Temat: znaleziony portfel - oddałybyście?

Wczoraj w bloku znalazłam portfel z grubą zawartością. Nie wiem czy był wypchany pieniędzmi czy jakimiś paragonami itp. Dokumentów było dużo,ale spojrzałam na pierwszy lepszy i zaniosłam pod adres na dokumencie. Moja mama powiedziała,że pieniądze by zabrała a dokumenty wrzuciła do skrzynki na listy. Zwróciłam żonie właściciela  portfel i dostałam 10 zł znaleźnego,jednak jeśli w portfelu były pieniądze a nie paragony to było w nim ok 5-7 tys. Sprawdziłam i portfel należy do właściciela dużej firmy więc tym bardziej czuję się trochę "oszukana",że tak mało znaleźnego oferowała ta kobieta. Ustalone jest 10 %. A jak Wy byście postąpiły ? Miałyście podobną sytuacje ?

Jpd co za wyrachowanie...idz do niego i sie kloc :D

Dzisiaj ludzie mają, jak widzę, na bakier i z uczciwością, i z wdzięcznością...

Mnie się w głowie nie mieści jak można sprawdzać kim jest właściciel portfela, czym się zajmuje i szacować ile zarabia...  

Litości.... 

nariya napisał(a):

znajdowałam w swoim życiu i telefony i portfele. Nigdy nie przyjęłam znaleźnego (choć czasem ktoś dał czekoladki albo wino). Uważam, ze tak się powinno robić i tyle. Jak chciałaś znaleźne trzeba było sprawdzić ile było kasy albo iść z tym na policję. Nie wiem jak w takiej sytuacji można czuć się ?oszukanym? ale to może ja mało zachłanna jestem.

Zdarzylo mi się podobnie inpostąpolam tak samo.

Autorko, nie zarobilas tych pieniędzy, nic z tego bie bylo Twoje. Skąd poczucie, ze Cię oszukali? 

Sądząc po wypowiedzi matki chyba rozumiem skąd takie... rozkminy.

Swoją drogą moj Mąz jest właścicielem niewielkiej firny i miewa po kilka tys. w kieszen, na wyplaty, na oplaty czy jakies rozliczenia. Pracuje po kilkanaście godzin dziennie, jest uczciwy do szpiku kości, mamy dziecko w drodze, male mieszkanko i zyjemy hak umiemy najporządniej i najlepiej. Noz mi się w kieszeni otwiera i je*nelabym kogos takiego w twarz, za to, ze uznalby, ze dla niego 'te kilka tys.'to mala strata, bo ma przecież firmę'.

Trzeba było wziąć kasę jak się czujesz oszukana. Zamiast nędznych 500zł znaleźnego dostałabyś 5000, które oszacowałaś po grubości pliku i po przeprowadzonym researchu ile zarabia właściciel portfela.

Pasek wagi

Znalazłam portfel dwa razy w życiu, za każdym razem oddałam, nie oczekując nic w zamian. W pierwszym przypadku dostałam 50 zł od przemiłego, starszego pana, w drugim natomiast, zrobiło mi się przykro, kiedy właścicielka portfela zawołała, żebym zaczekała, bo ona musi sprawdzić, czy wszystko oddałam...

Raz mi się zdarzyło znaleźć portfel ze sporą sumą pieniędzy (nie dało się nie zauważyć jak szukałem dokumentów). Odwiozłem portfel do mieszkania właściciela i oddałem. Nie chciałem przyjmować znaleźnego ale Pan był bardzo uparty i stwierdził, że jeśli ich nie przyjmę to potraktuje to jako osobisty nietakt. Nie wyobrażam sobie wyjąć pieniędzy i oddać tylko dokumenty. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.