Temat: ludzie troche empati!!

ide ,patrze ,juz z daleka widzialem ,ze ktos lezy na przystanku ,juz prawie na ulicy ,pierwsza mysl menel ,czesto tam sie krecą ...ale nie .poszedłem do strazy miejskiej to zgłoscic,bo jest zaraz obok.akurat ktos dzwonił tez to zglaszal.stałem tam przez 10 m,gdzie straz miejska jest obok dosłownie ,nikt sie nie pojawił .ludzie przechodza nic,zero reakci akurat nie miałem tel,zeby zadzwonic  po pogotowie ,na szczescie jakis chlopak mi pomógł ,facet sie ocknał .ale jestem przerazony ,zachowaniem ludzi 

:) skąd wogóle pomysł na dzwonienie po straż miejską? 112 i oni sami zdecydują (choć zazwyczaj pogotowie w takich sytuacjach trzeba wysłać)

Ale po co miało się robić zbiorowisko? Stałeś ty, inna osoba dzwoniła, jeśli leżący oddychał to co jeszcze trzeba/można zrobić? Stać i rozpaczać nad nim/ robić szum...?

wg pierwszej pomocy powinienieś:

1. Nawiązać kontakt z osobą np. lekko dotknąć ramię i spytać co się stało

2. jeśli osoba nie kontaktuje, ułożyć w pozycji bocznej bezpieczniej i zadzwonić po POGOTOWIE (lub wołać o to żeby ktoś zadzwonił do skutku)

3. Jeśli osoba nie oddycha zacząć resuscytację

araksol napisał(a):

i dlatego wole zwierzęta:)

Ja też.

A najbardziej karkówkę z grilla... Mniam...

niabii napisał(a):

Kiedyś szłam po parku i widzę, że człowiek leży przy ławce i próbuje się na nią 'wdrapać'. Pomyślałam, że skoro przy ławce to może się panu omdlało - podeszłam pomóc wstać. I cóż - bezdomny zalkoholizowany. Skoro już zaczepiłam to pomogłam, ale pilnowałam się żeby mi jakaś wesz nie wskoczyła na głowę... Potem pan jeszcze pytał o 2 zł... Kiedyś szłam ulicą i leży człowiek w bramie, na przejściu, na widoku. Wygląda jakby szedł i po prostu się przewrócił. Podeszłam, ruszam za ramię i pytam czy wszystko w porządku, a on ,,wpoziądeczkufszystgo" - zalkoholizowany. Więc poszłam.Kiedy indziej też szłam ulicą i tym razem zauważyłam leżącą w rogu, ledwo widoczną, młodą dziewczynę. Jak młoda dziewczyna to pewnie coś się stało, oczy ma zamknięte, podbijam do niej, ruszam ją za ramię, ona się budzi i zaczyna tłumaczyć, że za bardzo pobalowała, ale tutaj mieszka i żebym ją zostawiła. Więc ją zostawiłam. Próbuję, serio. Ale jeżeli tak mały odsetek z ludzi 'leżących na ulicy' to ludzie potrzebujący pomocy, to nie ma się co dziwić znieczulicy społecznej. To jak w tej bajce z nudzącym się pastuszkiem i próbnym alarmem o wilkach. 

Wiesz jednak zareagowałas, sprawdzilas. Kiedyś na przystanku we wrocku leżał facet z reklamówka z zakupami i krwawiacy z nosa, widać było od razu ze nie chodzi tu o alkohol, a coś mu było. Ale ktoś tam już wezwał karetkę. Do dzisiaj mam go przed Oczami. Od tamtej pory jak mam jakieś podejrzenia to zawsze sprawdzam.

Pasek wagi

Trzy razy wzywałam karetkę do pijaków. Nawet lump gdy leży pijany i pokrwawiony tez powinien spotkać się z pomocą. Dzwoniłam na pogotowie, mówiłam że człowiek jest pijany i przedstawiałam sytuację, pozostawiając decyzję o przyjeździe karetki dyspozytorce. Za każdym razem karetka przyjeżdżała, dwa razy zabrała pijanego, raz ranny po udzieleniu mu pomocy odmówił jechania do szpitala.

Słyszałam o przypadku gdy człowiek zamarzł przy swoim bloku, bo mijający go ludzie wiedzieli że to pijak. Chłopak miał jakieś 35 lat. Potem wszyscy się dziwili dlaczego nikt nie udzielił mu pomocy, a wystarczyło zapukać do drzwi jego domu by rodzina zabrała go z chodnika.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.