- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 kwietnia 2018, 08:03
Wczoraj oznamilam mojemu facetowi ze na wesele mojej bliskiej kuzynki ktore jedziemy w sierpniu mam zamiar dac 200zl. Bylam przekonana ze to odpowiednia kwota za dwie osoby, bo niby dlaczego mam komus impreze finansowac? Moj facet sie oburzyl ze to za malo i powinnismy dac wiecej zeby te 500zl My nie mamy duzego budzetu, obecnie szukam pracy, a oczywiste ze przeciez musimy jeszcxe sie ubrac i wydac na taksowke( w jedna strone pewnie okolo 100-150zl( w druga strone taryfa nocna)
Czy 200zl od dwoch doroslych osob+kwiaty ktore tez pewnie beda kosztowac z 50zl to malo? Nasz budzet po oplaceniu rachunkow to 2,5 lub 3tys na 4osoby( w tym dwoje malych dzieci).
23 kwietnia 2018, 10:59
Stałem kiedyś przed podobnym i dylematem i za każdym razem rozwiązałem to inaczej. W pierwszym przypadku kiedy zaproszenie nie było od osób bardzo mi bliskich po prostu nie poszedłem bo uznałem, że nie wypada dając tak mało. Poszedłem tylko na ślub. Za drugim razem kiedy zaproszenie było od osób mi bardzo bliskich po prostu z nimi porozmawiałem i powiedziałem wprost, że na chwilę obecną nie jestem w stanie dać im prezentu w rozmiarze, który uznałbym za przyzwoity ale jednocześnie zależy mi żeby być z nimi w ten dzień i czy mogę po prostu dać im prezent jak się "odkuję". Młodzi oczywiście powiedzieli, że nie zależy im tak bardzo na kasie jak na mojej obecności i na dobrą sprawę mogę im nic nie dawać i po prostu przyjść. Skończyło się tak, że na weselu byłem a prezent dałem 2 miesiące później. Tylko, że ja byłem w sytuacji kiedy naprawdę nie miałem kasy a nie tak, że nie miałem dla młodych a na taxę, nowy garniak i fryzjera było.
23 kwietnia 2018, 10:59
Czemu udajesz, że nie wiesz o co temat się rozbija? Na pokazanie się nie żal kasy, na prezent oby jak najmniej. I nie ma obowiązku żadnej konkretnej kwoty, jest kwestia podejścia gościa do obdarowywanego. Tylko tyle i aż tyle.xDA jak ktoś nie ma, to co, chwilówkę ma brać?takie teksty dajesz ile masz sa slabe...wstyd by mi bylo tyle dac...o weseleu nie wiesz od 2 dni...400zl to absolutne minimum
Ale tu się pojawiają komentarze mówiące o dolnych granicach (hehehe) bez żadnego nawiązania do autorki. Tylko tak ogólnie
23 kwietnia 2018, 10:59
Wiesz nie chodzi o to ile dasz kasy ale o to jakie masz do tego podejście. Gdybym ja wiedziała że moja kuzynka tak do tego podchodzi to wcale bym nie chciała żeby przyszła.
23 kwietnia 2018, 11:01
ja się trochę pobawię w adwokata diabła ;)
Chce dać 200 niech da 200 ale niech nie dorabia to tego historyjki o tym, że na więcej jej nie stać bo jest taka biedna, a później pisze, że 200-300 wyda na taxi do tego fryzjer i ciuchy.(cut).
nic nie dorabia. Chce się ubrać i dac w kopertę 200, bo tak uważa. Chodzi o to, że wszyscy jej każą przekładać z budżetu własnego do koperty, a niby jakim prawem? Gdyby nie wydała na kieckę, to niech zabierze dzieciaki do zoo i zjedza rodzinny obiad na mieście, wartość prezentu nie ma tu nic do rzeczy.
Ja tu widzę jednak problem u autorki, bo teksty typu "co im będę wesele sponsorować" albo "wolę sobie kupić lepszą kieckę niż dać im w kopercie" raczej nie zakłada dobrych intencji gościa. Nie wiem, w jakim celu ma w ogóle jechać na to wesele, jeśli ma takie podejście.(cut)
ale gość nie musi mieć zadnych intencji bo on został zaproszony, a nie sam wyszedł z inicjatywą że wpadnie, więc nie należy od niego oczekiwac zupełnie niczego. A chce jechać, bo to zabawa, na którą ją zaprosili, a nie organizowany sylwester gdzie kupujesz miejsce
ps i jeszcze jedno. STAĆ to ma być młodych, a nie gości. Skoro młodzi zapraszają kogo chcą a nie według jakichś wydumanych zasad, to tym bardziej gość powinien móc dac w prezencie co chce, a nie ile mu narzucono.
Edytowany przez Cyrica 23 kwietnia 2018, 11:04
23 kwietnia 2018, 11:10
Boże, współczuję Wam takiego myślenia, ale nie ma co ukrywać, że tego typu rozumowanie jest typowe dla ludzi z nizin społecznych. A jezeli młodzi na nowej drodze życia mają sporo wydatków, to niech nie organizują wesela za 50-100 tys. Proste.
No ja akurat jestem inteligentem i obracam się wśród inteligencji i sorry - znajomi tak myślą jak ja. Teraz czekam na argument, że widocznie mają wąskie horyzonty myślowe:) Słabe to jest zaciąganie kredytu na duży prezent, czy wesele nad wyraz. A danie sensownego prezentu na nową drogę życia jest oznaką szacunku dla młodych. Ludzie, mówimy o lasce, która chce jechać taksówką w obie strony (ja takie rzeczy załatwiam podwozem przez kogoś znajomego) i wydać na taksówkę w każdą stronę prawie tyle co na prezent. To jest słabe.
23 kwietnia 2018, 11:10
a ja tam was czytam i się śmieje takie chciwe baby... po co robić wesele za 50 tys jak Cie na nie nie stać? Albo stać Cię zrobić wesele i zaprosić gości albo nie i nie robisz wesela. Dla mnie wstydem nie jest dać 200zł a wymagać by gość dał mi chociaż 1zł to jest wstyd...
Mówicie by iść w spodniach, w ubraniu codziennym ale ja wolałabym by gość sobie kupił coś do ubrania czuł się miło i swobodnie.
Prosta zasada chcesz wesele? Chcesz zapraszać gości? To za nich zapłać a nie wyliczaj "oo dostałam 100zł od kuzynki a przecież była w tym roku w egipcie mogła mi oddać całą tą kasę zamiast jechać do egiptu jak ona śmiała rządzić się własną kasą przecież to mi sie należy ja biorę ślub robię wystawną imprezę, a ona sobie do egiptu pojechała"
Edytowany przez 23 kwietnia 2018, 11:10
23 kwietnia 2018, 11:11
ja się trochę pobawię w adwokata diabła ;)nic nie dorabia. Chce się ubrać i dac w kopertę 200, bo tak uważa. Chodzi o to, że wszyscy jej każą przekładać z budżetu własnego do koperty, a niby jakim prawem? Gdyby nie wydała na kieckę, to niech zabierze dzieciaki do zoo i zjedza rodzinny obiad na mieście, wartość prezentu nie ma tu nic do rzeczy.Chce dać 200 niech da 200 ale niech nie dorabia to tego historyjki o tym, że na więcej jej nie stać bo jest taka biedna, a później pisze, że 200-300 wyda na taxi do tego fryzjer i ciuchy.(cut).ale gość nie musi mieć zadnych intencji bo on został zaproszony, a nie sam wyszedł z inicjatywą że wpadnie, więc nie należy od niego oczekiwac zupełnie niczego. A chce jechać, bo to zabawa, na którą ją zaprosili, a nie organizowany sylwester gdzie kupujesz miejsceps i jeszcze jedno. STAĆ to ma być młodych, a nie gości. Skoro młodzi zapraszają kogo chcą a nie według jakichś wydumanych zasad, to tym bardziej gość powinien móc dac w prezencie co chce, a nie ile mu narzucono.Ja tu widzę jednak problem u autorki, bo teksty typu "co im będę wesele sponsorować" albo "wolę sobie kupić lepszą kieckę niż dać im w kopercie" raczej nie zakłada dobrych intencji gościa. Nie wiem, w jakim celu ma w ogóle jechać na to wesele, jeśli ma takie podejście.(cut)
Jasne, że to organizatorów ma stać. Ale moim zdaniem jest jednak różnica, czy idzie się na imprezę, żeby się najeść i napić za darmo, czy po to, żeby spędzić wspólnie czas świętując ważne wydarzenie. Nikt raczej organizatorom ślubu, wesela czy zwykłych imienin, nie mówi, jaki jest powód odwiedzin i może nawet się zachowuje tak samo, ale pierwsze podejście jest moim zdaniem nieprzyzwoite. I to nie jest kwestia tego, czy da te dwie stówy, czy nie. Ja tu widzę tylko negatywne intencje - zapraszają mnie, bo chcą kasę versus idę poimprezować, ale nie dam się oskubać.
23 kwietnia 2018, 11:13
Ja tu widzę jednak problem u autorki, bo teksty typu "co im będę wesele sponsorować" albo "wolę sobie kupić lepszą kieckę niż dać im w kopercie" raczej nie zakłada dobrych intencji gościa. Nie wiem, w jakim celu ma w ogóle jechać na to wesele, jeśli ma takie podejście.Dziewczyny, tylko czemu ciągle powtarza się jednak ten motyw, że najważniejsze jest jednak załadowanie młodym koszyczka? I to jeszcze z tekstem, że taką kwotą, na jaką stać? Otóż nie, dar ma być jaki, jaki obdarowujący chce wręczyć i koniec. Zadne talerzyki, żadne zwroty, żadne wyścigi kto więcej. Jesli ktoś jak Kamila chce się ubrać i zajechać taksówką, to przecież nie ma to nic wspólnego z wartością prezentu dla młodych, a Wy cały czas patrzycie jak tu ma dziewczyna przyżydzić na sobie, żeby tylko jak najwięcej w te kopertę włożyć. Chce dać 200, bo przy jej budżecie domowym 200 to kwota odpowiednia na prezent. Dla mnie niezrozumiałe jest na przykład odkładanie pół roku na te kopertę. Jak rodzina 2+2 ma budżet 5000 i planuje władowac młodym 2000 do koperty, to jest trochę dziwne, znacznie bardziej niż kwiaty i wino. O elegancji nie rozmawiajmy, bo pieniądze w ogóle sa prostackim prezentem, ale praktycznym, więc się przyjał.
Cel jest dosyć dobrze widoczny. Ma zajechać z fasonem i błyszczeć na weselu. Reszta to sprawa drugorzędna. Potem w rewanżu kuzynka pomyśli - a co ja jej będę komunię sponsorować - jak ją nie stać to niech nie zaprasza, żadne "talerzyki" mnie nie obchodzą, a kasy nie dam bo dziecko nic z tego może nie zobaczyć. I tak nam się w czasie rozwija pojęcie rodzinności. Można? Można!