Temat: Czy ktoś wam tak powiedział.

Czy zwrócił wam ktoś kiedyś uwagę, że jesteście grube? Albo w ogóle w jakiś sposób to zasugerował? Jak się z tym czułyście, jaka to była sytuacja? Obce osoby, bliscy?

Pasek wagi

hahahahaha - czy ? i to jak.  Przyleciala moja corka do mnie - ja w miedzy czasie utylam - pierwsze na lotnisku co uslyszalam - MAMO CO Z TOBA SIE STALO???? to bylo bardzo przykre, ale szczere wiec nie obrazilam sie , od tamtej pory nie daje sobie rady z ta waga. Takie samo przywitanie zrobila mi kolezanka ktora do mnie przyleciala. Samo zycie.

Tak w połowie ciąży miałam plus 5 kg , czyli jakieś 52/53 i od koleżanki ważącej 90 kg usłyszałam, że widać jak mi się utyło. Oszczędziłam komentarza, że w ciąży wyglądam lepiej niż ona normalnie. Wcale mnie to nie zabolało, tylko po prostu chciało mi się śmiać, że akurat ona ma najwięcej do powiedzenia w kwestii figury. 

pierwszy raz pielęgniarka na badaniach w pierwszych klasach podstawówki, dodam, ze nie miałam nadwagi, jednak nie byłam tez typowym drobnym i chudym dzieckiem, taka „w normie” jak to się dziś określa 

Jak byłam w gimnazjum tylko kilka razy słyszałam takie rzeczy. Jak szłam koło podstawówki, jacyś chłopcy krzynęli za mną "ale dupa", i nie, nie był to komplement, no ale może pomylili mnie z kimś z podstawówki ze względu na wzrost :D Raz mój dziadek powiedział mi, że "niedługo będę szersza jak wyższa". I raz kuzyn, że "tyję w oczach". Te 3 rzeczy pamiętam, ale mówię, to było gimnazjum/liceum.

Tak, pierwszy raz żona mojego ojca chrzestnego (byłam wtedy w piątej klasie). Wypaliła na wstępie ,,jezu, ale MOJE IMIĘ przytyłaś, ale jesteś gruba", a potem gadka szmatka. Idiotka do kwadratu, inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć. Pewnie nie chciała źle, ale nie ogarnęła, że to jest jedna z tych rzeczy, których nie wypada mówić... 

tak, mama mi mowi czesto, ze mam sporo ciałka.. od obcych tego raczej nie słysze

Pasek wagi

Pamiętam, że matka za dzieciaka do mnie mówiła, że mam schudnąć, co z perspektywy czasu mnie śmieszy, bo wierzę, że to rodzice powinni reagować i pilnować, żeby dziecko było zdrowe, a nie rzucać komentarze, bo co taka 11-12 lata ma sama z siebie zrobić niby? Gimnazjum niestety nie było też łatwe. Wiejskie chłopaczki notorycznie coś komentowali w moim wyglądzie, gdy przechodziłam. W liceum było jako tako, bo nikt mnie krytykował, matka też przestała się mnie czepiać (o ile można to tak nazwać). Na studiach miałam nieprzyjemny epizod. 3 rok studiów licencjackich, stałam koleżanką przy ławce, przodem do siedzącej grupy i jak podeszłam, to jeden rzucił: "teraz to tablicy nie widzę". W pociągu jak jechałam było w przedziale dwóch cwaniaczków i jak usiadłam to usłyszałam "betoniara". Dodam, że był to przedział otwarty, dużo ludzi jechało. Kiedy indziej jakiś gościu do mnie zagadywał, chyba najarany i coś do mnie gada "na siłownie chodzisz? no tak, przecież widać, że nie". Innym razem podbiegałam na tramwaj z kumpelą i przechodzili jacyś chłopacy i też usłyszałam "takiej się to przyda". Tak, byłam bardzo często publicznie upokorzona z powodu mojej wagi.

bedac w zaawansowanej ciazy jechalam do szpitala, na kardiologie, bo poprzedniego dnia mialam bardzo zle wyniki krzepliwosci i podejrzenie zatorowosci plucnej. Pech chcial ze wszystkie ciuchy ciazowe mialam brudne. Ciaze spedzalam na lezaco ze wzgledu na puszczajaca szyjjke, skurcze i nadcisnienie, wiec prala mi tesciowa. Zalozylam ti w co weszlam tj. stara spodnice na gumie i jakis duzy T shirt, byleby dotrzec do szpitala, gdzie i tak mialam sie przebrac w pizame. Na opuchnietych nogach mialam klapki w stylu emerytalnym, calosci obrazu dopelniala opuchnieta twarz bez makijazu i niezbyt swieze wlosy. Wysiadajac z pociagu podmiejskiego uslyszalam jak jedna wyfiokowana lalunia mowi do drugiej: 'ja lubie kobiety w ciazy, ale zadbane'. Mialam ochote wylac jej na ten pusty leb mocz ktory wiozlam do analizy, ale byl zbyt cenny, bo wymagany do przyjecia.

U mnie generalnie zawsze chodzilo o dosc sporych rozmiarow pupe - dosc szybko nabralam pelnych kobiecych ksztaltow ;) Czesto slyszalam cos na ten temat. To po mnie splywalo akurat.

Jak pozniej naprawde mialam problem z waga, to ze znajomymi normalnie, szczerze o tym rozmawialam i nie bolalo mnie nazywanie rzeczy po imieniu, ale bolal mnie sam fakt bycia gruba.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.