Temat: boję się poznać jego siostrę

Cześć. Mam tu konto kilka lat, jednak rzadko się wypowiadam, raczej biernie przeglądam wątki. Dziś jednak będzie inaczej - chciałabym abyście jasno spojrzały na moją sytuację.

Jestem z facetem niecałe dwa lata. Poznałam już część jego rodziny - rodziców, kilka cioć, wujków i część kuzynostwa. W maju odbędzie się uroczystość rodzinna, na które mój luby dostał zaproszenie wraz ze mną (wypisaną z imienia), a dokładnie Komunia. Więc wypada iść, choć byłam sceptycznie nastawiona, bo Komunia to nie wesele, raczej kameralna uroczystość same wiecie...

O rodzicach TŻ-ta mam dobre zdanie, są dla mnie bardzo mili, widać że mnie polubili, zaakceptowali jako wybór swojego syna. Związek zmierza już w poważnym kierunku, choć jeszcze się nie zaręczyliśmy to jednak wyczuwam, że to tylko kwestia czasu bo zaczynamy już poważne rozmowy o naszym przyszłym życiu.

Mój luby ma 4 siostry. Wszystkie z nich pokończyły studia i jakoś (lepiej czy gorzej sobie radzą). Jedynie mój chłopak pozostał na technikum, ale taka branża, że mimo to studia nie są mu do niczego potrzebne. Zauważyłam, przesiadując w jego rodzinnym domu, że jedna z córek jest wyraźnie faworyzowana. Dziewczyna jest mega zdolna, zdobywa nagrody w konkursach, studiowała na prestiżowej technicznej uczelni (trudny matematyczny kierunek) i ogólnie jest oczkiem w głowie rodziców i dziadków, którzy są z niej bardzo dumni.

Boję się ją poznać. Czuje się po prostu głupio, bo matematyka nigdy nie była moją mocną stroną .Cierpie na bardzo zaniżone poczucie własnej wartości, chociaż jestem raczej powszechnie lubianą osobą, sympatyczną, nie narzekającą na brak przyjaciół. Skończyłam licencjat, pracowałam chwilkę w zawodzie, ale życie w wielkim mieście nie dawało mi spełnienia o jakim marzyłam, więc postanowiłam dać sobie chwilę oddechu od studiów (magistra). Potem wyjechałam do Anglii gdzie pracuję na kontraktach jako niania zarabiam naprawdę niezłe pieniądze, mam już trochę oszczędności, konkretne plany na przyszłość, czytam dużo książek, posiadam swoje pasje, hobby, znam dwa języki obce. Praca za granicą pozwoliła mi otworzyć się na świat: zwiedzić nowe miejsca za granicą, sprawiła, że mogę pozwolić sobie na wiele rzeczy na które wcześniej wynajmując mieszkanie nie było mnie stać: markowe ciuchy, nowy laptop, najnowszy telefon - choć to tylko rzeczy materialne, to nimi nadrabiam sobie niskie poczucie własnej wartości. Dbam o swój wygląd fizyczny, sporo ćwiczę, mam delikatną urodę, obiektywnie jestem atrakcyjną osobą (to opinia ludzi nie moja) a mimo wszystko moje poczucie wartości równa się psiej kupie leżącej na chodniku.. Myślę, że zostało mi to z dzieciństwa, jestem najstarsza z rodzeństwa, zawsze musiałam być ,,dobrą starszą siostrą" dającą przykład, rodzice nigdy mnie nie chwalili, nawet kiedy była ku temu okazja. W okresie nastoletnim byłam już na skraju anoreksji, ale w porę się ogarnęłam.

Boje się inteligentnych ludzi i konfrontacji z nimi... Poradźcie co zrobić, aby przetrwać to spotkanie...

Przesadzasz.;D Wcale nie jesteś gorsza.Olej to i na luzie ;)

ale czego tu się bać? Po pierwsze jeśli jego rodzina, która już poznałaś jest ogarnięta to można wyjść z założenia, ze najzdolniejsza córkę tez tak wychowali, ze się nie wywyższa. 

Po drugie inteligencja, inteligencja ale myśle, ze dorośli ludzie nie oceniają innych na podstawie studiów czy ich braku a raczej osobowości i zaradności życiowej. Rozumiałabym Twoj stres gdybys matury nie dała rady zdać no ale tak? Bez przesady, ludzie maja różne predyspozycje a podstawy ogarniasz ;)

A wypowiem się tez z tej drugiej strony. Mój przyszły szwagier jest bardzo prostym człowiekiem. Bez matury za to bardzo ogarniętym życiowo z tego co mówi moja siostra. Niestety on do mnie złapał duży dystans, podśmiewał się z moich studiów i „wielkomiejskosci” i to jest bardzo przykre. Bo jestem osoba nieśmiała i nawet jeżeli nie od razu umiałam z nim rozmawiać to nie było w tym nic z wywyższania się. A jedynie to, ze ja po prostu tez chciałam dobrze wypaść. I takie jego podśmiechujki, ze się nie znam na jego fachu były przykre bo mogłabym się mu odciąć dosyć łatwo ale ze względu na siostrę zbierałam baty.

Także jedyne co doradzę to nie uprzedzanie się do niej. 

Ja jestem oczkiem w głowie, dwa kierunki techniczne, dobra praca a mam znajomych z przeróżnych „poziomów” i nikt na to nie patrzy. Śmiejemy sie, znajdujemy wspólne tematy. Czasem ktoś do mnie dzwoni o pomoc z matma czy it a czasem ja napisze do koleżanki o poprawienie mojego francuskiego (mimo, ze ona studiów nie ma ale biegle wlada trzema językami). To naprawdę nie ma znaczenia.

A ja się boję głupich. Jak jest inteligentna to z każdym się dogada.

Rozumiem, gdybyś była życiowym nieogarem - bez perspektyw, bez planów, siedząca na garnuszku rodziców. Ale dlaczego tak siebie poniżasz? Nie bałaś się wyjechać za granicę, nauczyłaś się dwóch języków, z tego co piszesz to ludzie lubią Cię i szanują, oszczędzasz pieniądze na przyszłość swoją i chłopaka. Zarabiasz dobrą kasę i umiesz z niej korzystać. Ja tu nie widzę żadnego powodu do wstydu - wręcz przeciwnie z opisu wynika że jesteś zaradną osobą i nie masz się czego wstydzić.

Wiesz, zwykle to nie taki diabeł straszny, jak go malują... Moja siostra też ma doktorat (z fizyki jądrowej, rety!), robiła praktyki za granicą, a teraz pracuje w amerykańskiej firmie w Warszawie. Co z tego? Można z nią normalnie pogadać, to dusza człowiek :) To nawet wiele ułatwia, jeśli jesteś raczej typem obserwatora-słuchacza, a druga strona to mądry człowiek z pasjami, może coś poopowiada i się razem serdecznie uśmiejecie. Zresztą, z tego co czytam, wcale gorsza nie jesteś, też jej możesz o swoich zainteresowaniach opowiedzieć :) Skąd więc te kompleksy? Nos do góry! Jak poznasz siostrę swojego prawie-narzeczonego, uśmiechnij się, powiedz jej jakiś szczery komplement i będzie dobrze. Trzymam kciuki!

Ja mam srednie od dwoch lat zajmuje sie dziecmi i sie niczego nie wstydze. Bo czemu? Kazdy jest jaki jest. Jak komus nie pasuje to jego problem. 

Ale wy jesteście dziwni. Ktoś skończył techniczny kierunek i już jest niewiadomo kim waszym zdaniem? Moja kuzynka skończyła z wyróżnieniem zagranicNą uczelnie, pracuje w Niemczech i wykonuje zawód, który wykonuje tam zaledwie niecałe 20 osób. Moi dwaj bracia tak samo, obydwaj po politechnikach, pracują na wysokich stanowiskach i nigdy nie czułam się przy nich gorsza. 

Nowa.Mia900 napisał(a):

Ale wy jesteście dziwni. Ktoś skończył techniczny kierunek i już jest niewiadomo kim waszym zdaniem? Moja kuzynka skończyła z wyróżnieniem zagranicNą uczelnie, pracuje w Niemczech i wykonuje zawód, który wykonuje tam zaledwie niecałe 20 osób. Moi dwaj bracia tak samo, obydwaj po politechnikach, pracują na wysokich stanowiskach i nigdy nie czułam się przy nich gorsza. 

Dokładnie. Ale zauważ, że dziewczyna też pisze że ma problem z poczuciem wartości. Więc może w tym tkwi sedno sprawy.

Autorko przeczytaj sobie jeszcze raz co napisałaś. Albo w ogóle wypisz na kartce wszystko co uważasz za swoje zalety. Moja przyjaciółka dostała takie zadanie od psychologa i uwierz, jak tak się nad tym zagłębić to wcale nie jest tak źle jak się na pierwszy rzut oka wydaje :) 

Nowa Mia co innego własne rodzeństwo, a co innego obcy ludzie, w tym siostra chłopaka, której jeszcze sie nie zna, a nie wiadomo czego się spodziewać. Każdy człowiek jest inny. To, ze jest zdolna nie oznacza, ze musi zadzierać nosa, choć jest to dosyć powszechne u ludzi, którzy wiele osiągneli. Nie wszystkich, ale jednak. Autorko spodziewaj sie wszystkiego, ale tez nie oczekuj, ze siostra chłopaka będzie pałac miłością do ciebie. Może, Ale nie musi. Wyluzuj. Nie powinnas miec powodów do kompleksow. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.