- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 kwietnia 2018, 17:54
Cześć i czołem.
Czy też tak macie, że wszystko jest na waszych głowach? Strasznie mnie to wszystko przytłacza. Mieliśmy zamiar zamieszkać z dziewczyną w moim domu rodzinnym (chcę odgrodzić nam piętro, moi rodzice nie dadzą rady sami na emeryturze utrzymać tak dużego domu (~ca 400mkw). Samemu zarabiam całkiem dobrze (w granicach 10k.pln/msc) i moglibyśmy w sumie władować się w kredyt i wybudować sobie jakiś dom, ale tego nie chcemy. Dziewczyna w zasadzie nie kiwnie palcem, a finansowo nie chcę jej z oczywistych względów angażować (to jednak dom moich rodziców, a z takim jej podejściem to nie wiem czy chcę z nią być na zawsze). Prosiłem ją jednak o pomoc w sprzedaży niepotrzebnych rzeczy z domu, które nam zagracają, a które mają jakąś wartość. Oczywiście, na jej obietnicach się skończyło, i w sumie to i tak ja jestem odpowiedzialny za to, żeby te wszystkie rzeczy obfotografować i wystawić. Mam tak dużo do ogarnięcia, że aż musiałem sobie aplikację na androida pobrać, żeby to wszystko rozpisać i wyrzucić z głowy.
Edytowany przez Daniel90 23 kwietnia 2018, 17:55
23 kwietnia 2018, 17:59
A tak w ogóle to przepraszam Was, ale musiałem to z siebie wylać. W internecie, anonimowo jest mi jakoś łatwiej.
23 kwietnia 2018, 17:59
Przepraszam, ty pytasz o to, jak radzimy sobie z natłokiem obowiązków domowych, czy przyszedłeś ponarzekać na swą pannę? Dobry trolling
23 kwietnia 2018, 18:02
No tak jakoś wyszło. :D Samo ze mnie się ulało.. A byłem ciekaw czy Wy też tak nie pomagacie swoim partnerom, czy tylko ja mam teraz takie "Szczęście".?
Edytowany przez Daniel90 23 kwietnia 2018, 18:03
23 kwietnia 2018, 18:11
szczerze to nigdy bym się nie zgodziła na zamieszkanie u rodziców faceta i nie wiem czy chciałoby mi się w coś takiego angażować bo nigdy nie byłabym u siebie.
Mieszkamy na razie na wynajmowanym, niedługo będziemy już na swoim i oboje zarówno zajmujemy się domem jak i zarabianiem na nasze życie i przyjemności. A z natłokiem sobie radzę robiąc listy to do współdzielone ;)
Edytowany przez 23 kwietnia 2018, 18:11
23 kwietnia 2018, 18:11
No tak jakoś wyszło. :D Samo ze mnie się ulało.. A byłem ciekaw czy Wy też tak nie pomagacie swoim partnerom, czy tylko ja mam teraz takie "Szczęście".?
Ja ze swoim jeszcze nie mieszkam, ale wstępnie ustaliliśmy, że gotowaniem i zakupami zajmujemy się wspólnie. Poza tym: ja sprzątam, on wykonuje wszelkie remonty. On pierze, ja prasuję... i tak nam pasuje :)
Edytowany przez Ves91 23 kwietnia 2018, 18:12
23 kwietnia 2018, 18:12
Kwestia wyboru. Dzięki temu możemy odkładać pieniądze i stać się za jakiś czas rentierami.
23 kwietnia 2018, 18:17
U nas jest tak, że ja zajmuję się:
1. Zarabianiem pieniędzy i rozwojem swojej firmy
2. Ogarnianiem w domu wszystkich porządków
3. Wszystkimi remontami - począwszy od zaplanowania, poprzez zakup wszystkich materiałów, na wykonawstwie skończywszy
4. Wyposażeniem wnętrz (prosiłem, aby poszukała mebli, standardowo ja się tym zająłem, bo tego nie robiła jeden, drugi, trzeci miesiąc - aż się poddałem).
Dobrze, że mi jedzenie odpadło, bo na pudełka przeszedłem.
23 kwietnia 2018, 18:18
Kwestia wyboru. Dzięki temu możemy odkładać pieniądze i stać się za jakiś czas rentierami.
No ale wiesz trudno mi się dziwić, ze jej się nie chce angażować jak nie jest u siebie. Mi tez by się nie chciało.
Ale tak, to kwestia wyboru. Ja wole spokój „już” niż grube hajsy za kilka lat. Dorobiłam się wszystkiego sama, nie narzekam, żyje lepiej niż większość. A jednak ten spokój mam i chce mi się robić wszystko ;)
23 kwietnia 2018, 18:20
U nas jest tak, że ja zajmuję się:1. Zarabianiem pieniędzy i rozwojem swojej firmy2. Ogarnianiem w domu wszystkich porządków3. Wszystkimi remontami - począwszy od zaplanowania, poprzez zakup wszystkich materiałów, na wykonawstwie skończywszy4. Wyposażeniem wnętrz (prosiłem, aby poszukała mebli, standardowo ja się tym zająłem, bo tego nie robiła jeden, drugi, trzeci miesiąc - aż się poddałem). Dobrze, że mi jedzenie odpadło, bo na pudełka przeszedłem.
a ona czym się zajmuje tak ogólnie?