- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 maja 2018, 18:43
W zeszły weekend pojechaliśmy do rodzinnej wioski mojego chłopaka, bym poznała jego rodziców. Oczekiwałam czego innego, niż to co tam zastałam. Jego matka przywitała mnie w gumiakach i jakichś roboczych ubraniach. Byłam tym trochę zażenowana, nie ukrywam, ale to był dopiero początek całej tej tragicznej historii. Weszliśmy do domu, sądziłam że napijemy się herbaty, zjemy ciasto, porozmawiamy itd, a ona mówi do nas, żebyśmy sie przebrali to że im w polu pomożemy xD Powiedziała, że dobrze, ze przyjechaliśmy to może się w jeden dzień z tą robotą wyrobią. Byłam w szoku. Chłopak poszedł do pokoju i wziął jakieś ciuchy swojego brata i zaczął się przebierać, a jego matka chciała dać mi swoje stare ubrania na przebranie Poszłam do chłopaka i powiedziałam, że to chyba jakis żart i że ja tu nie przyjechałam by robić za darmowego pracownika dla jego rodziców, to ten zaczął gadać, że przesadzam i żebym nie robiła z siebie takiej księżniczki. Wkurzyłam się już wtedy na maksa, wzięłam od niego kluczyki i wróciłam do siebie. Od tego czasu nie mam z nim kontaktu. Dzwonił tylko wieczorem tego dnia, co się pokłóciliśmy ale nie odebrałam.
Z waszego punktu widzenia - czy ja faktycznie przesadziłam? Czy to zachowanie chłopaka i jego rodziny byo niewłaściwe?
5 maja 2018, 20:54
Takie pierwsze spotkania organizuje sie albo w niedziele albo w zimie albo w dni jak deszcz pada. Rolnicy nie maja czasu na kawe i ciasto w sezonie jezeli musi byc pole zrobione i zwierzeta czekaja. Ale twoj chlopak cos nie zabardzo jezeli jemu nie zalezy na rozmowie z toba. Tylko raz wieczorem zadzwonil. Mial stac pod drzwiami. Nie kazdy kto by pomogl tez moze umial zrobic ta prace. To byloby lepiej, jak by matka ciebe poprosila o przygotowanie jakies drobnostki w domu (n.p. podwieczorku albo kolacji dla nich w tym czasie jak oni w polu pracuja) i potem mieliby wszyscy czas sobie usiasc i pogadac.
5 maja 2018, 21:00
Takie pierwsze spotkania organizuje sie albo w niedziele albo w zimie albo w dni jak deszcz pada. Rolnicy nie maja czasu na kawe i ciasto w sezonie jezeli musi byc pole zrobione i zwierzeta czekaja. Ale twoj chlopak cos nie zabardzo jezeli jemu nie zalezy na rozmowie z toba. Tylko raz wieczorem zadzwonil. Mial stac pod drzwiami. Nie kazdy kto by pomogl tez moze umial zrobic ta prace. To byloby lepiej, jak by matka ciebe poprosila o przygotowanie jakies drobnostki w domu (n.p. podwieczorku albo kolacji dla nich w tym czasie jak oni w polu pracuja) i potem mieliby wszyscy czas sobie usiasc i pogadac.
100 procent racji.
5 maja 2018, 21:08
Blagam to jest wkret, osoba zupelnie nowa, nie ma listow i od razu taki temat, ktos ma ubaw z tych rad.
5 maja 2018, 21:29
tragedia to by była jakby ktoś na Ciebie z siekierą wyskoczył,a tak byłaś jak dama zamieniona z wieśniaczką test czy robotna czy nie no i nie zdałaś
5 maja 2018, 21:31
Dzisiaj gospodarstwa sa zmechanizowane i to bardzo ja w sumie nie wiem co ci ludzie mogliby o tej porze w gumiakach na polu robić chyba ze to jest gospodarstwo z 5 ha i jeszcze w konia orzą ziemię i robią wszystko ręcznie. Mam rodzinę na wsi i owszem sa godziny gdzie pracują, ale gospodarstwa są zmechanizowane są traktory, maszyny, dojarki, taśmociągi i jeżeli ktoś ma bardzo duże gospodarstwo to zatrudnia ludzi by to obrobić, a jak jest gospodarka mniejsza to sami ogarniają wszystko i co ciekawe bez przerwy są jacyś goście rodzina, czy sąsiedzi i zapewniam, że jest czas na kawę, ciasto i pogaduszki i nikt potencjalnej synowej do roboty nie goni. Autorka postu chyba coś kręci albo wyjechała na Białoruś.
5 maja 2018, 21:47
Ja tez pochodzę ze wsi i mój mąż gdy btyl tylko chłopakiem ciagle pomagał przy pracy :))
5 maja 2018, 22:14
tak jak dziewczyny podejrzewam, że kity wciskasz dla zabawy, ale jeśli jakimś cudem nie, to dobrze się stało. Nie ma co chłopakowi głowy zawracać i niech czasu na ciebie nie marnuje i w druga stronę tak samo, nie ma co się czarować, że żona rolnika ma lekkie życie (a on pewnie gospodarstwo odziedziczy, a nawet jeśli nie to i tak będzie tam trzeba pomagać). Ty byłabyś nieszczęśliwa, on też, ciągłe zgrzyty i zawiedzione oczekiwania. Niby nic się nie liczy jak się kogoś kocha, ale czasem lepiej spojrzeć trochę dalej niż miesiąc do przodu.
5 maja 2018, 22:16
Chyba jestem jakaś dziwna, ale ja bym się nie obraziła. Może z tymi ciuchami od matki było trochę nie teges, ale w gruncie rzeczy, dlaczego miałabym nie pomóc? Po robocie wystarczyłoby szczerze pogadać z chłopakiem i przedstawić swój punkt widzenia. Następnym razem pewnie byłoby "po twojemu". Może twoja wizyta ich zaskoczyła, nie byli do niej przygotowani? A jak wiadomo, na wsiach zawsze jest co robić...
5 maja 2018, 22:36
To jest wiejska mentalność i tego nie przeskoczysz. Oczywiście było to niekulturalne, jednak z ich punktu widzenia, to Ty jesteś niekulturalna. Jeśli pochodzicie z chłopakiem z dwóch tak skrajnie różnych światów i się kochacie, musicie znaleźć kompromis. On niech wytłumaczy matce, że możesz czasem pomóc, ale nie jest to Twój obowiązek i żeby przestała gospodarować wam czas, kiedy Ty jesteś u niego, a Ty czasem się przemęcz i pomóż .. Czasem, nie oznacza zawsze i na zasadach jego matki oczywiście, pomoc to pomoc.