Temat: dzialka za miastem=dojazd do pracy

Od 2 lat szukamy domu lub dzialki w naszym  miescie. Ceny poszly w gore i staly sie juz w zasadzie nierealne. Zaczelismy wiec szukac poza miastem. Obok naszego miasta (550tys mieszkancow) jest mniejsze miasto (20tys mieszkancow) gdzie znalezlismy ladna dzialke w jego centrum. Moj maz pracuje w centrum tego duzego miasta, ja jestem na wychowawczym i nie wiem gdzie zajde pozniej prace. Od tzw drzwi do drzwi praca-dom byloby to 26km - 40min jazdy, z czego ok 20km to autostrada.

dzialka jest w dzielnicy domkow jednorodzinnych, blisko sklepy, szkoly, szpital zaraz obok (dobre na starosc ;). No jest to poprostu miasto a nie wies.

No i nie mozemy sie zdecydowac bo jednak codziennie dojezdzac ponad 40min w jedna strone to moze byc meczace. Jeszcze autobusem czy pociagiem to mozna sobie cos poczytac, pospac, wylaczyc sie, ale jazda autem tez meczy.

Macie jakies zdanie na taki temat?

Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

20km autostrada to jakies 20 min plus przez jedno miasto 10min i przez drugie 15 min.

jesli chcesz tak dokladnie to przejedz sie i sprawdz jak ta trasa wyglada - mozliwe ze akurat na tej trasie sa korki, bo w normalnych warunkach nie trwa to 40 min. podajesz 20 km autostrada 20 minut - to jaka to predkosc? ja autostrada jade 120, przy zlej pogodzie 100, wiec jesli jeszcze nie zapomnialam matematyki to wychodzi srednio  10 minut, byc moze te szacunki w miescie tez sa zawyzone badz zalezne od pory dnia. Nawet jakby to bylo 40 min. to nie jest w obecnych czasach duzo.

Ja miałam 15 km do pracy i jakieś 8 min szłam na pociąg, potem jechałam pociągiem 30 min i do pracy z dworca szłam jakieś 8 min. 

Nie przesadzajmy 30-40 min dojazd to żadna tragedia. Moi koledzy z pracy codziennie dojeżdżali po 100 km tylko w jedną stronę. 

40 minut to dla mnie taka granica powyżej której chyba nie zdecydowałabym się dojeżdżać (zwłaszcza mając dzieci). I mnie osobiście te 40 minut samochodem by męczyło. Sama mam koło 15 minut samochodem, 30 minut komunikacją.

ConejoBlanco napisał(a):

40 minut to dla mnie taka granica powyżej której chyba nie zdecydowałabym się dojeżdżać (zwłaszcza mając dzieci). I mnie osobiście te 40 minut samochodem by męczyło. Sama mam koło 15 minut samochodem, 30 minut komunikacją.

Ja tez nachetniej chodzilabym do pracy pieszo , tak do 10 minut (wlasnie staram sie o taka miejsce), ale czasy sa takie ze koncert zyczen nie zawsze mozna spelnic, wiec jezdze 30 do 35 minut i ciesze sie ze to tylko tyle. Praca obecnie nie jest czyms stalym, jesli to wyjatki, wiec zakup domu badz dzialki to zawsze dylemat.

moja siostra dojezdza do pracy ok 30km w jedna strone. jakies 40-50 min zajmuje jej dojazd do pracy (zalezy od korkow) i tyle samo powrot do domu. na poczatku troche marudzila, ale tak sie dogadala, ze doplacaja jej do pensji +500zł w ramach rekompensaty za dojazdy. i juz jej wszystko pasuje.:PP do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic. ja cale zycie mialam prace oddalona od domu na tyle, ze dotarcie do niej zajmowalo mi srednio ok godziny. w tej chwili po raz pierwszy mam do pracy rzut beretem (20 min spacerkiem), ale z samej pracy nie jestem zadowolona, wiec bede ja najprawdopodobniej zmieniac w najblizszym czasie.(tajemnica)

Ja mieszkam w takim miejscu. Do dużego miasta mam 40 km. Mieszkam w małym miasteczku, ale też na obrzeżach, ludzie normalnie uprawiają pola, mają zwierzęta hodowlane. Pracę mam w tym małym miasteczku, autem 7 minut, rowerem około 20. Mąż też miał tutaj ale wkrótce podejmuje nową i będzie miał mniej więcej 25 km. Sporo wyższe zarobki wynagrodzą mu te dojazdy.

Dodaj sobie jeszcze czas na podrzucenie dzieci do zlobka/przedszkola. Ja pracuje niecale 3km od domu i z podrzuceniem dziecka do zlobka i znalezieniem miejsca parkingowego kolo biura zajmuje mi to pol godziny, ale mieszkamy w centrum duzego miasta. Maz pracuje na obrzezach miasta i dojezdza niecale 20km do pracy, nie ma problemu z parkowaniem i zajmuje mu to 30-40 minut w porywach do godziny. Sprawdz ile zajmuje dojazd w godzinach szczytu bo te 40 minut wydaje sie malo realne. 

Dla mnie komfortowo jest max. 1h, i to z rozwożeniem dzieci do placówek. Ale ja też mieszkam w mieście, gdzie dojazd z jednej dzielnicy do drugiej potrafi trwać 1,5h, i tak dojeżdżałam. To już był dla mnie hardcore. 40 minut brzmi całkiem ok.

Jak okolica dobra i infrastruktura, to ja bym brała pod uwagę, szczególnie jak wokół nowe budownictwo i osiedla

Berchen napisał(a):

nie bardzo wiem dlaczego jazda 26 km ma trwac 40 minut w warunkach gdzie 20km to autstrada, jezdze takie odeglosci codziennie . Nie zastanawialabym sie , w obecnych czasach to zadna odleglosc, wrecz norma. Moj partner ostatnie 5 lat dojezdzal w jedna strone 70 km, to bylo faktycznie okropne, jechal pociagami z przesiadka, wiec w ciagu dnia tracil 3!!! godziny na dojazd (w obie strony). 26 km i autostrada - to chyba 40 minut w obie strony.

o tym samym pomyślałam...

Nawet się nie zastanawiaj. Takie małe miasteczko prawie na przedmieściach duzego to idealne miejsce do zamieszkania. Przynajmniej dla mnie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.