- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 maja 2018, 16:41
Dziewczyny, jakie macie odczucia co do związków, a właściwie próby szukania faceta przez Internet? Da się poznać kogoś? Spotkałyście się z kimś kiedyś poprzez portal randkowy?
Moje odczucia są mocno mieszane, aż rozpisałam się o tym na blogu, jakbyście chciały poczytać: Klik
Czy nie uważacie tych portali za ostateczność? Albo desperację? :D
Ja w sumie poznałam kilka fajnych osób przez Internet, ale przypadkiem, i jesteśmy przyjaciółmi, do tej pory. Jednakże spotkanie się z kimś poprzez taki portal, automatycznie zrzuca mi na barki jakąś taką odpowiedzialność, i czuję, że to takie naciągane. Spotkać się od razu na kawę i o czym rozmawiać? Jak oni wszyscy szukają żon, i na wstępie mówią, że za 2 lata chcą się pobrać. Dziwne to takie planować ślub, jak sie nawet kogoś nie zna ;/
9 maja 2018, 08:25
co prawda ja męża poznałam nie przez neta, ale w przeciągu ostatnich 2 lat bawiliśmy się na 3 weselach, a pary dobrały się przez Badoo, Tindera i Sympatię :D 2 z tych par mają już dziecko, więc do nazywania tego desperacją jest mi daleko. Uważam, że to delikatne "dopomożenie" szczęściu, a internety to swatka XXI wieku ;) i teraz ciekawostka... żadna z ww. osób nie była psychopatą, brzydalem, ani zakompleksionym desperatem. Fajni, młodzi, kontaktowi ludzie, więc przestańmy uogólniać i wsadzać do jednego wora np. moich znajomych z wąsatymi Januszami z kryzysem wieku średniego, szukającego przygód i naiwnych w necie :D
9 maja 2018, 08:27
co prawda ja męża poznałam nie przez neta, ale w przeciągu ostatnich 2 lat bawiliśmy się na 3 weselach, a pary dobrały się przez Badoo, Tindera i Sympatię :D 2 z tych par mają już dziecko, więc do nazywania tego desperacją jest mi daleko. Uważam, że to delikatne "dopomożenie" szczęściu, a internety to swatka XXI wieku ;) i teraz ciekawostka... żadna z ww. osób nie była psychopatą, brzydalem, ani zakompleksionym desperatem. Fajni, młodzi, kontaktowi ludzie, więc przestańmy uogólniać i wsadzać do jednego wora np. moich znajomych z wąsatymi Januszami z kryzysem wieku średniego, szukającego przygód i naiwnych w necie :D
lepiej bym tego nie ujęła :)
9 maja 2018, 09:50
Hej, Mona! Tak na wstępie - wszystkiego dobrego z okazji urodzin :) Miłości spełnionej i wspaniałej! :)
A wracając do twojego pytania. Swoją miłość poznałam na Sympatii właśnie. Ale musiałam na nią długo czekać, bo poszukiwanie ciekawych ludzi w takich portalach nie jest łatwe. Mogłabym książkę napisać o tych wszystkich niewypałach towarzyskich, jakie mi się przytrafiły :) Po prostu trzeba się nauczyć dystansu. Sympatia się bardzo zmieniła prze te lata. Kiedyś tam sporo czasu spędzałam, bo poza randkowaniem można tam było założyć blogi - jakoś się tak szczęśliwie złożyło, że kilka różnych osób je prowadziło i się komentowało wzajemnie. Literackie targowisko osobowości się z tego zrobiło. To chyba najlepsze lata, jakie wtedy spędziłam w Sympatii :)
Dziwnie brzmią komentarze, że szukanie miłości przez internet to desperacja. Chodzenie po ulicy z transparentem :"Jestem singlem, szukam miłości, łap mnie" - to by była desperacja :) Takie portale randkowe to znak naszych czasów raczej - dziś się mało czego w sieci nie robi. Tak samo dobry sposób, jak każdy inny, by osiągnąć cel. Grunt to nie czekać biernie, aż się samo stanie. Czasem trzeba szczęściu dopomóc. Warto wyjść do ludzi - i realnie, i wirtualnie. To zawsze zwiększa szanse na poznanie kogoś wartościowego. Życzę powodzenia poszukującym!
Edytowany przez 9 maja 2018, 09:53
9 maja 2018, 10:03
Ja mam za soba kilka takich internetowych zwiazkow i przygod, ale nigdy nie mialam konta na portalu randkowym, poza krotka przygoda z polisheart ktore bylo kompletnym nieporozumieniem.
Wiekszosc ludzi poznawalam przez gry RPG, fora tematyczne, portale tematyczne - jeden zwiazek na odleglosc trwal chyba ze 2 lata z facetem poznanym przez portal z opowiadaniami. Mial swietny styl, napisalam do niego PM ze podobaja mi sie opowiadania, zaczelismy rozmawiac i okazalo sie mzmy mnostwo wspolnego i jakos tak od maila do maila, postanowilismy sie spotkac.
Ale ja tez nie szukalam nigdy meza na portalach (chociaz to tez mi sie akurat udalo, na forum, z tym ze tu najlepszym przykladem nie jestem bo jestem po rozwodzie...) raczej po prostu znajomosci. I to tez niekoniecznie znajomosci z podtekstem seksualnym, chociaz i takie sie zdarzaly.
Milosc mozna znalezc wszedzie, mojego obecnego narzeczonego poznalam w pracy, ale znam malzenstwa ktore poznaly sie na sympatii, czy na e-darling. Dla mnie to nie tyle desperacja co troche znak czasow. Internet - miejsce jak kazde inne. Facet poznany wpracy tez moze byc bajkopisarzem i zapomniec wspomniec ze ma zone, a obraczke schowac w kieszen... Facet poznany w klubie pracujacy na kasie w kinie, moze twierdzic ze jest businesmanem... Po czasie kiedys szydlo wyjdzie z worka, a czy klamstwa sa opowiadane w twarz czy przez klawiature - to dalej klamstwa.
9 maja 2018, 11:20
15 lat temu poznałam kolesia na necie (czateria) kontakt do dziś. Nie jestem z nim w związku. Znam jedno małżeństwo poznali się na wedwoje.pl. Dla mnie jednak szukanie na tych portalach partnera to jakaś desperacja.
9 maja 2018, 13:19
To ja w takim razie chciałabym się Was o coś zapytać. Jakoś tydzień temu poznałam chłopaka przez tindera i naprawdę wielkie WOW! Świetnie nam się rozmawiało, jakbym znała go ładnych parę lat, na dodatek z wyglądu mój typ. Spotkałam się z nim kolejny raz i również było miło tylko on już na pierwszym spotkaniu ciągle próbował mnie całować a ja tylko odwracałam głowę w druga stronę, bo myślę że to trochę za szybko. Na drugim spotkaniu to samo i juz się z nim pocałowałam. Powiedziałam mu, że jak dla mnie trochę za szybkie tempo narzucił i teraz mam wrażenie, że mnie unika. Jak wczesniej pisał częściej i odpisywał od razu, tak teraz bardzo mało pisze i odpisuje po kilku godzinach a nawet po dniu. Czy myślicie ze nie jest zainteresowany i to sygnał z jego strony że nic z tego? Niby umówiliśmy się na weekend ale nie zaproponował nic wcześniej i wydaje mi się że i tak nie dojdzie do spotkania :/
9 maja 2018, 13:52
Hmmm ... mój (aktualnie maż) na pierwszych spotkaniach nie robił takich "sztuczek", dopiero po jakichś 2-3 tygodniach regularnych spotkań, a mianowicie codziennych dopiero mnie pocałował (każda wolna chwilę chciał spędzać ze mna). Z takimi typami jak Ty niestety miałam też do czynienia, ale po takim szybkim całowaniu z reguły liczyli na sex, którego nie dostawali, przez co pewnie tak długo sama byłam
9 maja 2018, 14:19
To ja w takim razie chciałabym się Was o coś zapytać. Jakoś tydzień temu poznałam chłopaka przez tindera i naprawdę wielkie WOW! Świetnie nam się rozmawiało, jakbym znała go ładnych parę lat, na dodatek z wyglądu mój typ. Spotkałam się z nim kolejny raz i również było miło tylko on już na pierwszym spotkaniu ciągle próbował mnie całować a ja tylko odwracałam głowę w druga stronę, bo myślę że to trochę za szybko. Na drugim spotkaniu to samo i juz się z nim pocałowałam. Powiedziałam mu, że jak dla mnie trochę za szybkie tempo narzucił i teraz mam wrażenie, że mnie unika. Jak wczesniej pisał częściej i odpisywał od razu, tak teraz bardzo mało pisze i odpisuje po kilku godzinach a nawet po dniu. Czy myślicie ze nie jest zainteresowany i to sygnał z jego strony że nic z tego? Niby umówiliśmy się na weekend ale nie zaproponował nic wcześniej i wydaje mi się że i tak nie dojdzie do spotkania :/
Serio się nie domyślasz? Po prostu jemu chodziło o jedno i tyle.
9 maja 2018, 14:45
Tylko że on nie wygląda na typowego 'ruchacza' za przeproszeniem. Normalny, ułożony z niego chłopak. Chyba że pozory mylą. Albo po prostu ja mu się nie spodobałam a faceci tacy są, że nie powiedzą o co chodzi tylko unikają tematu i czekają aż umrze to śmiercią naturalną
9 maja 2018, 15:47
Tylko że on nie wygląda na typowego 'ruchacza' za przeproszeniem. Normalny, ułożony z niego chłopak. Chyba że pozory mylą. Albo po prostu ja mu się nie spodobałam a faceci tacy są, że nie powiedzą o co chodzi tylko unikają tematu i czekają aż umrze to śmiercią naturalną
Jeśli ciągle próbował Cię pocałować mimo że wyraźnie dawałaś mu do zrozumienia że nie masz na to ochoty to koleś jest zwyczajnie nachalny. Nie nazwałabym kogoś takiego ułożonym, choćby nie wiem jak pozytywne wrażenie sprawiał. Nie bądź naiwna.