Temat: Wynajem

Jeśli w ogłoszeniu piszę że wynajem kosztuje powiedzmy 1500zł i kaucja również 1500.To przy podpisaniu umowy płaci się od razu 3000 zł? Czy może tylko kaucję?

Zależy, jak ja podpisywałam umowę od początku miesiąca a termin płatności był do 15 każdego miesiąca, to zapłaciłam tylko kaucję w gotówce. Przelew za pierwszy czynsz zrobiłam kilka dni później 

KOTEL. napisał(a):

Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
 

Mnostwo osób:

1. Ktore nie maja zdolnosci kredytowej

2. Maja w d*pie posiadanie wlasnego mieszkania

3. Nie ograniczaja sobie mobilnosci.

W Polsce jest jeszcze kult wlasnosci, w Europie tak nie ma, i w Polsce tez sie to zmieni.

Co do pytania. Jak wyzej napisane, zalezy od umowy. Ja bym wolala miec kaucje w garsci zanim oddam klucze. 

KOTEL. napisał(a):

Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?

Pasek wagi

A odpowiadając na pytanie, ja zawsze pobieram kaucje i pierwszy czynsz razem. 

Pasek wagi

Magdzior1985 napisał(a):

KOTEL. napisał(a):

Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
 Mnostwo osób:1. Ktore nie maja zdolnosci kredytowej2. Maja w d*pie posiadanie wlasnego mieszkania3. Nie ograniczaja sobie mobilnosci.W Polsce jest jeszcze kult wlasnosci, w Europie tak nie ma, i w Polsce tez sie to zmieni.Co do pytania. Jak wyzej napisane, zalezy od umowy. Ja bym wolala miec kaucje w garsci zanim oddam klucze. 

ja prdle.... STUDENT?????????????

tak, jeśli wynajem jest tyle i kucja tyle to trzeba zsumować.Kaucja duża...

nataliaas napisał(a):

KOTEL. napisał(a):

Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?

Co do wynajmu/zakupu opinie zawsze są skrajne i każda strona ma swoje argumenty i patrzy z perspektywy innych potrzeb, celów i oczekiwań. Ale żeby mówić, że jest nic nie warte, to trzeba w ogóle nie znać rynku... Małe mieszkania schodzą na pniu. A przynajmniej w moim mieście na rynku wtórnym cena za metr mieszkania małego są wyższe niż za metr dużego, bo zdecydowanie łatwiej sprzedać. Moje mieszkanie kupione 12 lat temu w tej chwili mogłabym opchnąć za dwukrotność tego, za ile było kupione. Więc pisanie, że jest nic nie warte to naprawdę ignorancja.

A co do tematu, to zależ jak właściciel chce otrzymywać zapłatę i czy wprowadzasz się od razu, czy dopiero za jakiś czas. Jeśli chce z góry i mieszkasz od zaraz, to trzeba zapłacić 3k na wejściu, wiadomo. Ale jeśli kasę chce na 10, czy później, albo wprowadzasz się dopiero od czerwca na przykład, to na razie tylko kaucja. Przy czym ten tydzień-dwa jeśli nawet nie chce z góry jakiejś wielkiej różnicy i tak nie robi przecież. Zresztą to jest kwestia dogadania się z właścicielem, tu nie ma jakiejś uniwersalnej zasady.

kropka36 napisał(a):

nataliaas napisał(a):

KOTEL. napisał(a):

Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?
Co do wynajmu/zakupu opinie zawsze są skrajne i każda strona ma swoje argumenty i patrzy z perspektywy innych potrzeb, celów i oczekiwań. Ale żeby mówić, że jest nic nie warte, to trzeba w ogóle nie znać rynku... Małe mieszkania schodzą na pniu. A przynajmniej w moim mieście na rynku wtórnym cena za metr mieszkania małego są wyższe niż za metr dużego, bo zdecydowanie łatwiej sprzedać. Moje mieszkanie kupione 12 lat temu w tej chwili mogłabym opchnąć za dwukrotność tego, za ile było kupione. Więc pisanie, że jest nic nie warte to naprawdę ignorancja.A co do tematu, to zależ jak właściciel chce otrzymywać zapłatę i czy wprowadzasz się od razu, czy dopiero za jakiś czas. Jeśli chce z góry i mieszkasz od zaraz, to trzeba zapłacić 3k na wejściu, wiadomo. Ale jeśli kasę chce na 10, czy później, albo wprowadzasz się dopiero od czerwca na przykład, to na razie tylko kaucja. Przy czym ten tydzień-dwa jeśli nawet nie chce z góry jakiejś wielkiej różnicy i tak nie robi przecież. Zresztą to jest kwestia dogadania się z właścicielem, tu nie ma jakiejś uniwersalnej zasady.
Dla mnie jest nic nie warte pod tym względem, że nie chciałabym tak żyć. Branie kredytu na mieszkanko w bloku to dla mnie szczyt głupoty. Ja i mąż mamy dwa mieszkania i dom, mieszkania wynajmujemy, nie chcemy sprzedawać. Ale my na nic nie braliśmy kredytów. 

Pasek wagi

nataliaas napisał(a):

kropka36 napisał(a):

nataliaas napisał(a):

KOTEL. napisał(a):

Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?
Co do wynajmu/zakupu opinie zawsze są skrajne i każda strona ma swoje argumenty i patrzy z perspektywy innych potrzeb, celów i oczekiwań. Ale żeby mówić, że jest nic nie warte, to trzeba w ogóle nie znać rynku... Małe mieszkania schodzą na pniu. A przynajmniej w moim mieście na rynku wtórnym cena za metr mieszkania małego są wyższe niż za metr dużego, bo zdecydowanie łatwiej sprzedać. Moje mieszkanie kupione 12 lat temu w tej chwili mogłabym opchnąć za dwukrotność tego, za ile było kupione. Więc pisanie, że jest nic nie warte to naprawdę ignorancja.A co do tematu, to zależ jak właściciel chce otrzymywać zapłatę i czy wprowadzasz się od razu, czy dopiero za jakiś czas. Jeśli chce z góry i mieszkasz od zaraz, to trzeba zapłacić 3k na wejściu, wiadomo. Ale jeśli kasę chce na 10, czy później, albo wprowadzasz się dopiero od czerwca na przykład, to na razie tylko kaucja. Przy czym ten tydzień-dwa jeśli nawet nie chce z góry jakiejś wielkiej różnicy i tak nie robi przecież. Zresztą to jest kwestia dogadania się z właścicielem, tu nie ma jakiejś uniwersalnej zasady.
Dla mnie jest nic nie warte pod tym względem, że nie chciałabym tak żyć. Branie kredytu na mieszkanko w bloku to dla mnie szczyt głupoty. Ja i mąż mamy dwa mieszkania i dom, mieszkania wynajmujemy, nie chcemy sprzedawać. Ale my na nic nie braliśmy kredytów. 

No moge sie mylic, ale skoro macie 2 mieszkania i dom i na nic kredytow to te mieszkania albo dostaliscie po rodzinie, albo w lotto wygraliscie, ewentualnie jestescie juz ludzmi 50+, którzy mieszkania w PRL dostali za grosze. Niestety od czegos zaczac trzeba - mam na mysli kredyt. Wiec jak dostaliscie mieszkania, z czym nie mam absolutnie problemu, to jednak nie ma co cwaniakowac, bo sami na to nie zapracowaliscie. I tyle w temacie. Nie kazdy ma taka dogodna sytuacje. 

Magdzior1985 napisał(a):

nataliaas napisał(a):

kropka36 napisał(a):

nataliaas napisał(a):

KOTEL. napisał(a):

Kto normalny wynajmuje mieszkania? Nie lepiej wziac kredyt albo chociaz w TBS poszukac?
Kto normalny pakuje się w kredyt dla mieszkanka w bloku, które jest warte tyle co nic? Jakiś apartament, penthouse lub fajny dom rozumiem, ale zwykłe mieszkanko w blokowisku...?
Co do wynajmu/zakupu opinie zawsze są skrajne i każda strona ma swoje argumenty i patrzy z perspektywy innych potrzeb, celów i oczekiwań. Ale żeby mówić, że jest nic nie warte, to trzeba w ogóle nie znać rynku... Małe mieszkania schodzą na pniu. A przynajmniej w moim mieście na rynku wtórnym cena za metr mieszkania małego są wyższe niż za metr dużego, bo zdecydowanie łatwiej sprzedać. Moje mieszkanie kupione 12 lat temu w tej chwili mogłabym opchnąć za dwukrotność tego, za ile było kupione. Więc pisanie, że jest nic nie warte to naprawdę ignorancja.A co do tematu, to zależ jak właściciel chce otrzymywać zapłatę i czy wprowadzasz się od razu, czy dopiero za jakiś czas. Jeśli chce z góry i mieszkasz od zaraz, to trzeba zapłacić 3k na wejściu, wiadomo. Ale jeśli kasę chce na 10, czy później, albo wprowadzasz się dopiero od czerwca na przykład, to na razie tylko kaucja. Przy czym ten tydzień-dwa jeśli nawet nie chce z góry jakiejś wielkiej różnicy i tak nie robi przecież. Zresztą to jest kwestia dogadania się z właścicielem, tu nie ma jakiejś uniwersalnej zasady.
Dla mnie jest nic nie warte pod tym względem, że nie chciałabym tak żyć. Branie kredytu na mieszkanko w bloku to dla mnie szczyt głupoty. Ja i mąż mamy dwa mieszkania i dom, mieszkania wynajmujemy, nie chcemy sprzedawać. Ale my na nic nie braliśmy kredytów. 
No moge sie mylic, ale skoro macie 2 mieszkania i dom i na nic kredytow to te mieszkania albo dostaliscie po rodzinie, albo w lotto wygraliscie, ewentualnie jestescie juz ludzmi 50+, którzy mieszkania w PRL dostali za grosze. Niestety od czegos zaczac trzeba - mam na mysli kredyt. Wiec jak dostaliscie mieszkania, z czym nie mam absolutnie problemu, to jednak nie ma co cwaniakowac, bo sami na to nie zapracowaliscie. I tyle w temacie. Nie kazdy ma taka dogodna sytuacje. 
Jedno mieszkanie ja dostałam od rodziców jak miałam 18 lat, drugie mąż dostał od swoich. Dom kupiliśmy sami. Tylko co w związku z tym? 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.