- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 marca 2018, 13:55
Dla mnie taka górna granica to 60 kg. Jak ważyłam więcej byłam w takim szoku, płakać mi sie chciało i jak zawsze ciągnęło mnie do słodyczy wtedy na nic nie miałam ochoty choć kg nie sa dla mnie jakies super ważne. Widziałam wtedy po cm ze mam ich za duzo i miałam wtedy rozmiar 40. Mając 36 czuje sie super. A jak jest u was?:D
14 marca 2018, 20:55
Ależ my wszystkie jesteśmy świadome:) Wygląda na to, że każda kobieta jest wiotka i powabna, trzyma się w ryzach i pewnego pięknego dnia z piątku na sobotę bach - + 30:)))
14 marca 2018, 21:17
hmm, 60 kilo to teraz moja górna granica, może trochę wyśrubowana, ale lubię to jak teraz wyglądam i 60 to takie max w którym bym się jeszcze dobrze czuła. mam 173 cm
14 marca 2018, 21:49
176 i 65 to moj max. idealnie czuje sie lekko ponizej 60. kiedys idealnie bylo dla mnie kolo 50., z wiekiem sobie poukladalam w glowie ;)
14 marca 2018, 22:26
55-58 kg to moja idealna waga. Poniżej ciała jeszcze jakoś wygląda, ale twarz jest bardzo wychudzona. Powyżej 60 zaczynam wyglądać jak pączek ;) Moja najwyższa waga to 64 kg w dniu porodu. Teraz ważę 58 kg i czuję się bardzo dobrze. Mam 172 cm wzrostu.
14 marca 2018, 23:08
Ależ my wszystkie jesteśmy świadome:) Wygląda na to, że każda kobieta jest wiotka i powabna, trzyma się w ryzach i pewnego pięknego dnia z piątku na sobotę bach - + 30:)))
hahah, jakie to prawdziwe :D... Ale ja tez się źle czuję powyżej 70 kg przy 179 cm, co oznacza jedynie, że od pięciu kilów sie ze sobą źle czuję.
14 marca 2018, 23:11
70kg. Mam 177cm wzrostu, ważenie powyżej 7 to dla mnie psychiczne obciążenie :D Nie wyglądam rewelacyjnie przy tej wadze, jak ważyłam 63-65 było już całkiem ok (ale byłam w liceum i oczywiście wydawało mi się, że grubo). Nie chciałabym więcej ważyć powyżej 70kg, teraz jak już schudnę, to choćbym 69kg miała trzymać, to będę!
14 marca 2018, 23:59
Co to znaczy "nieakceptujesz"? Ważę 97kg i oczywiście wolałabym znowu być szczupła, ale nie mogę powiedzieć że nie akceptuję siebie czy swojego wyglądu. Nie płacze z tego powodu, nie mam depresji, nie wstydzę się pokazać ludziom. Lepiej czułam się jako łaska niż jako grubas, ale nie czuję się źle w obecnej skórze. No może tylko wtedy jak nie mogę sobie kupić tego co bym chciała. Dopóki waga nie przeszkadza mi w normalnym życiu, to ja akceptuje. Nie wiem od ilu kg przestalabym funkcjonować normalnie ale mam nadzieję, że nie będę miała okazji się przekonywać o tym. W tej chwili jestem w 16tc i staram się nie przytyć, bo i tak mam bardzo dużo do zgubienia.
Dobra odpowiedź.
Nie chcę być źle zrozumiana, dziewczyny, ale trochę się przeraziłam czytając wasze odpowiedzi. Ok, każda z nas chce wyglądać jak najlepiej, ale czerwone światło mi się zapala, bo ważę 60 a nie 55 kg, drama, bo 65kg/176 to przecież już grubaska, 3 kg za dużo i czuję się nieatrakcyjna... Sama przechodziłam przez piekło zaburzeń odżywiania, obecnie pracuje z ludźmi, którzy na nie chorują, więc doskonale wiem, na czym opiera się pierwszy krok ku chorobie. Niejedna z was wie, o co mi chodzi.
Dziewczyny, dbajcie o siebie, ale nie pozwalajcie, by cyfry na wadze rządziły waszym samopoczuciem, samooceną, stosunkiem do własnego ciała. Więcej miłości do siebie samych, bez względu na to jaką liczbę pokazuje waga :) pozdrawiam serdecznie!
15 marca 2018, 00:09
Dobra odpowiedź.Nie chcę być źle zrozumiana, dziewczyny, ale trochę się przeraziłam czytając wasze odpowiedzi. Ok, każda z nas chce wyglądać jak najlepiej, ale czerwone światło mi się zapala, bo ważę 60 a nie 55 kg, drama, bo 65kg/176 to przecież już grubaska, 3 kg za dużo i czuję się nieatrakcyjna... Sama przechodziłam przez piekło zaburzeń odżywiania, obecnie pracuje z ludźmi, którzy na nie chorują, więc doskonale wiem, na czym opiera się pierwszy krok ku chorobie. Niejedna z was wie, o co mi chodzi. Dziewczyny, dbajcie o siebie, ale nie pozwalajcie, by cyfry na wadze rządziły waszym samopoczuciem, samooceną, stosunkiem do własnego ciała. Więcej miłości do siebie samych, bez względu na to jaką liczbę pokazuje waga :) pozdrawiam serdecznie!Co to znaczy "nieakceptujesz"? Ważę 97kg i oczywiście wolałabym znowu być szczupła, ale nie mogę powiedzieć że nie akceptuję siebie czy swojego wyglądu. Nie płacze z tego powodu, nie mam depresji, nie wstydzę się pokazać ludziom. Lepiej czułam się jako łaska niż jako grubas, ale nie czuję się źle w obecnej skórze. No może tylko wtedy jak nie mogę sobie kupić tego co bym chciała. Dopóki waga nie przeszkadza mi w normalnym życiu, to ja akceptuje. Nie wiem od ilu kg przestalabym funkcjonować normalnie ale mam nadzieję, że nie będę miała okazji się przekonywać o tym. W tej chwili jestem w 16tc i staram się nie przytyć, bo i tak mam bardzo dużo do zgubienia.
Dodam do tej wypowiedzi tylko tyle, że moje problemy z wagą zaczęły się właśnie wtedy, kiedy za wszelką cenę chciałam schudnąć do ideału sylwetki, której przez swoją budowę ciała nigdy nie osiągnę. Zaczęły się diety 600 a nawet 200 kcal, Dukan itd. I zaczęłam tyć z powietrza, do tego problemy hormonalne spowodowane pewnie przez złą dietę i do tego faszerowanie się od 15 roku życia hormonami (Diane35 - leczenie trądziku). Efekt - broblemy z metabolizmem cukrów. Jestem w stanie schudnąć, ale eliminując węglowodany do minimum, co jest dla mnie trudne. Od węgli tyje po prostu z dnia na dzień. I chyba to pomogło mi zminić myślenie i cieszyć się tym, co mam.
15 marca 2018, 05:14
Widać, ze duża cześć Vitalii nie akceptuje siebie, swoich słabości i zwyczajnie siebie nie kocha.