- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 kwietnia 2018, 17:23
Jeśli w ogłoszeniu piszę że wynajem kosztuje powiedzmy 1500zł i kaucja również 1500.To przy podpisaniu umowy płaci się od razu 3000 zł? Czy może tylko kaucję?
29 kwietnia 2018, 07:51
A jeszcze jedno mi przyszło do głowy jak tak czytam posty. "...nie mają chleba to niech jedzą ciastka..."
29 kwietnia 2018, 08:29
Nereida Serio, gdzie we Wrocławiu są takie tanie mieszkania? Ja jestem na etapie szukania i w tych cenach i metrażu to ciężko znaleźć nawet pod Wrocławiem a w najlepszym wypadku obrzeża, ew rudera do całkowitego remontu z wszystkimi instalacjami włącznie. Chyba że tylko przy awatarze masz wpisany Wrocław a mieszkasz w innym mieście. Jak masz konkretniejszą wiedzę w tym temacie to chętnie się z tobą skontaktuję.a co ty się z choinki urwałaś czy z czego ze takie bzdury wypisujesz? Mieszkania w blokach z rynku wtórnego rozchodzą się migiem, chyba najszybciej. A nic nie warte? Haha, teraz za 45-50 metrowe mieszkanie w bloku w moim mieście płaci się OK 165-180 tys.180
We Wrocławiu za takie pieniądze nie kupisz nawet kawalerki.
Ja przy podpisaniu umowy na wynajem musiałam zapłacić i kaucję i opłaty, więc niestety był to wydatek ogromny, bo właściciele chcieli 2500 kaucji i 1700 za czynsz i opłaty... Ale mieszkanie było świeżo wyremontowane, wszystko nowiutkie i pachnące, więc zrozumiała była wysokość kaucji. Nic nie uszkodziłam, więc została mi później zwrócona ;)
29 kwietnia 2018, 09:24
Dla mnie jest nic nie warte pod tym względem, że nie chciałabym tak żyć. Branie kredytu na mieszkanko w bloku to dla mnie szczyt głupoty. Ja i mąż mamy dwa mieszkania i dom, mieszkania wynajmujemy, nie chcemy sprzedawać. Ale my na nic nie braliśmy kredytów.Co do wynajmu/zakupu opinie zawsze są skrajne i każda strona ma swoje argumenty i patrzy z perspektywy innych potrzeb, celów i oczekiwań. Ale żeby mówić, że jest nic nie warte, to trzeba w ogóle nie znać rynku... Małe mieszkania schodzą na pniu. A przynajmniej w moim mieście na rynku wtórnym cena za metr mieszkania małego są wyższe niż za metr dużego, bo zdecydowanie łatwiej sprzedać. Moje mieszkanie kupione 12 lat temu w tej chwili mogłabym opchnąć za dwukrotność tego, za ile było kupione. Więc pisanie, że jest nic nie warte to naprawdę ignorancja.A co do tematu, to zależ jak właściciel chce otrzymywać zapłatę i czy wprowadzasz się od razu, czy dopiero za jakiś czas. Jeśli chce z góry i mieszkasz od zaraz, to trzeba zapłacić 3k na wejściu, wiadomo. Ale jeśli kasę chce na 10, czy później, albo wprowadzasz się dopiero od czerwca na przykład, to na razie tylko kaucja. Przy czym ten tydzień-dwa jeśli nawet nie chce z góry jakiejś wielkiej różnicy i tak nie robi przecież. Zresztą to jest kwestia dogadania się z właścicielem, tu nie ma jakiejś uniwersalnej zasady.Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
Cieszę się, że jesteście aż tak bogaci albo dostaliście mieszkania od rodziny. Nie każdy ma taką możliwość. Więc z łaski swojej się ucisz i nie odbiegaj od tematu skoro nawet nie wiesz jakie są realia.
29 kwietnia 2018, 09:30
I co? Ty nam nie dałaś ;) A nasze mieszkania nie są do końca g* warte, moje co prawda jest dość skromne (kawalerka w kamienicy, 45m2, w centrum Warszawy), ale męża uchodzi za klasę lub nawet dwie wyżej :) To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.No właśnie co w związku z tym? Ze sami na te g.... warte mieszkania nie zarobiliście.Jedno mieszkanie ja dostałam od rodziców jak miałam 18 lat, drugie mąż dostał od swoich. Dom kupiliśmy sami. Tylko co w związku z tym?No moge sie mylic, ale skoro macie 2 mieszkania i dom i na nic kredytow to te mieszkania albo dostaliscie po rodzinie, albo w lotto wygraliscie, ewentualnie jestescie juz ludzmi 50+, którzy mieszkania w PRL dostali za grosze. Niestety od czegos zaczac trzeba - mam na mysli kredyt. Wiec jak dostaliscie mieszkania, z czym nie mam absolutnie problemu, to jednak nie ma co cwaniakowac, bo sami na to nie zapracowaliscie. I tyle w temacie. Nie kazdy ma taka dogodna sytuacje.Dla mnie jest nic nie warte pod tym względem, że nie chciałabym tak żyć. Branie kredytu na mieszkanko w bloku to dla mnie szczyt głupoty. Ja i mąż mamy dwa mieszkania i dom, mieszkania wynajmujemy, nie chcemy sprzedawać. Ale my na nic nie braliśmy kredytów.Co do wynajmu/zakupu opinie zawsze są skrajne i każda strona ma swoje argumenty i patrzy z perspektywy innych potrzeb, celów i oczekiwań. Ale żeby mówić, że jest nic nie warte, to trzeba w ogóle nie znać rynku... Małe mieszkania schodzą na pniu. A przynajmniej w moim mieście na rynku wtórnym cena za metr mieszkania małego są wyższe niż za metr dużego, bo zdecydowanie łatwiej sprzedać. Moje mieszkanie kupione 12 lat temu w tej chwili mogłabym opchnąć za dwukrotność tego, za ile było kupione. Więc pisanie, że jest nic nie warte to naprawdę ignorancja.A co do tematu, to zależ jak właściciel chce otrzymywać zapłatę i czy wprowadzasz się od razu, czy dopiero za jakiś czas. Jeśli chce z góry i mieszkasz od zaraz, to trzeba zapłacić 3k na wejściu, wiadomo. Ale jeśli kasę chce na 10, czy później, albo wprowadzasz się dopiero od czerwca na przykład, to na razie tylko kaucja. Przy czym ten tydzień-dwa jeśli nawet nie chce z góry jakiejś wielkiej różnicy i tak nie robi przecież. Zresztą to jest kwestia dogadania się z właścicielem, tu nie ma jakiejś uniwersalnej zasady.Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
Ja z kolei nie rozumiem jak można mieszkać w kamienicy w centrum Warszawy. W życiu! Nawet jakbyś mi doplacala do tego to bym uciekła gdzie pieprz rośnie na jakieś przyjemne osiedle pełne zieleni i parków (a moje takie jest).
Więc z łaski swojej nie oceniaj czyichś preferencji. Zresztą ja się cieszę, że takie snoby jak Ty mieszkają w centrum Warszawki, bo dzięki temu nie ma takich pustaków na moim przytulnym osiedlu ^^
29 kwietnia 2018, 09:32
Co do pytania autorki - tak, my placlismy przy wynajmie 2x1000 plus media. Kaucję nam oddała przy wyprowadzce, a raczej rozliczylismy się tak, że nie musieliśmy płacić ostatniego najmu.
29 kwietnia 2018, 09:37
A dlaczego tak zakładasz? Mając kredyt nie można się rozwijać i polepszać standardu? Mieszkanie można sprzedać czy wynająć komuś, a mnóstwo ludzi zaczyna od małego mieszkania, a po kilku latach zamieniają na większe albo budują dom. Gdzie Ty żyjesz? Piszesz tak, jakby rozwijać się można było tylko na wynajmie. Co nadal nie zmienia faktu, że jest to kasa ładowana komuś do kieszeni, zamiast w coś swojego.Jesteś totalnie oderwana od rzeczywistości czy jak? Piszesz z przekonaniem, jakby zakup mieszkania 40m uwiązał na całe życie do niego i blokował wszystkie możliwości życiowe.Taka bogaczka-nie-za-swoje jak ja nie potrafi pojąć jak ktoś może mieć w planach żyć tak a nie inaczej przez następne ?20-25 lat? i nie mieć choćby aspiracji to polepszenia standardu życia, zwłaszcza jeśli chodzi o młodych lub w miarę młodych ludzi. Smutne.W Twoim rozumieniu badziewne, w czyimś szczyt marzeń. Takim podejściem obrażasz ogromną rzeszę ludzi. Nie cwaniakuj tak, bo Cię to nigdzie nie zaprowadzi, bogaczko 2-3 klasy wyżej z badziewną kawalerką w centrum Warszawy (lepiej Ci, że się pochwaliłaś swoimi i męża posiadłościami nie za swoje?)A po co wziąć kredyt a coś swojego? A po to, że w sytuacji gdy rata kredytu jest równa miesięcznej cenie wynajmu po 20-25 latach zostać z mieszkaniem (pomijając fakt, że większość kredytów nawet wzięta na te 30 lat spłaca się dużo wcześniej). Przy wynajmie przez 25 lat ładujesz tą samą kasę, a i tak zostajesz z niczym. Prosta zależność, ale taka bogaczka najwidoczniej nie potrafi myśleć tak, jak malutcy żałośni kredyciarze.To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.
No jest oderwana i to bardzo :) ale cóż zrobić. Są ludzie i taborety ;)
29 kwietnia 2018, 09:46
Nereida Serio, gdzie we Wrocławiu są takie tanie mieszkania? Ja jestem na etapie szukania i w tych cenach i metrażu to ciężko znaleźć nawet pod Wrocławiem a w najlepszym wypadku obrzeża, ew rudera do całkowitego remontu z wszystkimi instalacjami włącznie. Chyba że tylko przy awatarze masz wpisany Wrocław a mieszkasz w innym mieście. Jak masz konkretniejszą wiedzę w tym temacie to chętnie się z tobą skontaktuję.a co ty się z choinki urwałaś czy z czego ze takie bzdury wypisujesz? Mieszkania w blokach z rynku wtórnego rozchodzą się migiem, chyba najszybciej. A nic nie warte? Haha, teraz za 45-50 metrowe mieszkanie w bloku w moim mieście płaci się OK 165-180 tys.180
Edytowany przez nereida20 29 kwietnia 2018, 09:47
29 kwietnia 2018, 09:46
Nawet jeśli jestem oderwana od twojej wersji rzeczywistości to źle na tym nie wychodzę. No i nie rozumiesz chyba, że nie chodzi o mieszkanie samo w sobie, a branie na coś takiego kredytu na XX lat, to jest już totalna głupota i coś śmiesznego :DA dlaczego tak zakładasz? Mając kredyt nie można się rozwijać i polepszać standardu? Mieszkanie można sprzedać, a mnóstwo ludzi zaczyna od małego mieszkania, a po kilku latach zamieniają na większe albo budują dom. Gdzie Ty żyjesz? Piszesz tak, jakby rozwijać się można było tylko na wynajmie. Co nadal nie zmienia faktu, że jest to kasa ładowana komuś do kieszeni, zamiast w coś swojego.Jesteś totalnie oderwana od rzeczywistości czy jak? Piszesz z przekonaniem, jakby zakup mieszkania 40m uwiązał na całe życie do niego i blokował wszystkie możliwości życiowe.Taka bogaczka-nie-za-swoje jak ja nie potrafi pojąć jak ktoś może mieć w planach żyć tak a nie inaczej przez następne ?20-25 lat? i nie mieć choćby aspiracji to polepszenia standardu życia, zwłaszcza jeśli chodzi o młodych lub w miarę młodych ludzi. Smutne.W Twoim rozumieniu badziewne, w czyimś szczyt marzeń. Takim podejściem obrażasz ogromną rzeszę ludzi. Nie cwaniakuj tak, bo Cię to nigdzie nie zaprowadzi, bogaczko 2-3 klasy wyżej z badziewną kawalerką w centrum Warszawy (lepiej Ci, że się pochwaliłaś swoimi i męża posiadłościami nie za swoje?)A po co wziąć kredyt a coś swojego? A po to, że w sytuacji gdy rata kredytu jest równa miesięcznej cenie wynajmu po 20-25 latach zostać z mieszkaniem (pomijając fakt, że większość kredytów nawet wzięta na te 30 lat spłaca się dużo wcześniej). Przy wynajmie przez 25 lat ładujesz tą samą kasę, a i tak zostajesz z niczym. Prosta zależność, ale taka bogaczka najwidoczniej nie potrafi myśleć tak, jak malutcy żałośni kredyciarze.To wszystko nadal nie zmienia faktu że nie rozumiem jak można wpakować się w kredyt przez badziewne mieszkanko w bloku żeby tylko mieć ''coś swojego''.
To są realia XXI wieku. Nie rozumiesz i nie zrozumiesz, bo zachowujesz się jak zarozumiały snob, a takiemu nie przetłumaczysz :) sorki za szczerość. nie każdy sra kasą w wieku 20-paru lat gdy układa sobie życie i nie każdy dostaje mieszkanka od rodziców. Chociaż to jesteś w stanie zrozumieć czy też ciężko..? ;) a jakoś radzić sobie trzeba. Ja tam się cieszę, że nie jestem niedołężną i zarozumiala osoba która miała podstawione wszystko pod nos tylko na wszystko sobie zapracowalismy sami :) a to że splacamy kredyt to nikomu nic do tego. W obecnych czasach posiadanie zdolności kredytowej to czasem też jest rarytas. A jak komuś brakuje wyobraźni to co zrobię :) Żyj i daj żyć innym.
29 kwietnia 2018, 09:48
Mojej? Chyba 90% społeczeństwa. Ty ze swojego piedestału najwyraźniej tego nie widzisz. Do tego piszesz już tylko po to, żeby ostatnie zdanie należało do Ciebie, bo argumentów nie masz żadnych. Powiedzenie, że coś jest głupotą to nie argument. To nawet nie opinia, tylko głupi upór. I arogancja poziom mistrz. Żyj sobie w swojej bajce i nie zniżaj się do poziomu plebsu wchodząc w dyskusje, lepiej dla Ciebie, po co masz się zbrukać?Jak w takim razie rozwiązać problem mieszkania, skoro nie na kredyt? Mieszkać latami pod mostem i odkładać, żeby kupić za gotówkę? No to jest plan :) A może wynajmować i ... no i właśnie, nic, bo potencjalne oszczędności ładować właścicielowi? No a skoro nie chodzi o mieszkanie, to ci wszyscy ludzie te kredyty to chyba dla przyjemności biorą, bo przecież mieszkanie to akurat najmniejszy problem.Nawet jeśli jestem oderwana od twojej wersji rzeczywistości to źle na tym nie wychodzę. No i nie rozumiesz chyba, że nie chodzi o mieszkanie samo w sobie, a branie na coś takiego kredytu na XX lat, to jest już totalna głupota i coś śmiesznego :D
Otóż to!
29 kwietnia 2018, 10:46
a co ty się z choinki urwałaś czy z czego ze takie bzdury wypisujesz? Mieszkania w blokach z rynku wtórnego rozchodzą się migiem, chyba najszybciej. A nic nie warte? Haha, teraz za 45-50 metrowe mieszkanie w bloku w moim mieście płaci się OK 165-180 tys.180Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
Ty jestes serio z wrocka? gdzie Ty widzialas 45-50metrow za 180 tys? Ostatnio patrzylam na mieszkania wlasnie we wro, i za tyle to kawalerke naprawde ciezko dostac a co dopiero 50m?