Temat: Świadkowa na ślubie

Przyjaciółka poprosiła mnie o bycie jej świadkową. Świeża sprawa, nie znam żadnych szczegółów. Ślub i wesele jeszcze w tym roku, ślub kościelny, wesele "wiejskie" na około 150 osób. 

Jakie są obowiązki świadkowej? Na co się szykować? Czego spodziewać?

Nic nie wiem bo nie dogadałyśmy jeszcze żadnych szczegółów ani ogółów, ba, nawet nie określiłam czy podejmę się tej roli,  ale chciałabym poczytać wypowiedzi osób które pełniły taka funkcję

Pasek wagi

Tak naprawdę to obowiązków nie ma żadnych. Aczkolwiek moja świadkowa zorganizowała mi wieczór panieński, wraz z świadkiem niosła w kościele dary - chleb i wino, a potem czytała fragment Pisma Św. Oczywiście przed ślubem przyjechała do mnie wcześniej i pomagała mi się ubrać. 

Na weselu wraz ze światkiem ułożyła kwiaty w wazonach, siedziała obok mnie i pomagała w razie problemów z ubiorem czy fryzurą, oczywiście brała też udział w oczepinach. Po imprezie pomagała nam pakować kwiaty i jedzenie do samochodu. 

Centralna Polska.

To nie Ameryka, żeby wieczory panieńskie organizować. Byłam przy ubieraniu panny młodej, podpisałam papierki, w kościele stałam za nią i trzymałam drugi bukiet, który potem zaniosła do kaplicy, przed kościołem zbierałam od niej kwiaty i prezenty, potem nawet nie pilnowałam żadnych oczepin ani nic takiego. Może byłam gównianą świadkową, ale nikt mi o nic wyrzutów nie zrobił. Zresztą dziewczyna od początku mówiła, że ona ma wszystko ogarnięte, poza tym wiedząc, że ściąga mnie na swój ślub z zagranicy nic szczególnego ode mnie nie wymagała.

Pasek wagi

LeiaOrgana7 napisał(a):

To nie Ameryka, żeby wieczory panieńskie organizować. Byłam przy ubieraniu panny młodej, podpisałam papierki, w kościele stałam za nią i trzymałam drugi bukiet, który potem zaniosła do kaplicy, przed kościołem zbierałam od niej kwiaty i prezenty, potem nawet nie pilnowałam żadnych oczepin ani nic takiego. Może byłam gównianą świadkową, ale nikt mi o nic wyrzutów nie zrobił. Zresztą dziewczyna od początku mówiła, że ona ma wszystko ogarnięte, poza tym wiedząc, że ściąga mnie na swój ślub z zagranicy nic szczególnego ode mnie nie wymagała.

???

Wydawało mi się, że to już dość powszechny zwyczaj. I brałam w nich udział nawet kilkanaście lat temu, na studiach. W dużym mieście, w średniej wielkości miastach, w centralnej i zachodniej Polsce. To zazwyczaj jest taka babska imprezka w domu, potem wyjście do knajpy, żeby potańczyć. Moim zdaniem całkiem fajnie spędzony czas, dziewczyny mogą się też poznać przed weselem, bo niekoniecznie się wcześniej wszystkie znają. Chociaż słyszałam też o takich ze striptizerem - koleżanka była na kilku wieczorkach i ciągle był ten sam koleś, bo podobno nie było żadnych innych do wyboru, a on zmieniał tylko przebrania;).

brujita napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

To nie Ameryka, żeby wieczory panieńskie organizować. Byłam przy ubieraniu panny młodej, podpisałam papierki, w kościele stałam za nią i trzymałam drugi bukiet, który potem zaniosła do kaplicy, przed kościołem zbierałam od niej kwiaty i prezenty, potem nawet nie pilnowałam żadnych oczepin ani nic takiego. Może byłam gównianą świadkową, ale nikt mi o nic wyrzutów nie zrobił. Zresztą dziewczyna od początku mówiła, że ona ma wszystko ogarnięte, poza tym wiedząc, że ściąga mnie na swój ślub z zagranicy nic szczególnego ode mnie nie wymagała.
???Wydawało mi się, że to już dość powszechny zwyczaj. I brałam w nich udział nawet kilkanaście lat temu, na studiach. W dużym mieście, w średniej wielkości miastach, w centralnej i zachodniej Polsce. To zazwyczaj jest taka babska imprezka w domu, potem wyjście do knajpy, żeby potańczyć. Moim zdaniem całkiem fajnie spędzony czas, dziewczyny mogą się też poznać przed weselem, bo niekoniecznie się wcześniej wszystkie znają. Chociaż słyszałam też o takich ze striptizerem - koleżanka była na kilku wieczorkach i ciągle był ten sam koleś, bo podobno nie było żadnych innych do wyboru, a on zmieniał tylko przebrania;).

Chodzi o to, że świadkowa nie jest od organizowania takich rzeczy jak te wszystkie 'maids of honour'.

Pasek wagi

LeiaOrgana7 napisał(a):

brujita napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

To nie Ameryka, żeby wieczory panieńskie organizować. Byłam przy ubieraniu panny młodej, podpisałam papierki, w kościele stałam za nią i trzymałam drugi bukiet, który potem zaniosła do kaplicy, przed kościołem zbierałam od niej kwiaty i prezenty, potem nawet nie pilnowałam żadnych oczepin ani nic takiego. Może byłam gównianą świadkową, ale nikt mi o nic wyrzutów nie zrobił. Zresztą dziewczyna od początku mówiła, że ona ma wszystko ogarnięte, poza tym wiedząc, że ściąga mnie na swój ślub z zagranicy nic szczególnego ode mnie nie wymagała.
???Wydawało mi się, że to już dość powszechny zwyczaj. I brałam w nich udział nawet kilkanaście lat temu, na studiach. W dużym mieście, w średniej wielkości miastach, w centralnej i zachodniej Polsce. To zazwyczaj jest taka babska imprezka w domu, potem wyjście do knajpy, żeby potańczyć. Moim zdaniem całkiem fajnie spędzony czas, dziewczyny mogą się też poznać przed weselem, bo niekoniecznie się wcześniej wszystkie znają. Chociaż słyszałam też o takich ze striptizerem - koleżanka była na kilku wieczorkach i ciągle był ten sam koleś, bo podobno nie było żadnych innych do wyboru, a on zmieniał tylko przebrania;).
Chodzi o to, że świadkowa nie jest od organizowania takich rzeczy jak te wszystkie 'maids of honour'.

Oczywiście, że rolą świadkowej jest przede wszystkim bycie świadkiem, czyli złożenie podpisu zaświadczającego, że ślub się odbył. Ale jeśli jakikolwiek wieczór panieński jest organizowany, to zazwyczaj zajmuje się tym właśnie świadkowa.

brujita napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

To nie Ameryka, żeby wieczory panieńskie organizować. Byłam przy ubieraniu panny młodej, podpisałam papierki, w kościele stałam za nią i trzymałam drugi bukiet, który potem zaniosła do kaplicy, przed kościołem zbierałam od niej kwiaty i prezenty, potem nawet nie pilnowałam żadnych oczepin ani nic takiego. Może byłam gównianą świadkową, ale nikt mi o nic wyrzutów nie zrobił. Zresztą dziewczyna od początku mówiła, że ona ma wszystko ogarnięte, poza tym wiedząc, że ściąga mnie na swój ślub z zagranicy nic szczególnego ode mnie nie wymagała.
???Wydawało mi się, że to już dość powszechny zwyczaj. I brałam w nich udział nawet kilkanaście lat temu, na studiach. W dużym mieście, w średniej wielkości miastach, w centralnej i zachodniej Polsce. To zazwyczaj jest taka babska imprezka w domu, potem wyjście do knajpy, żeby potańczyć. Moim zdaniem całkiem fajnie spędzony czas, dziewczyny mogą się też poznać przed weselem, bo niekoniecznie się wcześniej wszystkie znają. Chociaż słyszałam też o takich ze striptizerem - koleżanka była na kilku wieczorkach i ciągle był ten sam koleś, bo podobno nie było żadnych innych do wyboru, a on zmieniał tylko przebrania;).

Myślę, że to dobry pomysł na zabawę przed weselem. Jeśli świadkowa czuje się na siłach zorganizować wieczór panieński to fajnie wysunąć propozycję i obgadać wszystko z panną młodą :)

Obowiązki świadkowej raczej ustala się z panna młodą. Czasem tak naprawdę rola świadkowej ogranicza się do doradzania i do podpisu w kościele. Najlepiej będzie porozmawiać z panną młodą o jej oczekiwania względem Ciebie. Moim zdaniem po prostu musisz być wtedy gdy będzie Cię potrzebowała.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.