze przy cenach owoców i warzyw, zwłaszcza zima i wczesna wiosna, wydaje dużo więcej niż osoby, ktoś jedzą filet z kurczaka z promocji z ziemniakami czy ryżem.Edit: i dodam, że maglowanej tu wody mineralnej nie kupujemy wcale :) bo to nieekologiczne. Plus kranówa jest lepiej przebadana niż woda butelkowana.
Ja mam super hiper extra tani bazarek niedaleko domu, więc może idealizuję po prostu. Kupowałam ostatnio banany za 2 zł/kg, 3 awokado za 5 zł. Raz przyniosłam 1,5 kg borówek za 5 zł. Do tego mam blisko biedronkę i  lidla. Ale i tak nikt mi nie uwierzy, bo mieszkam w tej przeklętej Warszawie, a tutaj wszystko jest przecież najdroższe na świecie :P Tzn ja wydaję na pewno więcej niż te 300 zł, bo lubię plastikowe parówki i deserki sojowe, żeby nie było zbyt nudno, ale pytanie brzmiało, czy da się zbilansować dietę za 300 zł miesięcznie. Więc moim zdaniem się da, tylko na dłuższą metę trochę nuda ;)
U mnie banany w każdym markecie są  w cenie 4,5-5 zł. a na pobliskim targu, czy warzywniaku drożej. W promieniu 2 km mam 7 marketów, ze 20-30 spożywczaków, z 10 żabek,  targ i nie kupię nigdzie banana za mniej niż 4,5 zł. Są okresowe promocje teraz gdzieś widziałam w gazetce za 3,99 zł, ale przecież nie kupię 30 kg bananów na zapas, tym bardziej, że ja dziennie jem jednego, a mąż czasem 5-6. Borówki w zeszył roku u mnie na targu, czy warzywniaku  kosztowały coś ok 17-20 zł. Truskawki nie schodziły poniżej 9 zł. Jabłka u nas są za min, 3 zł. w większości sklepów jest już powyżej 3 zł. papryka czerwona  teraz coś ok 9-10 zł. ale w zimę bywała nawet za 16 zł. W piekarni duży chleb (1 kg) kosztuje 6 zł, mały (0,5 kg) 3,5 zł, ziemniaki 1,5-2 zł. za  kg, bywają promocje, ale też przecież nie kupię tony ziemniaków, lepsze masło min. 6 zł za kostkę Pewnie, że można przeżyć za 300 zł, ale pytanie co się je i jakiej to jest jakości. 

ja w Lidlu czy Carrefourze często widuję banany za 2,99-3,99zł/kg

z 700zł bez jedzenia na mieście. Jem zdrowo i często kupuję produkty organiczne i niesezonowe. Czytam składy.  Mieszkam w Warszawie, ale to chyba nie ma aż takiego znaczenia. Kiedyś żywiłam się za 400zł wiem jak to wygląda  :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.