- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 marca 2018, 10:43
Nadal nie moge w to uwierzyc, nie chce w to wierzyc o nie chce tego.tolerowac, ale znalazlam.sie w tragicznej.sytuacji.
Zamieszkamy na.pietrze domu rodzinnego.mojego.meza, poniewaz wynajem byl zbyt drogi (wystarczalo, ale co za zycie..). Trzeba tam jednak wyremontowac itp i kilka.msc.jeszcze.musimy mieszkac na dole z nimi.
No i tatusiek meza ma problem z alkoholem (pije codziennie, szuka okazji, podbiera kase itp).
Nie dosc, ze chodzi nachlany (chyba, ze nie ma skad wysepic) to potem wydziera sie, czepia o wszystko i bije zone.
Ten sam schemat od.nie wiem kiedy, nic z tym nigdy nie zrobili i chyba.nie chca. Oni sie godza, ale ja nie chce.
Kiedy on.popije (stracil prace,bprawko przez picie) ibwariuje to maz kladzie go.na lozko i takie szarpanie sie z tym potworem. Wszyscy tracimy nerwy. Ogolnie jest.dnem, nic nie robi, wszystko go wkurza i szuka picia a potem zaczepki.
Ostatnio caly dzien siedzialam.w nerwach przez niego.
Nie chce wchodzic im w zycie, ale chce ich namowic nanie wezwanie policji, zalozenie niebieskiej karty itp, bo on wie, ze jest bezkarny.
Myslalam, by ich namowix, ale watpie, ze sie zgodza, a bez ich zgody troche nie pasuje mi.
Oczywiscie kiedy bede sama a on zacznie okladac swoja zone nie zawacham sie dzwobic po policje, tyle, ze beda pewnie mieli pretensje..
Ja mam dziecko male i noe chce, by bylo swiadkiem, wiedzialo co sie dzieje, ale nie ukryje pewnie, bo on.ma gdzies dzieclo, bo ma nerwy.
Maz mowil wczesniej, ze kiedy ojciec wypije tp czepua sie, widzualam i wiedzialam, ze cos jest.na rzeczy, ale.. nie przypuszczalam, ze az tak.
Boje sie o siebie i dziecko, poza tym nie moge zrozumiec jak oni to toleruja i chcialabym to zmienic nim jeszcze i mnie sie czepi i przy dziecku "zdenerwuje sie".
Poki co powiedzialam mezowi i bede go namawiac na rozmowe z mama, by wzywali policje, ale obawiam.sie, ze nic z tego, a jeszcze beda.mieli mi za zle.
Mam nadzieje, ze na górze nie bedzie nam przychodzil, osobne wejscia itp., ale jeszcze.kilka.miesiecy...
Nikt nie daje mu pic, pieniedzy, ale chodzi po wsi i zawsze z kims s ie napije i nie sa to osoby, ktore posluchalyby prosb, by nie dawac mu i dobrze wiedza co robi po pijaku.
Musialam sie wygadac, prosze o wsparcie, rady, podobne historie, krytyke mozecie darowac sobie w tej sytuacji, nie wiedzialam, ze to az tak wyglada, pieniadze wladowane w gore, nic nie mamy innego.
Help?
10 marca 2018, 16:10
Wyprowadziłabym się w trybie pilnym. Nawet jakbym miała szukać czegoś mniejszego/żyć oszczędniej to każda z tych opcji by była moim zdaniem lepsza niż życie w ciągłym strachu o to co teść znowu wymyśli. Plus przy dziecku to już w ogóle - chcesz, żeby jego wspomnieniami z dzieciństwa były awantury, bijatyki i dziadek cuchnący wódką? No i nie wiem - próbowałabym jakoś "obudzić" męża. Bo albo jest współuzależniony i pogubiony w tym wszystkim na tyle, że ma kompletnie zaburzony obraz rzeczywistości. I wtedy starałabym się mu pomóc od tego odciąć, nabrać dystansu i skłonić go, żeby pomógł własnej mamie. Albo jest na tyle bezduszny/bezmyślny, że te awantury i patrzenie na to jak jego własna matka jest bita stały się dla niego normą - i wtedy zastanowiłabym się, czy chcę takiego męża/ojca dla swojego dziecka.
10 marca 2018, 17:56
chryste panie, twój mąż nic z tym nie robi??? jakiś ch... (bo ojcem tego nie nazwę) leje jego matkę, a on NIE WYRAŻA ZGODY żeby zadzwonić po policję??? dorosły facet??? tchórz, nie mężczyzna!a ty dzwoń po policję, może kobiecie życie uratujesz, a im pokażesz, że masz jaja
10 marca 2018, 18:56
I chcesz tam mieszkac z wlasnej , nieprzymuszonej woli.. bo wynajem jest drogi?! Serio?
W dzisiejszych czasach jest tyle mozliwosci, ze az mi sie nie chce wierzyc w ludzka glupote podczas podejmowania xzyciowych decyzji. Dziecko na pewno bedzie Ci wdzieczne, ze mieszka z alkoholikiem, z wieczymi awanturami i ze nawet znajomych wstyd zaprosic.. (i nie, nie bedzie wazne, ze wy na gozre, oni na dole albo macie oddzielne wejscie)
Sama na wlasne zyczenie zgotujesz sobie ten los - nawet mi Cie nie szkoda.
Co do samego pytania - reaguj, pewnie. Tylko hm.. watpie, by to cokolwiek zmienilo szczerze mowiac.
10 marca 2018, 18:58
Znam dwie takie rodziny - ojcowie pija od zawsze, a zony i dorosle juz dzieci przymykaja oko, bo sa wspoluzaleznieni i boja sie wscieklosci alkoholika. Te same metody reagowania - wypychanie do pokoju, udawanie normalnosci. A alkoholik jak pil tak pije i terroryzuje rodzine. Nie czekalabym na cud czy reakcje tesciowej skoro nic nie robila z tym. Powazna rozmowa z mezem (on jest wspoluzalezniony na 100% i moze sam zaczac pic kiedys, zabralabym co na spotkania dla rodzin wspoluzaleznionych) i jesli nie zareaguje to sama wezwalabym policje i sie wyprowadzala nawet w spartanskie warunki. Nie reagujac sama staniesz sie ofiara akoholika. Byc moze juz jestes skoro sie boisz jego reakcji i tego, ze rodzina wstawi sie za nim w razie interwencji. Chora sytuacja.
10 marca 2018, 20:04
chryste panie, twój mąż nic z tym nie robi??? jakiś ch... (bo ojcem tego nie nazwę) leje jego matkę, a on NIE WYRAŻA ZGODY żeby zadzwonić po policję??? dorosły facet??? tchórz, nie mężczyzna!a ty dzwoń po policję, może kobiecie życie uratujesz, a im pokażesz, że masz jaja
Popieram
10 marca 2018, 20:23
Jezeli wiesz, ze ktos sie zneca sie fizycznie nad kobieta i nie zglaszasz tego na policje, to znaczy, ze jestes wspolwinna i kryjesz sprawce. Sorry, ale takie gadanie typu ze chyba beda mieli ci za zle - nie powinno cie z niczego rozgrzeszac. Martwilabym sie raczej o to, ze bicie jego matki jest wedlug twojego meza zwyklym "czepianiem sie". Wialabym dokladnie w tej minucie, w ktorej dowiedzialabym sie o tym..
Edytowany przez nobliwa 10 marca 2018, 20:24
10 marca 2018, 21:09
Na pewno nie czekała na cud że sam się zmieni tylko uciekała od nich. Masz małe dziecko które nie powinno widzieć jak własny dziadek pije i znęca się nad rodziną. Jeżeli widzisz że teść bije tešciową to dzwoń na policje, bo nie można milczeć jak ktoś krzywdzi drugiego człowieka. Oni milczą bo albo się boją, albo mają syndrom ofiary( jakoś tak chyba to się nazywa).
A na pocieszenie powiem że w mojej rodzinie daleki wuj pił i bił żonę przez 15 lat. 10 lat temu miał wypadek po pijaku i nie cudem nie trafił na tamten świat. Po wypadku zmienił się diametralnie, przestał pić, kraść oraz zaczął szanować żonę. Stał się porządnym człowiekiem, który zaczął żałować że był dupkiem. Jednak taki finał zdaża się bardO, bardzo rzadko.
10 marca 2018, 22:11
Popieramchryste panie, twój mąż nic z tym nie robi??? jakiś ch... (bo ojcem tego nie nazwę) leje jego matkę, a on NIE WYRAŻA ZGODY żeby zadzwonić po policję??? dorosły facet??? tchórz, nie mężczyzna!a ty dzwoń po policję, może kobiecie życie uratujesz, a im pokażesz, że masz jaja
A ja nie, bo nie znam tego człowieka. Często alkoholicy to ludzie wrażliwi, i gdy nie piją są najcudowniejsi na świecie, tacy co skórę zdejmą i drugiego ogrzeją. Obiecują, kochają, są wspaniali ...do następnego ciągu. Rodzina zna ich z obu stron, tej dobrej, cudownej i tej złej. Mają w pamięci cudowne chwile i mają nadzieję, że znowu nadejdą i już zostaną bo alkoholik spełni obietnice i już zawsze będzie dobrze. Widzą jak straszna to choroba, jak on sam się męczy trudno im spisać go na straty, odwrócić się i odejść. To jest straszne rozdarcie. Matka nie wie kogo bronić - męża czy dzieci, bo uważa, że dzieci bardzo potrzebują ojca, bo nie chce by te dzieci były wychowywane w rodzinie niepełnej. Nasze katolickie wychowanie, poświęcanie się kobiety dla rodziny, ślubowanie że nie opuszczę cię aż do śmierci i tym podobne przekonania nadal zbierają żniwo. Państwo też nie broni kobiet i dzieci bo musiałoby coś robić z tym problemem, ponieść koszty, więc przerzuciło ten problem na najsłabszych. To bardzo złożony problem. Nie potępiajmy nikogo. Pomagajmy na ile możemy ale nich nikt nie myśli że tu są jakieś gotowe recepty.
Tutaj pokazanie jaj niczego nie zmieni. Tutaj potrzeba wieloletniej orki na ugorze. Mieszkanie w domu rodzinnym alkoholika ma swoją cenę, tylko ona nie jest liczona w złotówkach.
11 marca 2018, 00:17
Anne, ale doczytalas, ze ten biedny alkoholik pierze rowno swoja zone?