Temat: nie waniliowy facet :)

Nie wierze ze pisze taki watek :)

Cholernie mnie kreci bdsm - lubie dosc mocna dominacje ze strony faceta.

Jak poznac na poczatkowym etapie zwiazku kiedy sie raczej poznaje z kims ze faceta kreca te klimaty - jak to delikatnie wybadac, jakich uzyc aluzji? Poznalam swietnego faceta, krecimy ze soba - chce wybadac czy go kreca rzeczy typu lanie kobiety, brutalny seks itp nie wchodzac w szczegoly zanim wyladujemy w lozku. Nie chce seksu w tej relacji za szybko ale nie chce tez zmarnowac paru miesiecy na kogos kto nie bedzie rozumial moich masochistycznych potrzeb, nie bedzie kompatybilny?

Takze pomozcie wymyslec delikatna aluzje :) zeby go wyczuc.

Wilena napisał(a):

kasiap76 napisał(a):

Rozumiem, że jak lubię horrory, to też się powinnam leczyć, bo "dlaczego ja się lubię bać?"Ja bym pomału badała teren. Jeśli jesteście razem krótko - nie zaczynaj za ostro od razu. Wyczuj go drobnymi krokami.
Nie bardzo rozumiem te próby wyśmiewania propozycji, żeby się leczyć. Sadyzm i masochizm to zaburzenia preferencji seksualnych, które są wyszczególnione na międzynarodowej liście chorób i problemów zdrowotnych. Na tej samej zasadzie wpisane są tam schizofrenia, nowotwory, albo gruźlica. Nie sądzę, żeby któraś z komentujących tutaj osób była na tyle głupia, żeby pisać komentarze w tonie "he, he, he, pewnie, masz schizofrenię to idź się leczyć, jeszcze czego". Więc nie bardzo rozumiem dlaczego robicie to w przypadku innych zaburzeń o podłożu psychicznym? Macie wystarczającą wiedzę medyczną, która pozwoliłaby Wam wchodzić w polemikę z WHO i kwestionować zdanie masy psychiatrów, którzy wydawali opinie przy wciąganiu ww. zaburzeń psychicznych na listę chorób? - śmiem wątpić (a jeżeli jestem w błędzie i macie wystarczającą wiedzę to na Waszym miejscu by mi było wstyd nie robić z niej użytku i prowadzić dyskusję w stylu "he, he, he"). 

A może zajmij się swoją sypialnią zamiast kierować innych na leczenie? 

Pasek wagi

-Sullivan- napisał(a):

Wilena napisał(a):

kasiap76 napisał(a):

Rozumiem, że jak lubię horrory, to też się powinnam leczyć, bo "dlaczego ja się lubię bać?"Ja bym pomału badała teren. Jeśli jesteście razem krótko - nie zaczynaj za ostro od razu. Wyczuj go drobnymi krokami.
Nie bardzo rozumiem te próby wyśmiewania propozycji, żeby się leczyć. Sadyzm i masochizm to zaburzenia preferencji seksualnych, które są wyszczególnione na międzynarodowej liście chorób i problemów zdrowotnych. Na tej samej zasadzie wpisane są tam schizofrenia, nowotwory, albo gruźlica. Nie sądzę, żeby któraś z komentujących tutaj osób była na tyle głupia, żeby pisać komentarze w tonie "he, he, he, pewnie, masz schizofrenię to idź się leczyć, jeszcze czego". Więc nie bardzo rozumiem dlaczego robicie to w przypadku innych zaburzeń o podłożu psychicznym? Macie wystarczającą wiedzę medyczną, która pozwoliłaby Wam wchodzić w polemikę z WHO i kwestionować zdanie masy psychiatrów, którzy wydawali opinie przy wciąganiu ww. zaburzeń psychicznych na listę chorób? - śmiem wątpić (a jeżeli jestem w błędzie i macie wystarczającą wiedzę to na Waszym miejscu by mi było wstyd nie robić z niej użytku i prowadzić dyskusję w stylu "he, he, he"). 
Na tej samej liście jeszcze niedawno był homoseksualizm więc nie wiem czy powoływanie się na to jak dzisiaj traktowany jest pociąg do tej samej płci to dobry pomysł. Od lat w środowisku medycznym toczy się dyskusja czy nie powinno się wykreślić sadomasochizmu w ujęciu seksualnym z listy zaburzeń psychiatrycznych i zwolenników tej drogi jest coraz więcej. Są kraje, które zresztą już to zrobiły i oficjalnie nie traktują tego w kategoriach choroby (w Europie np Szwecja jakieś 10 lat temu jeśli mnie pamięć nie myli). Według badań około 1/4 mężczyzn i 1/10 kobiet ma takie skłonności więc całkiem spoko ekipa do leczenia. Szpitali zabraknie :)

Lata siedemdziesiąte to "niedawno"? - patrząc na to w jakim tempie rozwija się medycyna to raczej archaiczne czasy, a nie niedawno. Co do toczących się dyskusji - i dobrze, że takie dyskusje są, ale jak sama słusznie zauważasz toczą się w środowisku medycznym i też na określonym poziomie. Tutaj tego zabrakło, za to pseudo-prześmiewczych pseudo-argumentów cała masa. A w tym, że szpitali zabraknie nie widzę akurat nic śmiesznego. Na tej samej zasadzie bardzo wiele osób ma niezdiagnozowane problemy hormonalne i gdyby nagle wszystkie te osoby chciały zacząć się leczyć to też by najpewniej zabrakło dla nich i lekarzy i leków. Znowu, mnie to nie bawi i nie bardzo wiem dlaczego ten temat miałby być bagatelizowany - raczej martwi mnie, że diagnostyka leży i że placówki służby zdrowia nie mają praktycznie żadnych rezerw. 

A może zajmij się swoją sypialnią zamiast kierować innych na leczenie? 

Widzę, że argumentów zero, więc za dalszą "dyskusję" podziękuję. 

 

A może zajmij się swoją sypialnią zamiast kierować innych na leczenie? 
Widzę, że argumentów zero, więc za dalszą "dyskusję" podziękuję. 

Nie zero argumentów, tylko uważam że dyskusja z Tobą nic nie wnosi dla mnie i szkoda mojego czasu. Naczytałaś się tych mądrości i tego się trzymasz. Ja nie uważam tego za chorobę ani jakieś zaburzenie i tyle. 

Poza tym dziewczyna zadała konkretne pytanie, a twoja odpowiedź jest nie na temat. 

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

[Lata siedemdziesiąte to "niedawno"? - patrząc na to w jakim tempie rozwija się medycyna to raczej archaiczne czasy, a nie niedawno. Co do toczących się dyskusji - i dobrze, że takie dyskusje są, ale jak sama słusznie zauważasz toczą się w środowisku medycznym i też na określonym poziomie. Tutaj tego zabrakło, za to pseudo-prześmiewczych pseudo-argumentów cała masa. A w tym, że szpitali zabraknie nie widzę akurat nic śmiesznego. Na tej samej zasadzie bardzo wiele osób ma niezdiagnozowane problemy hormonalne i gdyby nagle wszystkie te osoby chciały zacząć się leczyć to też by najpewniej zabrakło dla nich i lekarzy i leków. Znowu, mnie to nie bawi i nie bardzo wiem dlaczego ten temat miałby być bagatelizowany - raczej martwi mnie, że diagnostyka leży i że placówki służby zdrowia nie mają praktycznie żadnych rezerw.

Biorąc pod uwagę, że początki psychiatrii to piąty wiek przed naszą erą to tak, jest to niedawno. Oczywiście dziś rozwój medycyny jest wielokrotnie szybszy niż te tysiące lat temu ale patrząc na naukę jako całość to jest to nadal drobny wycinek linii czasu. A co do tych miejsc w szpitalach to mnie akurat bawi wysyłanie na leczenie wszystkich którzy mają inne preferencje seksualne niż swoje własne. A zasłanianie się nauką, jak się okazuje, ma dwa końce bo można znaleźć specjalistów, którzy nie podzielą Twojej opinii a spełnią definicję osoby, która Twoim zdaniem "może się wypowiadać w tym temacie". Byłbym zatem dość powściągliwy w ocenach, zwłaszcza że rozmawiamy o sytuacji dotyczącej dwojga dorosłych ludzi, z których oboje się na to godzą. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.