- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 marca 2011, 22:22
Gdyby nie zdjęcia nigdy by mi nikt nie wmówił ze to moze byc prawda! 3 letnie dziecko 60 kg. Powinni im zabrac to dziecko jezeli nie ma zadnej choroby, "bo malcowi sie nie odmawia" o.O Co to wogóle jest. Dziecko rządzi dorosłymi masakra jakas. Robią z niego kaleke.
24 marca 2011, 09:14
24 marca 2011, 09:29
To jest straszne... on waży wiecej od mojej przyjaciółki
Wspólczuje temu chłopcu... przecież to jest małe dziecko., zaledwie 3letnie... mam nadzieje że ktos mu pomoże...
24 marca 2011, 09:31
Podzielam zdanie Caramel89, przez kilka miesięcy byłam nianią 2,5 letniej dziewczynki, u niej w domu bardzo zdrowo podchodziło się do tematu odżywiania. Dziecko jadło tyle na ile miało ochotę, nic na siłę. Posiłki miała tak wywarzone, że zjadała generalnie wszystko, chyba że miała gorszy dzień, albo coś jej nie smakowało.
Swoją drogą jej Mama jest zwolenniczką zdrowej żywności i Mała jada posiłki przygotowane na parze, w piekarniku, dużo warzyw i owoców, jak najmniej przetworzonych rzeczy, słodycze jedynie raz w tygodniu, razowy chleb, żytnie makarony, itd. Przyznam się, że z jednej strony mi się to podobało, bo tak naprawdę dziecko od najmłodszych lat przygotowane jest do zdrowego, racjonalnego odżywiania. Jednak miałam wrażenie, że momentami popada już to w jakąś skrajność. Pijąc kiedyś kefir naturalny w pracy, usłyszałam od Małej tekst: "to jest niezdrowe". Reklama w telewizji danonków czy innych jogurtów - "to jest niezdrowe".
Zastanawiam się czy przez takie podejście Mamy (która jest wegetarianką i fanką bio, eko jedzenia) dziecko nie pójdzie kiedyś w drugą stronę. Przecież kiedyś pójdzie do szkoły, spotka się z tym wszystkim, czego teraz nawet nie ma okazji zobaczyć, a co dopiero mówić o spróbowaniu tego.
24 marca 2011, 09:45
Ja nie potępiam zachowania Mamy Małej, którą się opiekowałam, bo myślę, że ma fantastyczny kontakt z dzieckiem i naprawdę ją wychowuje (w pełnym znaczeniu tego słowa) i uczy życia. Ale moim zdaniem czasem popada jednak w skrajność, jeśli chodzi o jedzenie, Tata z kolei jada tam 'normalnie', czyli schabowe, spaghettti, itd.
Tak czy inaczej, dużo się nauczyłam pracując u nich i wiem, że takie sprawy jak dieta Malucha wcale nie są takie nieistotne.
Jakiś czas temu obserwowałam jak mój 1,5 roczny Kuzyn zajada parówkę przegryzając ją kinder czekoladką to zwątpiłam w rozum Jego Mamy i Jej zdolności wychowawcze.. No i miałam odruch wymiotny.. Ale to już inna kwestia.
24 marca 2011, 09:46
24 marca 2011, 10:09
24 marca 2011, 10:20
24 marca 2011, 11:43
24 marca 2011, 13:30