Temat: Stłuczka - ubezpieczenie

Miałam stłuczkę, nie z mojej winy - koleś we mnie wjechał. Muszę zgłosić zdarzenie do ubezpieczyciela. I teraz mam dylemat - do swojego, czy do tamtego gościa? Wcześniej jak mi się zdarzyła podobna sytuacja, to zgłaszałam przez stronę swojego ubezpieczyciela i zaznaczałam tam, że wypłata ma być z OC sprawcy. A teraz niektórzy radzą, żeby bezpośrednio na stronie ubezpieczyciela tamtego gościa. Internet wspomina o obu opcjach. Co radzicie?

kropka36 napisał(a):

Miałam stłuczkę, nie z mojej winy - koleś we mnie wjechał. Muszę zgłosić zdarzenie do ubezpieczyciela. I teraz mam dylemat - do swojego, czy do tamtego gościa? Wcześniej jak mi się zdarzyła podobna sytuacja, to zgłaszałam przez stronę swojego ubezpieczyciela i zaznaczałam tam, że wypłata ma być z OC sprawcy. A teraz niektórzy radzą, żeby bezpośrednio na stronie ubezpieczyciela tamtego gościa. Internet wspomina o obu opcjach. Co radzicie?

Obojętnie. W wywiadzie i tak podajesz sprawcę, dane i informacje takie jak zgłoszenie na policję itd

Pasek wagi

Havock napisał(a):

kropka36 napisał(a):

Miałam stłuczkę, nie z mojej winy - koleś we mnie wjechał. Muszę zgłosić zdarzenie do ubezpieczyciela. I teraz mam dylemat - do swojego, czy do tamtego gościa? Wcześniej jak mi się zdarzyła podobna sytuacja, to zgłaszałam przez stronę swojego ubezpieczyciela i zaznaczałam tam, że wypłata ma być z OC sprawcy. A teraz niektórzy radzą, żeby lepiej bezpośrednio na stronie ubezpieczyciela tamtego gościa. Internet wspomina o obu opcjach. Co radzicie?
Obojętnie. W wywiadzie i tak podajesz sprawcę, dane i informacje takie jak zgłoszenie na policję itd

No tak właśnie myślałam - dlatego się zastanawiałam, skąd te teksty znajomych, że "lepiej". Nikt nie potrafił sprecyzować dlaczego, ale się przy tym upierali.

Zależy jakiego sama masz ubezpieczyciela. Jedni załatwiają odszkodowania dla swoich klientów i ściągają należność od innych Towarzystw Ubezpieczeniowych, są jednak tacy ubezpieczyciele, których nie intresują takie sprawy i wówczas sama będziesz musiała dochodzić odszkodowania od towarzystwa sprawcy szkody.

ja bym chyba uderzala do swojego. (tajemnica)wszystko zalezy tez od tego jak wygldala stluczka -moja siora ostatnio mijala sie kobieta jadaca duzym Porsche. blondyna gadala prez tel, jechala srodkiem, myslala pewnie ze jak siostra zobaczy porszaka to zjedzie na trawnik. ale nie, siostra jechala swoim pasem i babka przerysowala nam bok. zatrzymalysmy auta, blondi powiedziala zebysmy zjechaly na bok i spisaly tam protokol, zjechalysmy wiec w ustalone miejsce, tymczasem porsche spierdzielilo .. :| na szczescie zdazylam zarejestrowac jej tablice i glosilysmy sprawe na policje.

Annne17 - mój właśnie załatwia, tak miałam poprzednim razem. Tyle że przyjechał strasznie wredny rzeczoznawca i jakoś nie mam ochoty z nim się znowu widzieć ;) chociaż wycenił całkiem dobrze, nie powiem :) I był wysłany przez mojego ubezpieczyciela, nie sprawcy. 

jablkowa - u mnie wszystko jest jasne, mam oświadczenie gościa, nie robił problemów, tylko zgłosić wystarczy. Ale co do sytuacji Twojej siostry, to faktycznie niektórzy tak mają, że jak jadą lepszym samochodem, to każdy ma im ustąpić. A że ja jeżdżę popierdółką, to dostaję w dupę ;) Już nie raz udało mi się uciec od stłuczki, czasem w ostatniej chwili, bo jakiś król szos myślał, że jak on jedzie to ja się zaraz nie wiem, zdematerializuję chyba, żeby on mógł sobie pas zmienić. Teraz niestety nie miałam możliwości ucieczki, bo stałam sobie grzecznie na czerwonym świetle, przede mną 2 inne samochody, a pan za mną się zagapił i nie wyhamował. No zdarza się ;)

kropka36 napisał(a):

Annne17 - mój właśnie załatwia, tak miałam poprzednim razem. Tyle że przyjechał strasznie wredny rzeczoznawca i jakoś nie mam ochoty z nim się znowu widzieć ;) chociaż wycenił całkiem dobrze, nie powiem :) I był wysłany przez mojego ubezpieczyciela, nie sprawcy. jablkowa - u mnie wszystko jest jasne, mam oświadczenie gościa, nie robił problemów, tylko zgłosić wystarczy. Ale co do sytuacji Twojej siostry, to faktycznie niektórzy tak mają, że jak jadą lepszym samochodem, to każdy ma im ustąpić. A że ja jeżdżę popierdółką, to dostaję w dupę ;) Już nie raz udało mi się uciec od stłuczki, czasem w ostatniej chwili, bo jakiś król szos myślał, że jak on jedzie to ja się zaraz nie wiem, zdematerializuję chyba, żeby on mógł sobie pas zmienić. Teraz niestety nie miałam możliwości ucieczki, bo stałam sobie grzecznie na czerwonym świetle, przede mną 2 inne samochody, a pan za mną się zagapił i nie wyhamował. No zdarza się ;)

czyli masz BLS? w pzu? a sprawca gdzie?

kropka36 napisał(a):

Annne17 - mój właśnie załatwia, tak miałam poprzednim razem. Tyle że przyjechał strasznie wredny rzeczoznawca i jakoś nie mam ochoty z nim się znowu widzieć ;) chociaż wycenił całkiem dobrze, nie powiem :) I był wysłany przez mojego ubezpieczyciela, nie sprawcy.

Rzeczoznawcy często tak mają, ale on nie przyjeżdża do Ciebie na kawkę i ciasteczka tylko do roboty, więc nie musi się uśmiechać a Ty nie musisz szczebiotać. To interesy, wystarczy być uprzejmą, to często budzi większy szacunek niż serdeczność ;)

Niby tak, ale straszna menda jednak ;) Próbował mi udowodnić, że 90% uszkodzeń nie powstało podczas stłuczki, mimo że ja wiedziałam w 100%, że wcześniej ich nie było :/ I w ogóle nie wiem, po co ta gadka była, chyba tylko żeby powkurzać i pozgrywać znawcę, bo w efekcie i tak wszystko uwzględnił. I wiem, że jak kolejny raz ktoś przyjedzie, to na pewno znowu on, a nie mam ochoty typa oglądać :) Tak zwyczajnie, po ludzku :)

w nas wjechał typ w Wielki PIątek. zgłosiliśmy do naszego. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.