- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: Aha
- Liczba postów: 4104
25 marca 2011, 09:59
Wybaczcie, ze poruszam ten temat ale szukam juz wszedzie pocieszenia.. nie wiem co robic.. O toz... ostatnim tygodniu poklocilam sie z chlopakiem o zamieszkanie ze soba... jestesmy juz 4 miesiace i przyszla okazja by zamieszkac razem... wszystko bylo ok, do poki okazalo sie ze jeden z jego wspollokatorow jednak sie nie wprowadza i nie bede mogla z moim najdrozszym zamieszkac..on wtedy mi wyznal ze moze i lepiej.. za szybko to sie dzieje i powinnismy dac dobie troche czasu.. bylam na niego zla, ze mnie oklamal i wzbudzil nadzieje.. jak dzwonil bylam dla niego troszke zimna... ale juz nie poruszalam temat pokoju... wczoraj rozmawialam z nim przez telefon i wydal mi sie bardzo dziwny...zapytalam sie co jest a on: ze jestem wspaniala ale nie wie co czuje do mnie.. nie wie czy mnie kocha, ze nie chce gadac o tym przez tel itp. powiedzial tez ze dzis podjedzie do mojej pracy jak bede konczyla...nie odzywal sie caly wczorajszy dzien... i jak myslicie czy on przyjedzie do mnie by zerwac? czy to mozliwe ze od tak przestal mnie kochac... bo przeciez tydzien temu mi mowi, ze mnie kocha... czy uwazacie ze przyjedzie porozmawiac, zebym troche mu dala wolnosci, bo czuje sie osaczony... nie wiem... jak myslicie
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
25 marca 2011, 14:42
Chłopak nie wie, czego chce. Więc lepiej przynajmniej Ty bądź pewna, co Ci będzie na rękę i przemyśl wszystkie możliwe opcje. Po pierwsze - czy chcesz być z kimś, kto jest taki rozdarty, po drugie - jeśli zerwie - upewnij się, że nie będziesz go błagać i prosić, bo to upokarzające.
A co do wspólnego zamieszkania - co to ma być w ogóle za ocenianie, co jest "za wcześnie", co "za późno", co "w sam raz". Każda para działa swoim systemem i dla niektórych 2 tygodnie to odpowiedni czas na podjęcie takiej decyzji. Wszystko zależy od wewnętrznego życia związku, a nie od opinii forumowiczów, powściągnijcie się.
- Dołączył: 2011-02-23
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 2982
25 marca 2011, 14:46
jeśli zdarzylo mi sie usluszec "nie wiem co do ciebie czuje" to kazlam sie zastanowic i dopiero odezwac. bo takie sobie chodzenie dobre jest w gimnazjum.
radze Ci zrob to samo to A
a B jest takie, ze po 4 miesiacach bycia razem trudno wymagac od kogokolwiek, zeby chcial/chciala z kims zamieszkac.
ja na przykalad bym nie chciala
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
25 marca 2011, 14:58
No nie!!!masakra!!!czytam i oczom nie wierzę!!! za co ona ma go przepraszać?? kompletnie zgadzam się z Zazanną :-)
Gosciu się zachowuje jak rozkapryszony bachor - najpierw mu cos strzela do głowy, potem proponuje dziewczynie, a jak ona już się cieszy, to jednak nieeeee... i jeszcze trzeba się z nim cackać, bo "jak ściśniesz za mocno, to udusisz, a jak za lekko to odleci" (jak napisała jedna z was). a on co?????? sorry, ale to co on robi to jest TOTALNY brak liczenia się z uczuciami drugiej osoby. jeżeli nawet chłopak nagle się przestraszył i chciał się wycofać, to powinien kupić jej BUKIET czerwonych róż na przeprosiny i delikatnie z nia porozmawiać. to co on zrobił jest poniżej krytyki, zobaczcie, on jej nawet nie poinformował o zmianie decyzji, powiedizal jej o tym dopiero wtedy, kiedy to ona do niego zadzwoniła, że znalazła mieszkanie.
NOŁ, NOŁ, NOŁ - to nie może tak wygladać. powiedz mu "nie, to nie" :-P, a w myslach dodaj "jeszcze bedzie mnie prosił na kolanach o wspólne zamieszkanie, ale wtedy ja bedę się zastanawiac". pfffff....
Zazanna dobrze mówi, teraz ubierz się ślicznie a wieczorem możesz iść na imprezę. BEZ NIEGO.
a w przyszłym tygodniu nie miej dla niego czasu, zajmij się swoim hobby.
i proszę mi nie wmawiac braku dojrzałości :-P
Panów nalezy nieraz wyprostować i pokazać im, gdzie ich miejsce.
edit: i zgadzam się z G.R.u, przestańcie oceniać "za wcześnie" i "za późno". ja zamieszkałam ze swoim facetem po 3,5 miesiącach zwiazku, z czego on spędził 3 mce w UK, więc 2 tygodnie po jego powrocie do Pl. od tego czasu minęły niecałe 2 lata, a za 10 mcy wychodzę za niego za maż. więc to się też może udać :-)
Edytowany przez danaegarden87 25 marca 2011, 15:03
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
25 marca 2011, 15:08
zgadzam się z
danaegarden87. On odwrócił kota ogonem - sam zawinił, a zachowuje się tak jakbyś Ty coś źle zrobiła.
pogadać musicie to pewne.
jeśli zerwie (wiec, że to będzie ciężkie, ale) nie proś go żeby został. On najwidoczniej sam nie wie czego chce.
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
25 marca 2011, 15:09
i daj koniecznie znać jak się rozmowa potoczyła
- Dołączył: 2009-03-21
- Miasto: uk
- Liczba postów: 194
25 marca 2011, 15:11
DANAEGARDEN87-zgadzam sie :)
- Dołączył: 2009-11-04
- Miasto: Przemyśl
- Liczba postów: 115
25 marca 2011, 15:36
Ja jestem zawsze za tym aby pary jak najszybciej z sobą zamieszkały ( o ile wiedzą czego chcą) gdyż przyzwyczajenie widywania się tylko raz na jakiś czasmożę później przeszkadzać w wspólnym życiu. Inaczej jest być z kimś 2 godz na dobe a innym prawie 24h na dobę
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chamonix
- Liczba postów: 438
25 marca 2011, 15:41
Mała,wyluzuj...Po czterech miechach to zbyt wcześnie.Głowa do góry!
25 marca 2011, 16:10
Autorka wątku nie ma za co faceta przepraszać ani powodu się z nim cackać. To on zaproponował wspólne mieszkanie. Miała prawo z nim o tym rozmawiać, skoro takie plany mieli, to nie było żadne naciskanie przecież, tylko rozmowa o wspólnych planach. Podejrzewam, że chłopak najpierw zrobił, a potem pomyślał, to znaczy doszedł do wniosku, że dla niego to jednak za wcześnie. I ok, ma prawo mieć wątpliwości, ale to on powinien przeprosić dziewczynę za zrobienie jej nadziei i namieszanie w głowie. Jeżeli ma wątpliwości, to faktycznie może lepiej na razie razem nie mieszkać, ale sprawa wymaga wyjaśnienia - trzeba oczyścić atmosferę, i żeby było wiadomo na czym stoją.