Temat: Czy Wasi mężczyźni gotują?

Jak w temacie. Jeśli tak to jak często i czy robią to chętnie? Jakie mają dania popisowe? Gotują zdrowo czy tlusto? Lubicie jeść ich kuchnię? 

Jeśli nie gotują to czy przeszkadza Wam taki stan rzeczy?

Mój cośtam umie ugotować, ale raczej bardzo proste rzeczy typu fixy. Także można powiedzieć, że nie gotuje. I nie przeszkadza mi to, bo ja bardzo lubie gotować :)

Pasek wagi

Odkad mamy Thermomixa moj M. gotuje codziennie a ja tylko weekendowo :) Ja wynajduje pomysl na obiad wedlug tego co mamy w lodowce a on obsluguje Thermomixa, wrzuca skladniki i sledzi przepis krok po kroku a jak wracam z pracy podaje mi cieple danie na stol :) Sam tez lubi i umie ale glownie sa to szybkie potrawy jednogarnkowe typu czyszczenie lodowki z ryzem czy makaronem ;)

Pasek wagi

Nie umie, ale bardzo się stara... Zawsze jednak musi dodać "coś od siebie" do przepisu, czego skutkiem były następujące dania:

- kawa z kefirem (miał nadzieję, że będzie pyszna i kremowa)

- kanapki z żółtym serem skropionym cytryną (???) 

- krewetki uduszone w whisky (no bo ja przecież robię w białym winie)

- gofry waniliowe posmarowane serem z niebieską pleśnią (to akurat było zaskakująco dobre)

- gotowe brownie z paczki w formie koktajlu (trzeba było dodać tylko wodę - na opakowaniu było  dodać 1,5 dl, mój mąż przeprowadził skomplikowane obliczenia w pamięci i dodał półtora litra wody)

gotuje i lubi to robić. I robi to raczej lepiej ode mnie .

Pasek wagi

zależy, robi dobre rzeczy z warzyw typu pasty, omlety, kotlety i surówki, ale np zalać to wodą i zrobić zupę to już jest panika. 

Gotuje i ma talent :) 
I świetnie piecze ;)

A co do częstotiwości to na zmianę w miarę gotujemy bo ja też lubię i mi to wychodzi :) Ale oboje lubimy jeść lekko, dla mnie nauczyl się nawet wszystkich bezmięsnych wersji dań :) 

Raczej nie gotuje. NIby broni się, że umie i jak coś zrobi to naprawdę dobre (2 razy do roku) , ale nie lubi - jak jest sam to je gotowaną kiełbasę z cebulą przez tydzień. wszystko zrobi, ale idzie mu to jak krew z nosa - trwa z 4 razy dłużej niż moje gotowanie, co chwila pytanie : gdzie jest pieprz? ----noż kurde tam gdzie jest od 10 lat!

czasem coś mu się zdarzy - robi dobre placki ziemniaczane i naleśniki. umie też zrobić kopytka, kluski leniwe, pierogi, mielone czy spagetti. ale słabo doprawia jak dla mnie, ale ja wolę generalnie rzeczy ostre czy pieprzne, więc może tak mi się wydaje.

Malina007 napisał(a):

Umie gotować i dobrze, smacznie gotuje, jednak wstępu do kuchni /poza sytuacjami awaryjnymi/ nie ma.Jego gotowanie ( np.kurczak po chińsku, jedno danie dla 4 osób) = zużyte  90% garnków ,misek, talerzy wszystko rozwłóczone po całej kuchni,i kończy się w momencie ułożenia dania na talerzu;-) Mam wrażenie że "mistrzowie ceremonii" uważają że garnki po robocie same się myją, kuchnia też.Obiad nie jest wart mojego godzinnego sprzątania po nim ;-)dlatego ...trzymam go z dala od kuchni,

haha, dokładnie - potem wszędzie mąka, starte ziemniaki itp :P

ugotuje ziemniaki, kaszę, owsiankę, upiecze jabłka, zrobi najprostszą sałatkę. Usmaży sobie mięso typu steak czy rybę, zrobi midi w piwie. Tyle w zasadzie. Z głodu byśmy nie umarli, gdyby gotował. A, robi dobre kanapki, obiera wszystkie owoce.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.