Temat: Ustne wypowiedzenie najmu przed terminem, porada prawna?

Zaczynam myslec, ze jestem pechowa lub nienormalna, bo to co mnie ostatnio spotyka to jakies fatum.

Mam problem i zdaje sobie sprawe, ze nie jestesmy na forum prawnym, ale moze ktos zna sie na tym lub mial podobna sytuacje? (Zaczynam przegladac internet, ale Vitalia bywa niezawodna). 

Wynajmowalam mieszkanie okolo 3 lata, na kazdy rok mam umowe na czas okreslony ( 1 rok ) bez mozliwosci wypowiedzenia przed terminem (miesiac wczesniej poinformowac przed koncem umowy).

Podczas podpisywania oststniej umowy zapytalam z mezem jak  z ewentualnym rpzwiazaniem umowy. Wlascicielka, ktora do taktej pory byla wporzadku zapewnila nas, ze na spokojnoe, powiemy miesiac wczesniej, ze chcemy sie wyprowadzic i to wystarczy. Nadarzyla sie okazja, by sie przeniesc do domu meza i zgodnie z tym co ustslilismy poinformowalismy wlascicielke. Między czasie przenieslismy sie, pod koniec miesiaca spotkalismy sie i..... Zdawalismy sobie sprawe, ze zaplacimy czynsz za miesiac w przod i chcielismy zdać mieszkanie. Zaczely sie schody, gdyz wlascixielka zaczela zaslaniac sie umowa, ze mamy umowe do konca listopada, a na przypomnienie o naszeh rozmowie nie zareagowala. Wkoncu  Ustalilismy, ze w takim razie zaplacimy za kolejny miesiac pol na pol i, ze ona sie odezwie jak zalatwi sprawy w spoldzielni. Poczatkiem kolejnego miesiaca dostalismy sms, ze prosi o kontakt, gdyz minal termin rozliczenia. Od razu zadzwonilismy, ze czekalismy tak jak sie umowilismy, wlascixuelka zaczela sugerowax, ze zaczynamy krecic. Po chwili doszliśmy do porozumienia i umowiliamy sie ma spotkanoe. Na spotkaniu (mimo wczesniejszych ustalen) zazadala, by zappacix za ten miesiac, ktory mielismy placic na pol, ze umowa itp. Ustalilismy znowuz, ze płacimy za ten kolejny miesiac i rozstajemy sie. Kolejny miesiac (końcowy?) Spotykamy sie i ona mowi, ze byla u prawnika i, ze gdyby byla wredna to placilibysmy do konca umowy, ale, zgodzila sie na wczesniejsze rpzwiazanie. Zaczela sie doczepiac, ze: sciany maja ciemniejsxy kolor (pytalismy i wczesniej bylo ok), ze uszczelka spod stolika odkleja sie, ze kuchenka jest zabrudzona, ze jedna wycietaczka do wyrzucenia i tym podobne szczegoly. Sprawdzala nawet lozka (!!) Czy nie wgniecione, mie podobal jej sie kurz na meblach, mimo, ze sprzatalismy wraz z opuszczeniem.mieszkania i naprawde nie jestemy balaganiarzami, moim zdaniem to normalne slady uzytkowania po 3 latach?

Rozliczylismy sie, klucze oddane, kaucja potracona (za zgodą nasza, niech juz bedzie, byle by ja pozegnac) z tytulu tych "zniszczen" oraz dlatego, ze "wiele rzeczy brakuje w mieszkaniu typu serwetnik itp. 

Uff, spokoj. Wieczorem sms, zebysmy sprawdzili u siebie, bo za duzo rzeczy zniknelo z mieszkania. Dla scislosci: my.te rzeczy pochowalismy i nie uzywaliamy, gdyz mieliśmy wiekszosc swoich. No, ale oszustow, brudasow i zlodzieji  nas zrobila, choc niby niev wprost. Jest straszna, ale chcemy miec spokoj ii jej zaplacimy za te rzekome znikniecia (pewnie kolejna czesc kaucji, bo przeciez serwetniki takie drogie...), ale obawiam sie co jej znowu do glowy strzeli czy nie rozmysli sie i nie kaze placic do konca umowy. Tak, niby ma prawo, ma umowe, ale to nie fair. Moje pytanie do Was: oprocz słowa przeciw slowie, ktore pewnie nic nie znaczy mamy smsy swiadczace o tym, ze rozwiazalismt ustnie umowe i rozliczylismy sie.

Czy sadzicie, ze w razie czego te smsy beda cos znaczyc, ze zakonczylsmy umowe czy nie mamy zadnych szans i linii obrony, gdyby jej sie odechcialo, a jest zdolna do tego, po tym co ostatnio sie dzieje?

Niestety ale takie rzeczy sa częste, nigdy nie przewidzi sie na kogo sie trafi.  I to dotyczy obu stron. Uwazam ze takie rzeczy powinny miec miejsce na papierze plus zdjecia w jakim stanie otrzymuje sie mieszkanie. W tym wypadku, uwazam ze Wlascicielka wyczola ze moze z Was zedrzec troche kasy i w perfidny sposob nadużywa tego. Badz stanowcza jesli nie pomoze, postrasz ja ze tez udalas sie do prawnika po pomoc. Jesli faktycznie byliscie w porzadku,  nie macie sie czego obawiac. 

My mamy tylko smsy sugerujace, ze rozliczylismy mieszkanie, ona ma zabezpieczenie pisemne. Obawiam sie, ze niestety musimy sie godzic na te jej zachowania, bo inaczej zazada placenia do konca umowy, o ile tego nie zrobi nawet idac jej.na reke. 

Myslalam, by nagrac ewentualna rpzmowe i. Mielibysmy  kolejny dowod, ze rozliczylismy sie za porozumieniem stron. Tylko czy to nas uchroni i cos da, skoro umowa ma pismie jest.najwazniejsza?

Chcialam, by podpisala, ze rozstalismy sie, ze wszystko rozliczone i wpirzadku, ale tez obawiam sie, ze moze nie podpisac. 

Podpisywaliscie co rok nowa umowe czy ona ulegala przedluzeniu automatycznie?i co jest napisane na umowie nie jestem prawnikiem ale jesli umowa z automatu byla przedluzana to chyba latwiej ja zerwac.Poszperaj w internecie jak taka umowa powinna byc sporzadzona moze w waszej sa jakies niedociagniecia.

Umowy można zawierać ustnie i można ustnie rozwiązywać, nawet te zawarte na piśmie o ile w samej umowie nie ma zastrzeżenia, że umowę można wypowiedzieć tylko na piśmie. Druga sprawa potem trzeba udowodnić jakoś, że tę umowę ustnie się zawarło lub ustnie rozwiązało. Jest potem słowo przeciwko słowu, a dowodów brak.

Zresztą jak umowa była do końca listopada i była to roczna umowa bez możliwości wypowiedzenia, to nie ważne czy mieszkacie tam, czy nie. Powinniście płacić najem do końca listopada. 

Wiedziałaś co podpisujesz, wiesz jakie masz zastrzeżenia w umowie, Nie dotrzymałaś warunków, a teraz masz problem, że kobieta chce tego co sie jej należy. A co ją to obchodzi, że się wyprowadziliście. Trzeba było nie zgadzać się takie warunki w umowie, bo zgodnie z zasadą swobody umów mogliście w umowie terminowej zawrzeć możliwość wypowiedzenia przed zakończeniem trwania umowy w określonych przypadkach,  a tego nie zrobiliście. 

Nie plac jej bez pokwitowania.  A co bylo w umowie za zerwanie wcześniej? 

Regulowane przez kodeks cywilny.

Czyli ona ma umowe pisemna i ma pewne zabezpieczenie. 

My mamy ustna i jakies "drobne dowody, ze rozwiazalismy umowe za porozumieniem i rozliczylismy sie, ktore nie wiem.nawet czy sa cos warte w swietle prawa.

Podpisywalismy nowa umowe ido niestety z tego co widze nie jest nam sprzyjajaca, a tamta Pani zabezpieczona. 

Dlatego pytam o te nasze "dowody" czy cokolwiek znacza, gdyz umowy raczej.nie da sie podwazyc, a my na pismie nie mamy zabezpieczenoa i.nie wiem czy podpisze takowe.

bedziedobrze90 napisał(a):

Regulowane przez kodeks cywilny.Czyli ona ma umowe pisemna i ma pewne zabezpieczenie. My mamy ustna i jakies "drobne dowody, ze rozwiazalismy umowe za porozumieniem i rozliczylismy sie, ktore nie wiem.nawet czy sa cos warte w swietle prawa.

Wyraźnie napisałaś, że jest to roczna umowa do końca listopada bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia i to jest koniec tematu. Nie rozumiesz, że nie masz możliwości wypowiedzenia ? 

Ocena dowodów jest swobodna, każdy sąd decyduje odrębnie i mocnym dowodem na rozwiązanie umowy w takiej sytuacji byłby aneks do umowy zmieniający postanowienia pierwotne oraz pisemne rozwiązanie umowy za porozumieniem. Można by próbować walczyć w sądzie,że jednak kaucję potrąciła, że uznała zmianę warunków umowy i doszło do tego ustnie bla bla bla, ale nie macie pewności , czy sąd się przychyli.

Na waszym miejscu po prostu płaciłabym do końca listopada zgodnie z umową i tyle. To wy byliście nie w porządku. 

Marisca napisał(a):

bedziedobrze90 napisał(a):

Regulowane przez kodeks cywilny.Czyli ona ma umowe pisemna i ma pewne zabezpieczenie. My mamy ustna i jakies "drobne dowody, ze rozwiazalismy umowe za porozumieniem i rozliczylismy sie, ktore nie wiem.nawet czy sa cos warte w swietle prawa.
Wyraźnie napisałaś, że jest to roczna umowa do końca listopada bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia i to jest koniec tematu. Nie rozumiesz, że nie masz możliwości wypowiedzenia ? Ocena dowodów jest swobodna, każdy sąd decyduje odrębnie i mocnym dowodem na rozwiązanie umowy w takiej sytuacji byłby aneks do umowy zmieniający postanowienia pierwotne oraz pisemne rozwiązanie umowy za porozumieniem. Można by próbować walczyć w sądzie,że jednak kaucję potrąciła, że uznała zmianę warunków umowy i doszło do tego ustnie bla bla bla, ale nie macie pewności , czy sąd się przychyli.Na waszym miejscu po prostu płaciłabym do końca listopada zgodnie z umową i tyle. To wy byliście nie w porządku. 

Umowe mamy ustnie zakonczona, rozliczona, klucze oddane i pozorny koniec i spokoj. Wnioskujac po zachowaniu tej Pani moze sie przyczepic do wszystkiego, nawet nie z naszej winy.

Odpowiadajac na komentarz StrongS: nie poprawie, nie uwazam, zeby wpis byl niepoprawny, moze nieco.chaotyczny, a literowki i dodatkowe.interpunkcje to efekt szybkiego pisania na telefonie. Nie jestem u prawnika, by uzywac formalnego pisma. 

Nie musisz odpowiadac, dam rade bez Twojej (internetowej) odpowiedzi.

bedziedobrze90 napisał(a):

Marisca napisał(a):

bedziedobrze90 napisał(a):

Regulowane przez kodeks cywilny.Czyli ona ma umowe pisemna i ma pewne zabezpieczenie. My mamy ustna i jakies "drobne dowody, ze rozwiazalismy umowe za porozumieniem i rozliczylismy sie, ktore nie wiem.nawet czy sa cos warte w swietle prawa.
Wyraźnie napisałaś, że jest to roczna umowa do końca listopada bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia i to jest koniec tematu. Nie rozumiesz, że nie masz możliwości wypowiedzenia ? Ocena dowodów jest swobodna, każdy sąd decyduje odrębnie i mocnym dowodem na rozwiązanie umowy w takiej sytuacji byłby aneks do umowy zmieniający postanowienia pierwotne oraz pisemne rozwiązanie umowy za porozumieniem. Można by próbować walczyć w sądzie,że jednak kaucję potrąciła, że uznała zmianę warunków umowy i doszło do tego ustnie bla bla bla, ale nie macie pewności , czy sąd się przychyli.Na waszym miejscu po prostu płaciłabym do końca listopada zgodnie z umową i tyle. To wy byliście nie w porządku. 
Umowe mamy ustnie zakonczona, rozliczona, klucze oddane i pozorny koniec i spokoj. Wnioskujac po zachowaniu tej Pani moze sie przyczepic do wszystkiego, nawet nie z naszej winy.Odpowiadajac na komentarz StrongS: nie poprawie, nie uwazam, zeby wpis byl niepoprawny, moze nieco.chaotyczny, a literowki i dodatkowe.interpunkcje to efekt szybkiego pisania na telefonie. Nie jestem u prawnika, by uzywac formalnego pisma. Nie musisz odpowiadac, dam rade bez Twojej (internetowej) odpowiedzi.

Dalej nie rozumiesz, że to iż oddałaś klucze i tam nie mieszkasz nie oznacza , że masz prawo wypowiedzieć umowę. Nie masz takiego prawa a fakt niezamieszkiwania przez was w tym lokalu nie wpływa na kwestię wypowiedzenia. To, że tam nie mieszkacie oznacza tylko tyle, że nie mieszkacie i to jest wasza decyzja, że postanowiliście wyprowadzic się wcześniej, a nie że wyprowadzka oznacza wypowiedzenie. Chcesz to ryzykuj i potem bronić się, ale możesz bronić się tylko tym, że kaucja zostala potrącona, ale ona może bronić się, że potrąciła kaucję, bo nie zapłaciliście zgodnie z umową za koleje miesiące, a nie dlatego, że zgodziła się ustnie na zmianę warunków umowy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.