Temat: Pośrednik nieruchomości - praca?

Czy ktoś z Was pracował jako pośrednik nieruchomości? Byłam kilka dni temu na rozmowie kwalifikacyjnej i do jutra mam się określić czy jestem zainteresowana. O ile podczas wysyłania CV widziałam w tym sens, tak teraz jestem nastawiona raczej negatywnie. Co prawda po rozmowie i przeczytaniu wielu opinii w internecie postrzegam ten zawód jako ciekawy, wymagający i rozwijający, ale z drugiej strony pośredników zawsze uważałam w pewnym stopniu za naciągaczy i domokrążców. Do tego dochodzi też kwestia niestabilnych zarobków. Jak to wygląda naprawdę, warto podejmować tę pracę? :D

Kwestia niestabilnych zarobków odgrywa tu kluczowa role. Mnie absolutnie nie kojarzy się z naciągaczem a tym bardziej z domokrążcą. Przecież dom to nie czajnik czy dywan. Nie kupuje się domu czy mieszkania bez wcześniejszych planów.

Pasek wagi

W pewnym sensie to jest zawód naciągaczy.

Kupowałam w ostatnich kilku latach 2 mieszkania i dwa sprzedawałam. Klient musi mieć dobre rozeznanie w rynku i głowę na karku, bo dobry agent go zmanipuluje jak chce.

A jak można manipulować ? Agent ma prowizję procentową od  kwoty sprzedanego mieszkania i na porządku dziennym jest manipulowanie ceną wmawianie klientowi, że jego mieszkanie jest warte tyle i tyle, Mnie się raz zdarzyło, że agenci blokowali spotkanie ze sprzedającym , a nam wmawiali, że sprzedający się nie zgodził  na proponowaną cenę, bo zaproponowaliśmy niższą cenę i to nie było korzystne dla biura. W każdym razie sprzedający dowiedział się, że byliśmy zainteresowani  i nikt go nie poinformował  - groził wytoczeniem procesu itp, nie wiem jak się skończyło , ale samo ogłoszenie zniknęło ze wszystkich portali, archiwów itp, a jak dzwoniłam do biura jako anonim to agenci twierdzili, że nigdy takiej oferty nie mieli.

 Jak jest świeży klient, który nie bardzo się zna, a w miarę mu się spieszy  to na samym początku pokazuje mu się największą ruinę  z beznadziejnym układem za bardzo wysoką cenę i szuka jelenia w jego osobie.

Najlepiej dla agenta jest kiedy sprzedający i kupujący ma umowę z tym samym biurem więc odprawia się cyrki przytrzymuje oferty itp, żeby mino współpracy inne biura nie miały do nich dostępu , bo agent zgarnia za 1 mieszkanie 2 prowizje. 

Często agenci mają umowy z handlarzami  o których wiedzą jakich mieszkań poszukują i za jaką kwotę , więc  sprzedającemu wmawiają , że na rynku jest ruch i   mieszkanie szybko się sprzeda, wmawiają jakąś niską cenę za mieszkanie , żeby szybko sprzedać handlarzowi i zgarnąć jakąś prowizję od handlarza. 

Często podsuwa się umowy na wyłączność, albo prowizję ustala kwotowo nie procentowo, gdzie klient jeśli sprzeda mieszkanie taniej to i tak zapłaci dużą prowizję. 

Oj naprawdę naoglądałam się tego i owego ..... mogłabym opisać wiele różnych sytuacji z jakimi się spotkałam. Nawet przy sprzedaży naszego mieszkania agentka kupującej przekazała inną cenę niż  przez nas ustalona , jak wszystko wyszło na jaw nie chcieliśmy się zgodzić na te warunki i agentka ukrywała to przed kupującą do samej umowy przedwstępnej. Została postawiona przed faktem dokonanym, że cena mieszkania jest wyższa. 

. Miałam kontakt z wieloma agentami  i ostatniego mieszkania szukałam jakieś 1,5- 2 lata. Kupiłam  duże mieszkanie z dobrym rozkładem , położone w fajnej okolicy i za bardzo dobrą cenę, ale tylko dlatego, że nie daliśmy się zwieść agentom , niczego wmawiać , manipulować i zawsze życzyliśmy sobie spotkań i rozmów o cenie ze sprzedającymi 

W każdym razie to jest praca dla singla bez zobowiązań itp. Na oględziny mieszkania jedzie się wtedy kiedy klienci mają czas, nie raz w soboty i niedziele, głównie oględziny są popołudniami gdzieś od 15 do 19-20. . Oględziny nawet umawia się z dnia na dzień. Nigdy do końca nie wiesz jak będzie wyglądał Twój następny dzień. 

Później wszystkie formalności, odpowiedzialność, trzeba znać się trochę na prawie cywilnym, zwłaszcza na rzeczowym. Trzeba mieć kontakty z notariuszami ,  spółdzielniami , komornikami , urzędem miasta,  posprawdzać wszystkie dokumenty , pozałatwiać rozwiązanie i zwarcie umów dotyczacych mediów, przypilnowac protokołów zdawczo-odbiorczych ...

P.S.

W całym tym zawodzie nie chodzi o klienta i jego interes, czy zadowolenie, tu chodzi o interes agenta i on tak kręci klientami aby jak najwięcej ugrać dla siebie, a kto za ile sprzeda , albo kupi to agenta nie interesuje, nawet jeśli to jest z dużą szkodą dla klientów.

Wybacz, że to napisze, ale to jest zawód darmozjadów. Coraz więcej jest ogłoszeń prywatnych, gdzie luedzie absolutnie nie życzą sobie kontaktu z pośrednikami  dobrze, że to się zmienia , bo kiedyś ciężko było kupić samodzielnie mieszkanie, wszystkie oferty były zgłaszane do biur i chcąc ie chcąc trzeba było zgłosić się do agenta i zapłacić prowizję . Średnio rozgarnięta osoba jest w stanie kupić, czy sprzedać mieszkanie bez pośrednika i tych jego manipulacji. 

Marisca, dzięki za tak obszerną wypowiedź. Szczególnie, że potwierdza moje obawy, bo w głębi chyba czekałam na ten ostateczny argument uświadamiający mi, że to praca nie dla mnie, a Ty przytoczyłaś ich całe mnóstwo. Liczyłam, że przez lata coś się zmieniło na rynku nieruchomości i agenci zaczęli mieć bardziej ludzkie podejście, ale widzę, że to było dość naiwne z mojej strony. Niby poruszyłam ten temat na rozmowie i zapewniano mnie, że ta firma takich praktyk nie stosuje, ale szczerze mówiąc nie mam ochoty się przekonywać jak jest naprawdę. Dzięki jeszcze raz. :)

Agent nieruchomosci,  to zawod,  a nie stan. Lekarze tez sa rozni i wlasnie mialam ostatnio przykre doswiadczenie z nieumiejetnoscia postawienia zwyklej diagnozy.  Gdybym miala jednak odwodzic potencjalnych lekarzy od zawodu, to nie byloby w porzadku wobec nich .  

Marisca ma zle doswiadczenia i co z tego.  Przejrzyj jej posty,  ma zle doswiadczenia na wielu odcinkach zycia, bywa. 

A teraz na powaznie.  Sa 4 kategorie zawodow,  chociaz wolalabym nie mowic o wszystkich. Pierwsza to na etacie - dla ludzi,  ktorzy chca miec wyplate co miesiac, szefa,  stale godziny.  Druga to praca dla siebie- kiedy sama ustalasz godziny pracy,  sama kompletujesz liste klientow,  sama przed soba odpowiadasz,  bo musisz sama sie motywowac i sama ustalac cele i sama sie rozliczac.  Ryzyko jest tu oczywiście ogromne,  ale zarobki bez ograniczen - od strat po bajonskie sumy. 

Ty wchodzisz w teren pomiedzy pierwsza a druga kategoria. Bedziesz miec szefa,  ktory nauczy cie byc na swoim,  ustali cele, ale ty bedziesz sama w terenie ... Jezeli nigdy nie chcesz w przyszlosci byc na swoim, to zebrane doswiadczenie nie bedzie ci przydatne. Byc moze refleksja,  co do własnej kariery,  bylaby tutaj na miejscu. 

Co do posrednika nieruchomosci,  to jest piekny zawod.  Masz mozliwosc pomocy osobom znalezienia ich domu, sprzedania wg kryteriow,  ktore ci przedstawia. Masz mozliwosc pracy z wielkimi pieniedzmi. To nie zawod jest moralny czy niemoralny,  ale ludzie ktorzy go wykonuja. 

Na twoim miejscu zainteresowalabym sie ile stalej kwoty i île prowizji - i za co konkretnie - zatrudniajacy ci proponuje,  czy daje ci sprzet (komp,  samochod)  i jezeli nie,  to czy ty nim dysponujesz.  Czy daja ci i ile darmowych ogloszen,  czy za kazde musisz placic.  Czy maja platforme ogloszen z odpowiednia ilosc wejsc czy musisz sama o to zabiegac u innych. Ile was jest w ekipie i jak czesto ludzie odchodza... 

Pamietaj,  ze nie podpisujesz cyrografu,  mozesz odejsc, kiedy chcesz. Nie demonizujmy,  praca jak kazda inna. jednak nie dla kazdego. 

Pasek wagi

nobliwa

A ile miałaś do czynienia z agentami nieruchomości i z iloma ? To raz. Dwa wybacz, ale jak jest w  mieście multum agencji ,   w każdej po kilku pracowników, a mieszkań na rynku  umiarkowana ilość to myślisz że pośrednik nieruchomości to tylko tak spokojnie patrzy jak inny kolega po fachu  robi interesy ? Tzn. tacy też są , ale tego bym już agentem nie nazwała. 

Jak Ty to pięknie opisujesz, ojej ten pośrednik nieruchomości to jakiś cudotwórca. Taa agent pomaga znaleźć mieszkanie, agenci dzielą się na 2 kategorie: siędzę i czekam aż klient sam coś sobie znajdzie i zadzwoni żeby umówić się na oględziny, drugi typ to kombinuje  jakby tu szybko i łatwo zarobić bez względu na interes klienta. 

Akurat pośrednik z tych dużych pieniędzy wiele nie widzi, jedynie na papierku w akcie notarialnym. Nie każdy do każdego zawodu się nadaje i w pewnych zawodach trzeba mieć określone cechy, żeby sobie dobrze radzić. Samo to już zakreśla krąg osób jakie wykoują dany zawód. Dobry agent to operatywny agent, operatywny agent wie  jak klienta podejść , żeby dobrze zarobić, a jak będzie bawił się w strażnika moralności to inny agent podbierze mu klienta. 

A co do tego, że tylko ja mam złe doświadczenia. Czytając ogłoszenia prywatne i absolutny zakaz dla agencji widać jednak co innego ... 

Marisca 

no comment

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.