Temat: gorąco, a sukienka

Przyszły mi dziś 3 kiecki, jutro się pokażę, mam jednak wielki problem- miałam je na sobie 10 sekund i nie mogłam wytrzymać tak mi gorąco. Nie wiem, jak można chodzić latem w dżinsach, ja już przy takiej pogodzie umieram, a niestety elegantsze sukienki są z grubszego materiału/ z podszewką, jak z tego wybrnąć? Bo z tych trzech to szczerze w żadnej nie pójdę. Najchętniej upięła bym włosy na czubku głowy i założyła bikini.

Nie jest Wam gorąco? Nie wiem, czy ja  mam menopauzę?

Z czego są sukienki, oto jest pytanie i jaki mają krój. A, to ty - więc zgaduję, że masz obcisłą tubę z poliestru - to się nie dziwię, że jest gorąco. Ostatnio szukałam kiecy na wesele...2 miesiące? Bom się uparła, że musi być z jedwabiu/lnu/cupro/lyocellu, na równie dobrej jakościowo podszewce, bez rękawów i luźna dołem, żeby mi nie zgniatało ud i brocha miała przewiew ;) - koszmar. No ale mam wesele w rejonie Francji, gdzie latem będzie pod 40 stopni i w syntetyku bym chyba nie wyrobiła. 

W ogóle ubrania to jakiś kosmos. Założyłam dzisiaj do biura żakiet cupro na poliestrze i myślałam, że zamarznę, bo to miks, który kompletnie nie trzyma ciepła. A przy tym się spociłam. Na upały też się nie nada, dobrze, że zapłaciłam za niego grosze.

Ja dobrze znoszę wysokie temperatury nie pocę się nadmiernie w jeansach nie jest mi za gorąco, ale ja normalnie jestem zmarzluch i mam za niskie ciśnienie, więc to może dlatego? Jednak w sukience z podszewką przy dzisiejszej temperaturze 30 stopni mogłoby mi być za gorąco tym bardziej, że te podszewki i sukienki to czysty poliester a np jeansy i t-shirt są przewiewne i się człowiek w tym nie kisi.

Pasek wagi

bellleza napisał(a):

rzadkistolec napisał(a):

Przyszły mi dziś 3 kiecki, jutro się pokażę, mam jednak wielki problem- miałam je na sobie 10 sekund i nie mogłam wytrzymać tak mi gorąco. Nie wiem, jak można chodzić latem w dżinsach, ja już przy takiej pogodzie umieram, a niestety elegantsze sukienki są z grubszego materiału/ z podszewką, jak z tego wybrnąć? Bo z tych trzech to szczerze w żadnej nie pójdę. Najchętniej upięła bym włosy na czubku głowy i założyła bikini.Nie jest Wam gorąco? Nie wiem, czy ja  mam menopauzę?
tak to menopauza. Nawet pasuja objawy Nie dziekuj

No wszystko się zgadza, tylko  najgorsze- okres jeszcze trwa (smiech)

Liandra napisał(a):

A z ciśnieniem masz wszystko ok i z tarczycą? bo mówisz trochę jak moja siora- czyli jakby było ze 42C ;) ja nie pomogę bo nie mam z tym problemu-latam w jeansach,byle koszulka była lżejsza, niemniej prawie się nie pocę nawet jak odczuwam gorąco-musi być 30C żebym popłynęła nieco ;)

ciśnienie mam mega małe zawsze, tarczycę badałam z rok temu i też było ok, czyli jednak menopauza :D

jurysdykcja napisał(a):

Z czego są sukienki, oto jest pytanie i jaki mają krój. A, to ty - więc zgaduję, że masz obcisłą tubę z poliestru - to się nie dziwię, że jest gorąco. Ostatnio szukałam kiecy na wesele...2 miesiące? Bom się uparła, że musi być z jedwabiu/lnu/cupro/lyocellu, na równie dobrej jakościowo podszewce, bez rękawów i luźna dołem, żeby mi nie zgniatało ud i brocha miała przewiew ;) - koszmar. No ale mam wesele w rejonie Francji, gdzie latem będzie pod 40 stopni i w syntetyku bym chyba nie wyrobiła. W ogóle ubrania to jakiś kosmos. Założyłam dzisiaj do biura żakiet cupro na poliestrze i myślałam, że zamarznę, bo to miks, który kompletnie nie trzyma ciepła. A przy tym się spociłam. Na upały też się nie nada, dobrze, że zapłaciłam za niego grosze.

No widzisz, wcale nie tak łatwo się ubrać... Ja to najchętniej od wiosny do końca lata bym chodziła w zwykłych bawełnianych sukienkach. W dodatku gorąco coraz bardziej mi doskwiera, przedwczoraj roebrałam się już do szortów i koszulki to nie wiem, jak przeżyję lato 30+.

rzadkistolec napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

Z czego są sukienki, oto jest pytanie i jaki mają krój. A, to ty - więc zgaduję, że masz obcisłą tubę z poliestru - to się nie dziwię, że jest gorąco. Ostatnio szukałam kiecy na wesele...2 miesiące? Bom się uparła, że musi być z jedwabiu/lnu/cupro/lyocellu, na równie dobrej jakościowo podszewce, bez rękawów i luźna dołem, żeby mi nie zgniatało ud i brocha miała przewiew ;) - koszmar. No ale mam wesele w rejonie Francji, gdzie latem będzie pod 40 stopni i w syntetyku bym chyba nie wyrobiła. W ogóle ubrania to jakiś kosmos. Założyłam dzisiaj do biura żakiet cupro na poliestrze i myślałam, że zamarznę, bo to miks, który kompletnie nie trzyma ciepła. A przy tym się spociłam. Na upały też się nie nada, dobrze, że zapłaciłam za niego grosze.
No widzisz, wcale nie tak łatwo się ubrać... Ja to najchętniej od wiosny do końca lata bym chodziła w zwykłych bawełnianych sukienkach. W dodatku gorąco coraz bardziej mi doskwiera, przedwczoraj roebrałam się już do szortów i koszulki to nie wiem, jak przeżyję lato 30+.

Jest ciężko :D Ja też nie lubię lata i zawsze odbębniałam je w szortach i tanktopie. W tym roku sobie postanowiłam, że pierwszy raz nie będę lujem spróbuję przełamać się do noszenia sukienek i spódniczek. Jak na razie nawet mi wychodzi. W 30 stopniowy upał nosiłam powiewającą mini i nawet przymknęłam oko na trzęsące się uda ;) Było dużo wygodniej, niż myślałam, w oddychającej sukience nawet mi się nie obtarły uda. Jeszcze może sobie znajdę jakieś spodnie palazzo.


Teraz mi się trochę znudziły tematy siłkowe, to sobie rozkminiam tkaniny itd. Może zacznę nawet szyć? Kto wie ;)

Zazdroszczę, mi jest ciągle zimno. Ostatnio było 25 stopni a ja w swetrze, podczas gdy wszyscy wokół, nawet staruszki na wózkach poubierani w krótkie rękawki. Śmieszne, bo ja jestem gruba i ciągle marznę. To od niedoczynności ale w sumie chyba po części moja uroda, bo TSH wyrównane a mi nadal zimno. No może nie tak zimno jak przed leczeniem, gdzie spałam latem w piżamie i swetrach ale nadal chłodno. Menopauza to raczej nie, niektórzy ludzie tak mają. Mam takiego znajomego, on cały rok chodzi ubrany jak latem, w kurtce zimą się dusi i ciągle klimatyzacja na max. Może być kwestia hormonalna ale jak tak miałaś zawsze to taka twoja uroda.

Na upały dobre są naturalne, jasne tkaniny takie jak len. Nie obcisłe. 

Pasek wagi

Też źle znoszę upały, już przy 20 stopniach nie chce mi się żyć, a mam 21 lat. Zazwyczaj nigdzie wtedy nie wychodzę, siedzę w domu przy wiatraku, a wychodzę dopiero wieczorem. 

To ja zapraszam nad polskie morze. ;-P W trójmieście praktycznei nie ma upałów, nawet jak cała Polska ma ciepło, to nad Bałtykiem +17 i wiatr od morza, że zęby dzwonią. ;-P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.