Temat: wynajełam mieszkania- paraliżujący strach

Dziewczyny dzisiaj po wielu rozmowach, nawet kłótniach wynajęliśmy z chłopakiem mieszkanie, tzn kawalerkę. Bardzo mi na tym zależało bo u mnie w domu bywa różnie, raz dobrze, raz nie. Ogólnie to ja naciskałam na to aby razem mieszkać, mój chłopak na początku się trochę bronił ale z czasem go przekonałam. Udało się. Teraz pojawia się problem, od momentu kiedy dostałam klucze do ręki, płakałam 3 razy. Sama nie wiem co się ze mną dzieję, boję się, że sobie nie poradzimy, że nie będę w stanie odłożyć kasy i zamiast zacząć żyć my będziemy dziadować i liczyć każdy grosz. Moje obawy są w ogóle nieuzasadnione bo nasz budżet wynosi min. 5 tys, czasami więcej, to zależy od wypłaty chłopaka. Czuję, że to mieszkanie jest za małe(30m2), za drogie, że popełniłam błąd, wciągnęłam jeszcze w to wszystko chłopaka. Mam od niego duże wsparcie, zaskoczyło mnie, że zachowuje się tak dojrzale i ogarnia mnie, mam wrażenie, że teraz to on chce bardziej tego mieszkania niż ja. Mieszkanie kosztuje nas ok 1200 zł(odstępne, media i czynsz), jest umeblowane, nie ma tylko tv. Sporo osób mi mówiło, że to dużo jak na taki metraż. Ja sobie zaplanowałam, że będziemy z każdej wypłaty odkładać po 1500 zł co da nam 3000zł i za to chciałabym opłacić wszystko i żyć. Teraz jestem przerażona, że nam to nie starczy ;/ Mieszkamy w ok 80 tys mieście pod Łodzią. To nie była pochopna decyzja, chciałam tego, analizowałam wydatki dużo wcześniej a teraz mam mętlik w głowie? Czy to minie ? :(

EDIT. Jeżeli chodzi o finanse to może nie do końca jasno to przedstawiłam, z tych 5 tys chce przeznaczyć 3 tys na rachunki i jedzenie ogolnie na życie a resztę czyli 2 tys odłożyć.

Może się nie uda tyle odłożyć, różnie to bywa z oszczędnościami, ale na pewno dacie sobie radę! Trochę wysoko sobie postawiłaś oszczędnościową poprzeczkę, ale będzie ok. Dodatkowo masz wsparcie w chłopaku, jest dojrzały i roztropny! Nie płacz ;). Nie ma powodu. 

Martynka300195 napisał(a):

Dziewczyny dzisiaj po wielu rozmowach, nawet kłótniach wynajęliśmy z chłopakiem mieszkanie, tzn kawalerkę. Bardzo mi na tym zależało bo u mnie w domu bywa różnie, raz dobrze, raz nie. Ogólnie to ja naciskałam na to aby razem mieszkać, mój chłopak na początku się trochę bronił ale z czasem go przekonałam. Udało się. Teraz pojawia się problem, od momentu kiedy dostałam klucze do ręki, płakałam 3 razy. Sama nie wiem co się ze mną dzieję, boję się, że sobie nie poradzimy, że nie będę w stanie odłożyć kasy i zamiast zacząć żyć my będziemy dziadować i liczyć każdy grosz. Moje obawy są w ogóle nieuzasadnione bo nasz budżet wynosi min. 5 tys, czasami więcej, to zależy od wypłaty chłopaka. Czuję, że to mieszkanie jest za małe(30m2), za drogie, że popełniłam błąd, wciągnęłam jeszcze w to wszystko chłopaka. Mam od niego duże wsparcie, zaskoczyło mnie, że zachowuje się tak dojrzale i ogarnia mnie, mam wrażenie, że teraz to on chce bardziej tego mieszkania niż ja. Mieszkanie kosztuje nas ok 1200 zł(odstępne, media i czynsz), jest umeblowane, nie ma tylko tv. Sporo osób mi mówiło, że to dużo jak na taki metraż. Ja sobie zaplanowałam, że będziemy z każdej wypłaty odkładać po 1500 zł co da nam 3000zł i za to chciałabym opłacić wszystko i żyć. Teraz jestem przerażona, że nam to nie starczy ;/ Mieszkamy w ok 80 tys mieście pod Łodzią. To nie była pochopna decyzja, chciałam tego, analizowałam wydatki dużo wcześniej a teraz mam mętlik w głowie? Czy to minie ? :(

Przy tych dochodach kwota 1200 zł jest racjonalna. U mnie w mieście koszt kawalerki to kilkaset zł więcej, no ale miasto większe.
Dlaczego jesteś przerażona? Z palcem w tyłku starczy na normalne życie i na oszczędności. Może nie uda się co miesiąc odkładać 1500 zł, bo wypadnie leczenia stomatologiczne czy prywatna wizyta u lekarza. Naprawdę jesteś w dobrej sytuacji finansowej, nastaw się optymistycznie, wypisz na kartce wszystkie plusy mieszkania z chłopakiem i tego się trzymaj :) Ja od lat najmuję, utrzymuję się samodzielnie, dysponuję mniejszymi funduszami i żyje mi się nie najgorzej, z miesiąca na miesiąc pieniędzy na koncie oszczędnościowym coraz więcej. Ciesz się życiem :)

Pasek wagi

to raczej pokoj niz mieszkanie - moj salon z czescia jadalnia. Mysle ze poradzicie sobie ale szukalabym czegos odrobine wygodniejszego. Na poczatek wystarczy i napewno poradzicie sobie, ciesz sie wasza wolnoscia zamiast plakac:D, powodzenia.

weeez my tak samo odkładamy po 1500zl na życie i rachunki a za mieszkanie płacimy ok 2 tys. Na wszystko wystarcza i jeszcze po 200-300 zostaje co miesiac. Kawalerki w moim mieście tak chodzą ale pod miastem myślę że można taniej wynająć.

w Warszawie za tyle byś nie wynajęla w moim rodzinnym mieście 

Pasek wagi

Ostatnio natknęłam się na taki cytat: "Jest dokładnie tak, jak myślisz, że jest. A kiedy zaczniesz myśleć inaczej, będzie inaczej". Panika i płacz w niczym nie pomogą. Po prostu zobacz, jak Wam się żyje, czy kasy wystarcza, czy zaoszczędzacie tyle, ile chcecie. Jeśli nie, to coś zmienicie. Ale zanim tego nie przetestujecie, nie przekonacie się.

Dlaczego się tak boisz? Zarabiasz dużo mniej niż chłopak czy o co chodzi?

Pasek wagi

masakra ja wynajmuje kawalerkę SAMA za 1100zł a zarabiam 4000tys nie 5 i sama muszę poopłacać i jakoś nie mam takich mysli że wyląduję pod mostem

Z bezpiecznej przystani wypłynęłaś w podróż zwaną życiem. Wiele rzeczy jest nowych, niektóre przerażają, czujesz odpowiedzialność za obrany kurs i nie ma pewności dokąd dopłyniesz. Ale czy po to buduje się statki by stały w porcie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.